Pharmacon - Marlena Siwiak, Marian Siwiak



Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach


"Elita zawsze znajdzie sposób, żeby zastrzec dla siebie zabawkę, której odmówiono masom".


Największe marzenie ludzkości, jakim jest pokonanie śmierci od wieków inspiruje do kreowania możliwych scenariuszy osiągnięcia stanu nieśmiertelności. W świecie naukowym co chwilę pojawiają się nowe pomysły w tej materii, od wymiany poszczególnych narządów po przenoszenie mózgu człowieka do robota. Na ciekawą koncepcję wpadli także autorzy "Pharmaconu" i poszli o wiele dalej, ukazując skutki i pewne mechanizmy, jakie mogą pojawić się za sprawą wynalezienia leku na przedłużenie życia.


Marlena i Marian Siwiakowie to doktorzy biofizyki i bioinformatycy, którzy swoje doświadczenie zawodowe zdobyli w Polsce, na Litwie i w Stanach Zjednoczonych. Są autorami wydanych opowiadań na łamach "Fantazmatów" i "Esensji", twórcami satyrycznej serii "Skontaktujemy się z panem", felietonów i publikacji naukowych w branżowych periodykach. Obecnie mieszkają w Londynie, gdzie pracują jako badacze danych.


Niv Sokol to biolog, który wymyśla technologię, jaka za pomocą nanobotów, ma szansę przedłużyć ludzkie życie. Gdy spotyka się z agresywną polityką firm farmaceutycznych i zagrożeniem życia, decyduje się na altruistyczny gest i publikuje do powszechnej wiadomości wyniki swoich badań. Kilka lat później jego odkrycie przeistacza się w eterninę, która przedłuża życie i zostaje wprowadzona na rynek. Naukowiec przyjeżdżając do USA, zostaje wplątany w sieć intryg związanych z różnymi kierunkami interesów poszczególnych grup – począwszy od koncernów farmaceutycznych, a skończywszy na gangsterach i politykach.


Cała historia futurystycznego scenariusza powstania leku na nieśmiertelność to bardzo obszerna opowieść, dlatego bardzo trafnym okazało się  jej podzielenie przez autorów na dwa tomy. Nie sposób bowiem ukryć, że przy lekturze "Pharmaconu" trzeba się skupić, gdyż to thriller technologiczny z socjologiczną warstwą, napisany na kanwie fantastyki naukowej i kryminału. Powieść, w której odwieczne marzenie ludzkości o wiecznym życiu staje się punktem wyjścia do snucia rozważań w temacie zjawisk społecznych, jakie obserwujemy na co dzień. To nie lada sztuka połączyć takową wizję przyszłości z otaczającą nas rzeczywistością w ten sposób, by czytelnik odnajdywał punkty wspólne swojego świata ze światem literackim.


Nanotechnologiczne odkrycie czy też dobro absolutne, jakim jest eternina wywołuje mnóstwo konsekwencji na szeroką skalę, dotykających bezpośrednio protagonistę i wywołujących szereg nieprzewidywalnych dla czytelnika wydarzeń. Ale nie to jest najbardziej absorbującą płaszczyzną tej książki. Jest nią bowiem mnóstwo odniesień do pewnych zjawisk i mechanizmów, które autorzy wzięli na tapet trafnie puentując obraz stykania się nauki i szeroko rozumianego przemysłu. W fabule znajduje się sporo przemyśleń w temacie wciskanej nam przez media pseudonauki, braku krytycznego myślenia, rozkwitu kultury obrazkowej, korupcji na różnych szczeblach społecznych, czy też szeroko rozumianego populizmu. Niezwykle intrygującymi spostrzeżeniami autorzy dzielą się z czytelnikiem w zakresie wszechobecnego pożądania unikalności, a także w temacie znanych nam teorii spiskowych. Wszystko to tworzy unikatowe tło socjologiczne okraszone nierzadko przemyśleniami natury filozoficznej, które niezaprzeczalnie wyróżniają tę powieść.


Warto wiedzieć, że początkowy, obszerny Prolog "Pharmaconu" pt. "Konferencja" to wcześniej wydane opowiadanie autorów, jakie postanowili zrobić wstępem do tej wielowątkowej opowieści. I jak pokazują Marlena i Marian Siwiakowie, zapewnienie uczciwej konkurencji i równych szans wszystkim zainteresowanym, nie zawsze wywołuje pożądane skutki. W szczególności jeśli chodzi o taki wynalazek, mający niemal boski wymiar.


Od wciągającego pierwszego zdania do prowokującego do refleksji ostatniego, opowieść Marleny i Mariana Siwiaków jest dokładnie tym, czego wytrawny czytelnik oczekuje od thrillera technologicznego. Znajdziemy w niej bowiem ciekawy temat przewodni, wartką akcję i przystępnie podaną wiedzę naukową, mało znaną laikowi. Książka ukazuje wyzwanie, przed jakim stoi współczesna ludzkość oraz sygnalizuje niebezpieczeństwa, które mogą popchnąć nas ku ostatecznej katastrofie. "Pharmacon" nie jest więc w swojej istocie tylko zwykłym dreszczowcem z elementami fantastyki naukowej, ale to również niebanalna i niezwykle aktualna w swojej wymowie powieść z nieprzewidywalną fabułą i trafnymi spostrzeżeniami dotyczącymi otaczającej nas rzeczywistości.


Wpis powstał w ramach współpracy z autorami

16 komentarzy:

  1. Gratuluję kolejnego, udanego patronatu Wiolu. Po książkę, a raczej w przyszłości e - booka mam zamiar sięgnąć. Pozdrawiam i zaczytanego nowego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękujemy za patronat i wnikliwą recenzję. Brzmi tak zachęcająco, że sami mamy ochotę przeczytać książkę jeszcze raz :P
    Gratulujemy bloga i życzymy dalszych sukcesów!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję patronatu! Ciekawy wątek technologiczny w połączeniu thrillerem nie miałam okazji czytać o takim zestawieniu, więc na pewno jest to lektura nietypowa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem m.in. biologiem wiec chetnie poczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest to w pewnym sensie ciekawe, że prolog był najpierw wydanym opowiadaniem. Bardzo możliwe, że po nią sięgnę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję patronatu :D Jestem ciekawa obydwu tomów :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z wielką ciekawością przeczytam tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję patronatu ;). Po książki jednak nie sięgnę, bo to nie moje klimaty czytelnicze, a jeszcze teraz mam mały zastój i staram się wybierać lekkie lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem czy to jest książka na faktach autentycznych czy tylko fikcja literacka, ale temat chyba znany od lat. Przypomniałem sobie odcinek serialu "Siedem życzeń", gdy główny bohater przenosi się d szkoły w czasach starożytnego Egiptu. Jak wiele od tamtej pory się zmieniło? To na pewno dobra lektura, ale nie dla wszystkich. Gratuluję patronatu. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję :) Ciekawią mnie te tomy :)
    „Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  11. Bo tylko śmierć i podatki ....

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyznaję, że mam chrapkę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tematycznie wygląda zachęcająco. Będę miała na uwadze ten cykl.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jako że lubię fantastkę naukową i thrillery oraz fascynuje mnie biotechnologia, a pojawiły się w fabule nanoroboty (świetny temat!), więc wydawało się, że ta książka została jakby specjalnie dla mnie napisana. W końcu to aż dwa w jednym! Tymczasem, w pierwszym tomie, zawierającym 460 stron, o tytułowym Pharmaconie wspomniano jedynie chyba ze dwa razy, gdzieś w środku i na końcu, co może budzić uzasadnione zdziwienie, natomiast właściwa akcja zaczyna się toczyć dopiero w drugim tomie. Dialogi w pierwszym tomie są rozwlekłe, pełne dłużyzn i niestety wioną nudą, a wszystko o czym w zasadzie trzeba wiedzieć, zostało powiedziane na wstępie, w Prologu. Przy tym jeden z dwóch głównych bohaterów, Niv Sokol, zamiast zaskakiwać czytelnika intelektem i geniuszem naukowym, jest zupełnie nijaki. Graham Young pod tym względem prezentuje się lepiej i trochę ratuje pierwszy tom elementami swojej błyskotliwości i humoru. Jednak wystarczy w zasadzie przeczytać jedynie drugi tom i nie zgubi się żadnego z wątków, ponieważ autorzy je często przypominają. Dla spójności akcji i fabuły w pierwszym tomie można było zawrzeć, oprócz Prologu, jedynie 3 lub 4 rozdziały. Byłoby mniej nasiadówek, ględzenia i picia alkoholu, a więcej akcji, a co za tym idzie proporcjonalnie więcej thrillera i science fiction, no i cała treść „Pharmaconu” miała by szansę zmieścić się w jednym tomie. Całkowicie kulawo i słabo przedstawieni zostali agenci wszelkich amerykańskich agend, ale może mieli być tępi, tyle że wtedy książka nie trzyma w napięciu. Szkoda, bo pomysł nanobotów świetny, poza tym czuje się mnóstwo pracy włożonej przez autorów, a samo wydanie też ładne (okładka). Czasem dla dobra książki nie warto pisać wszystkiego, co się wie…

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger