Krwawe srebrniki – Robert M. Rynkowski

 


Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach

Recenzja przedpremierowa. Premiera 11 września 2023 r. 


"Kościół jest zawsze krok za światem, chociaż tak naprawdę powinien być krok, a może dwa przed nim".


Czy zamiłowanie do przeprowadzania amatorskich śledztw to kwestia wyłącznie osobistych zainteresowań, czy może to jednak w jakiejś części spuścizna genetyczna? Takie pytanie towarzyszyło mi podczas lektury kontynuacji "Szeptu węża", która uniosła ciężar sukcesu pierwszej części i zdecydowanie zaprzecza teorii występowania klątwy drugiego tomu. Mówiąc wprost, warto było czekać prawie rok na "Krwawe srebrniki".

Robert M. Rynkowski to urodzony w 1971 r. doktor teologii dogmatycznej, który swoje artykuły i recenzje publikował w wielu mediach, w tym między innymi w "Znaku", "Tygodniku Powszechnym", czy też "Nowych Książkach". Redaktor w Kancelarii Senatu RP, publicysta i autor książek dla dzieci, młodzieży i dorosłych.

Jacek Posadowski po niebezpiecznych wydarzeniach, jakie stały się jego udziałem, stara się prowadzić spokojne życie. Jak się jednak okazuje, nie na długo, gdyż w sąsiednim klasztorze umiera zaprzyjaźniony z nim zakonnik. Informatyk na prośbę przeora, podejmuje się więc poprowadzenia śledztwa, w którym pomaga mu niestrudzona córka Zosia. Kolejne dni poczynań detektywów amatorów odsłaniają głęboko skrywane tajemnice zakonu i powiązania sięgające najwyższych szczytów władz.

Wyobraźcie sobie ponure mury klasztoru umiejscowionego na suwalskiej prowincji, przechadzających po jego terenie tajemniczych zakonników i zagadkową śmierć jednego z członków tej wspólnoty. Toż to idealny fundament do zbudowania intrygującej fabuły powieści będącej hybrydą kryminału i sensacji. Robert M. Rynkowski, pisząc "Krwawe srebrniki" doskonale zdawał sobie z tego faktu sprawę, dlatego książka ta zdecydowanie ujmuje niepodrabialnym klimatem, podlanym literackim sosem, którego głównymi składnikami są tak ważne elementy naszej codzienności, jak religia, polityka, władza i historia, a nawet przyroda pod postacią pszczół.

Robert M. Rynkowski, idąc śladem "Szeptu węża", również w kontynuacji przemyca do fabuły ciekawostki, które mogą rozbudzić czytelniczy apetyt i jakie jednocześnie stanowią jej wartość dodaną. W tym przypadku mowa o przedstawionej historii Izydora, który został świętym, a także o istnieniu intrygującego kultu Izydora. I pomimo faktu, że w książce znajduje się więcej fikcji niż faktów to ich zgrabne połączenie pobudza wyobraźnię do snucia różnorodnych scenariuszy.

Nie byłoby wciągającej historii detektywów amatorów pod postacią Jacka i jego córki Zosi bez wątku religijnego. W płaszczyźnie tej dość mocno intryguje pytanie zadane przez autora, bo dotyka tematu samego Jezusa z Nazaretu i jak podpowiada tytuł, Judasza od srebrników. Robert M. Rynkowski pod płaszczem niespodziewanych snów z tłumaczem Arielem w roli głównej, jakie nawiedzają jednego z zakonników klasztoru izydorantów, kreśli alternatywny scenariusz znanych nam wydarzeń. A to skłania czytelnika do zastanowienia się nad tym, jaka może być prawda. Uwielbiam takie smaczki!

W fikcyjnym świecie Jacka, Zosi, ich domowoja i jak pokazuje fabula, również zupełnie nowego członka rodziny, stale mieszają się ze sobą religia, władza, służby i polityka będąca bagnem, pełnym intryg i zakulisowych działań. W kontekście tym finał śledztwa bohaterów i plot twist, jaki autor serwuje na samym końcu swojej książki, potwierdza jedynie, że w tej grze nigdy nie ma wygranych.             



Recenzja została opublikowana w ramach współpracy z Wydawnictwem eSPe.

12 komentarzy:

  1. Ciekawie zaprezentowałaś tę książkę Wiolu. Powędrowała na moją listę czytelniczą, pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie przeczytam, gdyż lubię takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  3. No przyznaję , że zapowiada się interesujaco

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tej historii, ale może kiedyś to się zmieni. Gratuluję serdecznie patronatu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie do końca moje klimaty, ale przyznaję, że recenzja zachęciła mnie do próby zapoznania się z książką.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję. W długie zimowe wieczory, mogę się skusić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa propozycja, chociaż nie do końca moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  8. To nie do końca moje czytelnicze klimaty, ale możliwe, że sięgnę po tę książkę w ramach wychodzenia z czytelniczej strefy komfortu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię historie z Kościołem w tle. Zawsze jest tam mnóstwo tajemnic do odkrycia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Może mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger