"Zagubiony szlak" – Beata Zdziarska









"Życie to taki zaczyn drożdżowy. Tak jak bez zaczynu nie zrobisz ciasta, tak bez życia nie ma literatury".








Nie mogłam trafić lepiej z czasem, podczas którego zabrałam się za czytanie tej książki. Padający za oknem śnieg, pierwsze świąteczne przygotowania i spacery po lesie, który w okresie grudniowym wygląda niemal bajkowo. Po odłożeniu jej ostatniej strony zaczęłam myśleć nad tym, że praktycznie każdy z nas nosi w sobie jakąś historię, którą chciałby opowiedzieć obcym ludziom na pustkowiu, w leśnej chacie. Mam tylko nadzieję, że w odróżnieniu od tego, co otrzymałam w tym utworze, w większości byłyby to optymistycznie opowieści.

W pewną wigilijną noc trójka zagubionych wędrowców – Jan, Marta i Paweł napotyka schronisko w Bieszczadach, którego nie ma na mapie. Gospodarz zaprasza zbłąkanych turystów do środka. Po rozgrzaniu zmarzniętych ciał, każdy z trójki bohaterów opowiada swoją historię, która skłoniła go do wyruszenia w świąteczny czas na bieszczadzki szlak. Historię, którą napisało samo życie.

Często bywa tak, że najtrudniej jest zwierzyć się bliskiej osobie, a dość łatwo przychodzi nam opowiedzenie swoich sekretów, gdy słuchaczem jest ktoś zupełnie obcy. Łatwiej wtedy o szczerość i wyrzucenie z siebie wielu emocji, nie wstydząc się tego, co czujemy naprawdę. Doskonale obrazuje to Beata Zdziarska, której książka "Zagubiony szlak" jest dziełem opowiadającym o współczesnej, ludzkiej samotności, pomimo tego, że wokół nas jest zawsze pełno bliskich osób. Autorka przedstawia trzy historie, zupełnie różne, oparte na zupełnie innych problemach i dylematach, które łączy jedno – niezbadana dotąd natura człowieka skrywająca w swoim wnętrzu przeróżne tajemnice.

Wszystkie trzy historie ukazane w książce przedstawiają dość uniwersalne ludzkie dramaty, które dotykają wielu z nas – pogoń za coraz wyższym poziomem życia, nieszczęśliwa miłość, utrata pracy, trudne relacje z rodzicami, zdrada, nietrafione wybory i wiara w Boga. Wszystkie trzy okazały się dla mnie równie wciągające i w zasadzie zgłębiałam je jednym tchem, pragnąc poznać dalsze losy bohaterów. Muszę jednak przyznać, że to historia Jana - opowiadającego swoje losy od czasów PRL-u, któremu życie złamała działalność konspiracyjna i ukochana kobieta, wywarła na mnie największe wrażenie. Zakończenie jego opowieści mocno mną wstrząsnęło i wywołało wiele refleksji w temacie odwiecznego dylematu "mieć czy być". Ta tragiczna w swojej istocie, zresztą podobnie jak pozostałe opowieści, historia jest tak mocno prawdziwa i realistyczna, gdyż mogła zdarzyć się wielu osobom w naszym kraju.

Element tajemniczości, niedopowiedzenia i nieco nadprzyrodzony motyw pod postacią nieistniejącego schroniska i tajemniczego gospodarza, kazał mi chwilę zastanowić się nad tym, kim tak naprawdę był ten mężczyzna. Samym Bogiem, duchem gór, aniołem a może jeszcze kimś innym? Cały czas się nad tym głowię...

"Zagubiony szlak" to taka dobra, świąteczna lektura, w której ukazane losy trójki bohaterów wywołają w was wiele przemyśleń i refleksji nad kondycją ludzkiego życia i złożonością naszej skomplikowanej natury. Wolałabym, aby historie Jana, Pawła i Marty nie zostały dopowiedziane i aby to właśnie czytelnik dzięki tak zostawionej furtce, mógł dopisać sobie poszczególne zakończenia. Polecam czytać tę książkę zimowym wieczorem, gdy za oknem pada śnieg, gdyż jej lektura gwarantuje wam sporo emocji. A na koniec muszę jeszcze powiedzieć, że niezwykle klimatyczna okładka dzieła Beaty Zdziarskiej jest jedną z ładniejszych, jakie posiadam obecnie w swoich zbiorach, co dowodzi temu, że można połączyć atrakcyjne opakowanie i wartościową treść.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce




Kopiuj
HTML URL:

31 komentarzy:

  1. Faktycznie okładka jest interesująca, lecz mnie bardziej intryguje powieść jako całość. Realizm przedstawionych historii tylko podkręcił moją wyobraźnię. Będę miała tę książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już co nieco o niej i kiedyś jak będę mieć okazję przeczytam - okładka bardzo przykuwa uwagę swoim ciepłem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że nie ocenia się książki po okładce, ale ta jest piękna! :)
    pozdrawiam, mikrouszkodzeniaa.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Na święta jak widzę idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. muszę ją przeczytać. Uwielbiam Bieszczady. Ich tajemniczość. Miałem szczęście słuchać opowiadań takiego starutkiego gospodarza. Po prostu coś nie do opisania. czysta magia. Jeszcze opowiadał te historie w taki sposób, że wszyscy siedzieliśmy w milczeniu i spoglądaliśmy w stronę gór. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zalicze taki wieczór. Nie mogę się aż doczekać kiedy ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje mi się, że ta książka to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie mam ochotę na świąteczną lekturę, więc może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada się bardzo klimatycznie. Nie przepadam za świątecznymi książkami ale ta mnie zaciekawiła ☺

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że lektura skłoniła Cię do rozmyślań nad wspomnianym bohaterem. Tajemniczy nastrój bardzo mi odpowiada więc chętnie przeczytam. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi przyjemnie, a na refleksję zawsze znajdzie się chwila (lub przynajmniej powinna). Zainteresowana!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mam 3 powieści w tematyce świątecznej, więc jak tylko je skończę sięgnę może po tą pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapowiada się ciekawie, zwłaszcza że to chyba taka poważniejsza książka na Święta, inna od tych wszystkich słodkich opowieści o świątecznej miłości. Mam ochotę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie pierwsze, co mi się pomyślało, to że okładka jest cudna. A i zawartość zapowiada się interesująco.

    OdpowiedzUsuń
  14. Pani Wioleto, dziękuję za przeczytanie mojej książki. Wszystkim przyszłym czytelnikom "Zagubionego szlaku" życzę przyjemnych wrażeń z lektury i pozdrawiam. Beata Zdziarska

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaciekawiłaś mnie, a okładka faktycznie mocno intrygująca :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam, piękna opowieść i prześliczna okładka.

    OdpowiedzUsuń
  17. Będę musiała ją sobie zamówić, będzie idealna na przerwę świąteczno-noworoczną :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo zainteresowałaś mnie tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepięknie napisana recenzja! Treść jakże ciekawa. Planuję kupić tę książkę w 2 egzemplarzach - jeden dla siebie, drugi dla bliskiej mi osoby jako prezent od Aniołka :)
    s-a

    OdpowiedzUsuń
  20. Zainteresowałam się nią :]

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaintrygowałąś mnie tą książką

    OdpowiedzUsuń
  22. Książka wydaje się posiadać bardzo głęboki sens. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Masz rację - okładka jest bardzo ładna. A skoro zapowiadasz, że treść też taka jest, to chętnie sama też to sprawdzę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Samotność wśród tłumu- niestety, takie zjawisko często występuje.

    OdpowiedzUsuń
  25. Idealnie. Chętnie poznam książkę, tematyka mnie zainteresowała:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger