Dziedzictwo zbrodni – Adrian Bednarek

 


Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach

Recenzja przedpremierowa. Premiera 28.07.2021 r.


"Pieniądze za duszę, bonusy za cierpienie. Praca jak każda inna".


Mroczna proza Adriana Bednarka, nazywanego przeze mnie maestrem zdewastowanych osobowości, posiada wiele twarzy, złych twarzy. Za każdym razem, gdy poznaję kolejną, zastanawiam się, jakie myśli na co dzień towarzyszą autorowi i czy popaprane kreacje osobowościowe to niewyczerpany temat, którym można inspirować się niezliczoną ilość razy. 

Adrian Bednarek to urodzony w 1984 r. w Częstochowie, absolwent Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Autor od wielu lat fascynuje się tematyką kryminalną, w tym postaciami seryjnych morderców i II wojną światową. Jest także fanem żużlu. Zadebiutował dobrze przyjętą przez czytelników książką pt. "Pamiętnik diabła" (2014 r.), by następnie wydać trzy kolejne tomy tej serii. Obecnie mieszka w Częstochowie wraz z żoną i synem.

Grzegorz Czyszek to płatny zabójca, który bardzo wcześnie nauczył syna Dominika swojego niecodziennego fachu. Podczas wykonywania najnowszego zlecenia, a mianowicie zlikwidowania czteroosobowej rodziny Grabowskich, pojawiają się pewne komplikacje. Śmierci unika bowiem ich córka Marysia, która ucieka i na własną rękę stara się dowiedzieć, dlaczego ktoś zamordował jej bliskich. Dominik szuka dziewczyny, aby dokończyć swoje dzieło, a gdy ją znajduje okazuje się, że w obliczu niebezpieczeństwa wrogowie muszą połączyć swoje siły.

Kolejna, zupełnie pokręcona relacja, jaką tym razem Adrian Bednarek wziął na tapet to relacja zabójca-ofiara. I nie mam tutaj na myśli tak często kojarzonego z porwianiami syndromu sztokholmskiego, lecz zupełnie "szurniętą" współpracę pomiędzy nimi. Teoretycznie trudno bowiem wyobrazić sobie taki, mocno zaskakujący rozwój więzi, jaka zaczyna tworzyć się pomiędzy Marysią i Dominikiem, ale z każdą kolejną stroną "Dziedzictwa zbrodni", takie myślenie opuszcza czytelnika na rzecz zainteresowania rozwojem tego nienormalnego duetu. I wbrew wszystkiemu, a przede wszystkim wbrew logice, podczas lektury pojawia się uczucie fascynacji, podobne do tego, jakie miłośnicy autora znają z cyklu o Kubie Sobańskim.

Do przeczytania najnowszej książki Adriana Bednarka wystarczy wam jeden, dłuższy wieczór, gdyż to proza okraszona prawdziwym sensacyjnym klimatem i nieprawdopodobnie szybką akcją, w której trup ściele się gęsto. Szybką i intensywną lekturę zapewniają nie tylko zupełnie pokręcone postacie pierwszoplanowych bohaterów, ale także krótkie rozdziały, które przerywane w kulminacyjnych  momentach, często zostawiają czytelnika na granicy szaleństwa literackiego. Podoba mi się taka formuła, gdyż podkręca cały klimat będący kwitenesencją tego typu książki.

Adrian Bednarek wie, że kluczem do napisania udanej powieści sensacyjnej z bonusem w postaci psychodelicznych bohaterów jest umiejętne budowanie napięcia oraz dawkowanie czytelnikowi poszczególnych składowych wymyślonej intrygi. I to właśnie wszystko znajduje się w „Dziedzictwie zbrodni”, stanowiącej dla fanów autora, świetny przerywnik pomiędzy rozbudowanymi na tle psychologicznym thrillerami, które tak bardzo mocno oddziałują na psychikę.

Jakkolwiek dziwnie to brzmi, uwielbiam postacie seryjnych morderców, jakie już od paru ładnych lat, kreuje w swojej pomysłowej głowie Adrian Bednarek. Dzięki tej książce przekonałam się, że mogą zaintrygować mnie także postacie płatnych zabójców, którzy twierdzą, że "Pierwsze zabójstwo jest najgorsze". "Dziedzictwo zbrodni" to świetna lektura w iście rozrywkowym stylu, wpisująca się doskonale w popkulturowy trend literacki, który poprzez mroczne akcenty ukazuje nieodgadnioną naturę człowieka.

Z Adrianem Bednarkiem



Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Zaczytani

18 komentarzy:

  1. Jak przyjdzie mi ochota na coś mocnego, to sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  2. Sięgnę niewątpliwie Wiolu. Ale nie teraz. Byłem rano w bibliotece publicznej wypożyczyłem Poczet królów i książąt polskich , Sławomira Kopra Polskie piekiełko oraz Joanny Siedleckiej świetna książka o Zbigniewie Herbercie. Pozdrawiam. Zazdroszczę spotkania z Autorem

    OdpowiedzUsuń
  3. jakież to musi być smakowite przeżycie literackie dla miłośników tego typu książek:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie czytałam żadnej książki tego autora, ale po Twojej notce mam ochotę to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie książki bardzo lubię i chciałabym poznać tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio czytałam dużo książek z literatury pięknej oraz poetycznych i naukowych. Właśnie myślę nad wypożyczeniem thrillera.

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę kiedyś sięgnąć po powieści pana Bednarka, jednak obawiam się trochę tych zdewastowanych osobowości :) Świetny patronat.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam ją w planach, ogromnie się cieszę, że to Twój patronat:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę wreszcie sięgnąć po książki autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Gracias por la reseña te mando un beso

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta szurnięta relacja bardzo mnie zaciekawiła:-) Chętnie poszukam tej pozycji do zabrania na urlop:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo intryguje mnie ta książka i mam nadzieję, że niebawem ukaże się na Legimi.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolejny raz polecasz twórczość autora, muszę w końcu nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam twórczość autora!

    OdpowiedzUsuń
  15. Naprawdę to może być super rzecz! Mocna i pokręcona historia. Z chęcią się z nią zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdecydowanie za mocna lektura jak dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger