"(…) życie może być proste. Wymiana kwiatów w przydrożnej kapliczce, zwyczajna rozmowa. Wszystko naturalne, zwykłe. Takie, jakie jest życie. Żadnych dyskusji, górnolotnych rozważań, podchodów. Szczerość i prostota".
Czy można zachorować na życie? Czy warto doceniać każdą dobrą chwilę naszej codzienności, kontemplując ciszę i prostotę, których w obecnych czasach tak bardzo nam brakuje? Można, a nawet trzeba, bo tylko świadome przeżywanie tego, co nas spotyka, daje nam siłę i moc do dalszego pokonywania życiowych przeszkód. Czasami taką siłę czerpiemy również pełnymi garściami z książek, które do nas trafiają. Ta niewątpliwie jest jedną z nich.
"Świat i życie to feeria barw, inaczej byłby nie do zniesienia. W tym całe bogactwo, w obfitości…".
W przypadku tej książki, okładka doskonale odzwierciedla to, co czytelnicy mogą odnaleźć w środku. Jest nieco sielsko, jest kolorowo, jest wieś i jest stary dom. Nie odnalazłam w tym debiucie niczego nowego, ale chętnie polecę jego lekturę osobom, które lubią lekkie powieści obyczajowe ze sprawdzonym motywem ucieczki na prowincję.