"Światy to alternatywa, która się nie urzeczywistni". Rozmowa z Rafałem Pigoniem



Poezja jeszcze nie umarła i mam wrażenie, że ma się całkiem dobrze. Świadczy o tym chociażby fakt, że na rynku literackim możemy znaleźć tomiki tak młodych twórców, jak Rafał Pigoń. Zapraszam was dzisiaj do przeczytania naszej rozmowy, do "Światów" skrojonych umysłem poety.



Recenzja tomiku "Światy" - KLIK





Rafał Pigoń to urodzony w 2000 r. w Makowie Mazowieckim, poeta posługujący się pseudonimem Bbard. Absolwent warszawskiego liceum im. gen. Stanisława Maczka. Prowadzi stronę na FB - Rafał Pigoń-Bb. "Światy" to jego debiut poetycki, składający się z ponad dwustu liryk.







Wioleta Sadowska: Dlaczego tytuł Pana debiutanckiego tomiku poezji to “Światy”?

Rafał Pigoń: Nie mam pojęcia. Będzie to brzmieć dość tandetnie, ale nie zastanawiałem się nad nim. Nie dywagowałem, jakie ma mieć on znaczenie dla całej książki, tak, jak pisząc wiersz, nie zastanawiałem się, co właściwie mam na myśli, co chcę przekazać, ani nawet jak to zrobić. Zaczynając pisać, nie wiedziałem, co będzie w środku, na końcu i jak to będzie wyglądać, wiedziałem tylko, że to ze mnie w jakiś sposób wyjdzie i będzie takie, jakie ma być i nigdy nie mogło być inne. I przez pewien czas wychodziło to ze mnie, będąc jednocześnie niejako moją częścią, albo przynajmniej ja tak to czułem.

Wioleta Sadowska: I to daje się wyczuć, gdyż podczas czytania wierszy odniosłam wrażenie, że podmioty liryczne w nich występujące to Pana przeróżne twarze. Czym dla Pana są Światy?

Rafał Pigoń: Jak mówiłem, mało wiem o swoich wierszach i o tym, co w nich właściwie jest. Ponad rok temu po prostu usiadłem i wiedziałem, co i jak mam pisać. To ze mnie wychodziło. Mogłem pisać wiersze wręcz taśmowo i zwykle czułem, że były takie, jakie mają być, były jakby moim przedłużeniem. Jeśli już coś starałem się w nich zawrzeć, to nie podmioty, a krajobraz, koloryt, świat, w który można się zagłębić i w nim niejako żyć. To były moje Światy. Nie są to postaci, podmioty, to tylko losowo spotkani mieszkańcy. Światy to miejsce, gdzie można uciec od tego, w którym przyszło nam żyć i naiwna wiara, że to faktycznie jest możliwe. Być może to złudzenia. Nawet teraz dziwię się, ale jakaś część mnie może w to wierzyła. Nieomal dziecięca. Ten świat raczej jest zły, jest nudny i blady. Światy to alternatywa, która się nie urzeczywistni. One nie istnieją, ich nie ma, a jednocześnie gdzieś czuję, że książkę tę napisałem dla siebie, żebym mógł się w niej schować, uciec, albo tylko czasami odpocząć. I to też teraz wydaje się być naiwne, ale to również czuję. Czuję, że ona jest mym osobistym światem, który był we mnie, a teraz jest również na papierze.

Wioleta Sadowska: "Światy" to Pana debiut poetycki. Jak wygląda Pana proces twórczy? Jak powstają wiersze – spontanicznie, czy też wręcz przeciwnie?

Rafał Pigoń: Wiersze powstają spontanicznie. Pisząc je, czuję, że są częścią mnie, są przedłużeniem, częścią, trudno określić, mego koloru? Nie potrafię się do tego zmusić. Jak mówiłem, przyszło, napisałem książkę i na razie odeszło. Mogę pisać dalej, wyjdzie podobnie, ale tak, jak wcześniej czułem, że każdy wiersz jest jakby taki, jak miał być i musiał powstać właśnie teraz, że każdy wiersz ma w sobie życie, żyje, a ten cały zawarty w nim świat istnieje i trwa dalej swym własnym życiem, tak teraz tego nie ma, więc po co się zmuszać.

Wioleta Sadowska: Ze zmuszania na pewno nie wyszłoby nic dobrego. W swoich wierszach porusza Pan wiele tematów. Czy któryś z nich okazał się szczególnie trudny do zobrazowania?

Rafał Pigoń: Przed napisaniem nie myślałem, co będę obrazował. Kiedyś próbowałem, ale w moim odczuciu, wychodziło to sztucznie, zbyt rozwlekle, przede wszystkim martwo. Ponadto dążyłem przeważnie do tego, by przedstawić świat, krajobraz w pełni, a jednocześnie używając jak najmniejszej ilości słów.    

Wioleta Sadowska:  Który wiersz z tomiku najbardziej odzwierciedla myśl przewodnią całego zbioru, o ile takowa w ogóle istnieje?

Rafał Pigoń: Nie ma myśli przewodniej. Jest pełno, może nie myśli, a chwilowych wizji i każda była przez chwilę przewodnia. Kiedy pisałem jeden wiersz, z reguły byłem na chwilę tam, w tym świecie. Potem znowu i kolejny raz. Nie ma tam żadnej myśli. Nie myślałem, jaki będzie, jakbym go z siebie samego przepisywał. Jakby pojawiał się we mnie, jego świat, kolor, albo jakbym go już kiedyś ułożył. Kiedyś, bardzo dawno temu, jakby był częścią mnie, może mego umysłu i jakbym tylko musiał go przepisać, jakby był już stworzony.

Wioleta Sadowska: Dużo tego „jakby”, dlategi muszę zadać to pytanie. Czy wedle Pana osobistego zdania, poezję można zdefiniować?

Rafał Pigoń: Nie chcę jej definiować. Jest dla mnie subiektywna. Jest za dużo niepotrzebnych pojęć, szczególnie w tej kwestii. Poezja ma być taka i taka... Kiedy pisałem, sam w sumie unikałem pewnych słów, szczególnie przekleństw. Również dążyłem do tego, by słowa miały taki sam kolor, taką samą barwę, tak je czułem. Jeśli coś działo się w nocy, to słowa, w moim odczuciu, miały być ciemne, spokojne, sunące. Jednak pisząc, nie zastanawiałem się, czy to jest poezja. Wiedziałem tylko, że teraz powinienem pisać. Nie była mi wiedza o poezji potrzebna, nie były potrzebne mi jej pojęcia, znajomość nazw metrum itd. I w sumie tu dopadła mnie pewna duma i myśl, by inni zajmowali się, czym jest poezja, aż dojdą, że dywagowanie, czym ma być poezja, nie jest nią samą, a ta jest zależna i definiowana przez tego, kto ją tworzy. Myślenie, czym jest, nie jest przecież nią samą.


Wioleta Sadowska: Czy według Pana, poeci we współczesnej Polsce mają szansę wykreować modę na czytanie poezji?

Rafał Pigoń: Świat jest nudny. Jest bardzo nudny dla większości ludzi. Większość z nich nie ma do jego ciekawszej wersji dostępu. Z kolei każdy człowiek łaknie informacji, coraz nowszych przeważnie doświadczeń. Świat dalej jest nudny, zły, chcemy od niego uciec, chcemy, by stał się ciekawszy. Jest praca, spanie itd. Chcemy więcej informacji, czegokolwiek, dlatego kiedyś były książki, one dawały nam światy, marzenia, życie, które nigdy się nie wydarzy. Mogliśmy być w pięknym świecie i w pięknym, ciekawym życiu, być kimś ważnym, marzyć, że jesteśmy. Że jesteśmy kochani, piękni. A potem wrócić do rzeczywistości, ale umysłem nadal być gdzieś daleko. Potem ucieczką były filmy, komputery, telefony. Bo na zewnątrz jest nudno. Raczej nie będzie powrotu do poezji, to zwykła ewolucja, książka kiedyś, to dziś telefon. To nie jest ani źle, ani dobrze, inny jest nośnik, który odrywa nas od ogólnej rzeczywistości.

Wioleta Sadowska: Co to zatem dzisiaj znaczy być poetą?

Rafał Pigoń: To znaczy nałożyć na siebie taką etykietkę. Potrzebujemy być kimś, odnieść siebie do jakiegoś pojęcia. Potrzebujemy się zdefiniować, wyjaśnić, wiedzieć, co jest wokół i wewnątrz nas. Nie możemy nie wiedzieć, kim jesteśmy. Ja również, ja też chcę być kimś, chcę być poetą, mieć taką etykietkę, jakąkolwiek, co do której mogę odnieść swoją osobę. Jeśli wyzbyjemy się wszystkich, będzie to dość męcząca wolność, nie będziemy mieć punktu odniesienia. Być poetą, to skroić swoją osobę pod to jedno, wybrane słowo z puli. Teraz jestem poetą, gdybym zajmował się np. polityką, codziennie, gdybym patrzył w lustro, wiedziałbym, kim jestem. Byłbym wówczas politykiem. Ale być niezdefiniowanym jest ciężko. 

Wioleta Sadowska: Czy jako poeta, lubi Pan bawić się słowem, jego wymową?

Rafał Pigoń: Szczerze mówiąc, poezja nie jest moim głównym zainteresowaniem. O wiele bardziej wolę filozofię, a szczególnie ontologię. I choć pewnie i tak do niczego nie dojdę, to jest dla mnie główną zabawą. I w zasadzie, kiedy skończyłem to zdanie, doszedłem do wniosku, że powinienem właśnie to jako zabawę być może traktować.

Jeśli zaś chodzi o słowa, to ciekawił mnie ich kolor. Jak już wspomniałem, kiedy pisałem wiersz, starałem się, by słowa w swym brzmieniu i jak to lubiłem nazywać, w kolorze, pasowały do tego, co w utworze się dzieje, by była jednolitość.

Wioleta Sadowska: To zabarwienie kolorystyczne słów jest bardzo intrygujące. Prowadzi Pan bloga, na którym zamieszcza swoje liryki. Czy czytelnik znajdzie tam wiersze niepublikowane w zbiorze „Światy”?

Rafał Pigoń: Tak, jest ich bardzo wiele, również niepublikowanych, które np. nie pasowały do całego odczucia kolorytu wszystkich już zebranych utworów. Jest też sporo nowych.

Wioleta Sadowska: Czego życzy się poecie?

Rafał Pigoń: W ogóle zastanawiałem się, jakie może być jedno z piękniejszych zdań, które warto wypowiedzieć. Najpierw myślałem, że to "Kocham cię", ale zmieniłem zdanie. Według mnie to zdanie: "Dziękuję, że jesteś." Dziękujemy za sam fakt istnienia. Jest to bardzo piękne, ale nie dla poety - wówczas to szczyt jakichś egocentrycznych pobudek. Dziękujemy za to, że ktoś jest poetą. To zdanie piękne jest po prostu dla człowieka, albo dla każdej jakiejkolwiek istoty i warto takie słowa mówić. A szczytem niezdobytego zwykle piękna jest powiedzieć je sobie, byle nie robić tego na siłę. Na siłę mało co możemy.

Zapraszam was do tej fascynującej wędrówki po licznych światach Rafała Pigonia. Niektóre z nich dość mocno zaskakują...




Wpis powstał w wyniku współpracy z autorem

16 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy wywiad powstał. Zachęcam Cię Wiolu do odwiedzin mojej Księgi Nocy. Jest w profilu bloggera. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesująca rozmowa :D Tomik fajnie się zapowiada.
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy wywiad. Zresztą jak każda Twoja rozmowa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za poezją, ale rozmowa bardzo ciekawa. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam wcześniej o autorze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Debiut poetycki to musi być trudno wybić się na rynku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie za rzadko sięgam po poezję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki młody człowiek:) Wydaje się być ciekawy świata, ale daje się odczuć, że jest "nowy" w tym świecie poetyckim.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam okazji słyszeć wcześniej o tym nazwisku.

    OdpowiedzUsuń
  10. Interesująca rozmowa, zazdroszczę poznawania tak ciekawych ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy wywiad kochana :-) pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie słyszałam jeszcze o tym autorze, ciekawy wywiad :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger