"Kobieta, która nie odmieniła losów świata" - Karina Obara




Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach


"Kocham dziennikarstwo, możliwość opisywania świata takim, jaki jest. Cała reszta to zarabianie pieniędzy".


Dawno już nie czytałam tak pokręconej i zupełnie nieprzewidywalnej książki, w której absurd goni absurd, a spotkanie prezydenta Stanów Zjednoczonych, czy też królowej angielskiej, nie jest niczym niezwykłym. Jedno jest jednak pewne – to proza dla czytelników lubiących doszukiwać się ukrytych kontekstów w świecie ukazanym w krzywym zwierciadle. Bardzo krzywym.


Karina Obara to urodzona w 1974 r. w Wałbrzychu, a mieszkająca w Toruniu, politolożka i dziennikarka pracująca w grupie Polska Press, w Gazecie Pomorskiej. Autorka kilku książek, która wie czym charakteryzuje się praca w medialnej korporacji oraz wypalenie zawodowe.


Benita Kluczman, dziennikarka medialnej korporacji, sfrustrowana swoją pracą, postanawia ją z dnia na dzień rzucić, a do tego pozwać swojego pracodawcę o milionowe odszkodowanie. Bohaterka bez pełnego stanu uzębienia, staje się bezdomną, lokalną gwiazdą telewizji. Do tego wszystkiego powraca do niej barwna przeszłość ze szczoteczką Stalina na czele.


"Kobieta, która nie odmieniła losów świata" to czarna komedia, w której absurdu, groteski, ironii i surrealizmu jest aż nadto. Fabuła tej powieści dosłownie przeładowana jest tymi elementami, co w konsekwencji doprowadza do tego, że przedmiotem żartu autorki jest dosłownie wszystko – zarówno rzeczy poważne, jak i te lekkie. Karina Obara nie oszczędza nikogo, ani niczego – ani stanu wojennego, ani Jasira Arafata. To istny miszmasz humorystyczny z szeroko zaakcentowanymi wątkami politycznymi i społecznymi.


Myślę, że mało czytelników spodziewa się na kartach tej książki spotkać takie postacie jak prezydenta George'a Busha, generała Wojciecha Jaruzelskiego, czy też królową Elżbietę II. Karina Obara z zupełnie surrealistycznym wydźwiękiem, plącze losy dziennikarki z Polski z tymi znaczącymi postaciami, okraszając je dużą dozą czarnego humoru, który dosłownie wypływa z tej książki. Zupełnie nieprawdopodobne spotkania i rozmowy, a co za tym idzie, wydarzenia, stanowią dla autorki przyczynek do wywołania w czytelniku głębszej refleksji dotyczącej pewnych zależności i… ludzkiej głupoty, której niestety wiele wokół nas.


Czy warto doszukiwać się w ukazanych losach Benity jakiegokolwiek sensu? Tak, jeśli potraktujecie fabułę tej książki, jako swoisty pastisz na współczesną rzeczywistość i na pewne stałe, które nie ulegają zmianie. A gdy dorzucicie do tego rosyjski bimber i szczoteczkę Stalina, odkryjecie pewne symbole ludzkich pragnień, które nie od dziś sterują światem. To książka dla koneserów tego typu prozy z zupełnie nietrafioną okładką.



25 komentarzy:

  1. Z chęcią przeczytam tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie dla mnie, więc podziękuje, ale innym może się spodobać :)
    Pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka faktycznie nie jest zbytnio zachęcająca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tytuł bardzo ciekawy, zainteresowała mnie ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami lubię sięgnąć po książki z czarnym humorem, ale na ten moment nie mam na taką książkę ochotę. Tytuł na szczęście ma chwytliwy i inny, więc może za jakiś czas.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa pozycja. I gratuluję patronatu !! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję patronatu. Już teraz wiem, że bardzo chcę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czarna komedia... Jestem ciekawa dokąd sięgają granice żartów bohaterki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam i bardzo miło ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka o dziwno dla mnie. Wiem, że zazwyczaj czytam kryminały. Jednak tym razem odnalazłam coś dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję patronatu :).

    Po przeczytaniu Twojej recenzji zgadzam się z Tobą, że okładka jest nie trafiona...
    Myślę, że spodobałaby mi się ta książka i na pewno byłabym dociekliwa :).

    OdpowiedzUsuń
  12. To może być ciekawa lektura, tym bardziej że zwariowana i pozornie absurdalna :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dość ciekawe, niemniej jednak nie wiem, czy jestem właściwym czytelnikiem tej książki ;).

    OdpowiedzUsuń
  14. I to może mi się spodobać :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Zachęciłaś mnie tą recenzją powiem ci.

    OdpowiedzUsuń
  16. Okładka sugeruje komedię obyczajową, więc faktycznie wydaje się nietrafiona do treści... Chyba jednak nie skuszę się na poznanie tej książki, bo nie wiem czy mnie by nie zirytowało obśmiewanie dosłownie wszystkiego ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger