"Wydając swoją książkę otworzyłam się na pochwały, jak i krytykę. Ta decyzja, była dla mnie najtrudniejsza" - wywiad z Barbarą Taraszkiewicz




Z debiutami bywa bardzo różnie – bywają dobre, ale i te słabsze. Książka Barbary Taraszkiewicz zalicza się do tej pierwszej grupy, więc nie mogłam odmówić sobie przyjemności porozmawiania z autorką "Dylematu Oliwii Black".

Recenzja książki "Dylemat Oliwii Black" - KLIK






Barbara Taraszkiewicz to pochodząca z Suwałk, mama dwójki cudownych chłopców w wieku szkolnym i przedszkolnym. Pracuje obecnie w jednej z międzynarodowych instytucji finansowych, gdzie zajmuje stanowisko menadżerskie. Zarządzanie ludźmi jest jej pasją, którą rozwija od ponad dziesięciu lat. Wolny czas spędza grając w tenisa, spacerując zimą nad morzem oraz pisząc. Mieszka z rodziną w Sopocie.





Wioleta Sadowska: Pani Barbaro, pracuje Pani na co dzień w branży menadżerskiej. Co więc skłoniło Panią do napisania książki?

Barbara Taraszkiewicz: Napisanie książki było od zawsze moim marzeniem, już w liceum pisałam wiersze i krótkie opowiadania. Dzieliłam się nimi z przyjaciółką, która była zawsze moim najwierniejszym czytelnikiem. Dopiero po nieoczekiwanej śmierci taty potrzeba przelania emocji na papier rosła we mnie dość systematycznie i jakiś czas temu postanowiłam się z nią zmierzyć. Tak oto powstał „Dylemat Oliwii Black”.

Wioleta Sadowska: Ciężkie przeżycia często wywołują potrzebę zrobienia czegoś, co od zawsze odkładało się na później. „Dylemat Oliwii Black” ukazuje historię kobiety, która musi dokonać trudnego wyboru związanego ze swoją niezależnością. W jaki sposób kreowała Pani postać głównej bohaterki?

Barbara Taraszkiewicz: Kreując postać głównej bohaterki wzorowałam się na historiach, które działy się w życiu bliskich mi osób. Losy Oliwii łączą zatem w sobie doświadczenia kobiet dążących do większej niezależności w związkach, kobiet niezwykle samotnych, których życie tylko na pozór wygląda idealnie, a w rzeczywistości męczy i unieszczęśliwia.

Wioleta Sadowska: Oliwia żyje w złotej klatce z której w pewnym momencie pragnie się uwolnić. Dlaczego jest jej tak źle?

Barbara Taraszkiewicz: Jest jej źle, gdyż nie ma możliwości podejmowania swoich własnych decyzji, czuje się przygnieciona wypełnianiem obowiązków pod dyktando swojego męża i jego apodyktycznej matki. Żyjąc w podporządkowaniu, pragnie się z niego oswobodzić, by móc realizować swoje cele i marzenia. Jej chęć zmiany jest wreszcie tak silna, że napędza ją do walki o niezależność. Bohaterka podejmuje ryzyko, nie wiedząc co ją czeka.  

Wioleta Sadowska: Czy relacje łączące teściową ze swoim synem, czyli mężem Oliwii, można nazwać toksycznymi?

Barbara Taraszkiewicz: W mojej opinii tak. Matka Janusza wychowała go najlepiej jak potrafiła, od dziecka go kształciła, nauczyła go pracowitości, dzięki temu odnosił sukcesy zawodowe, przy tym okazywał jej lojalność i posłuszeństwo. Na przestrzeni lat uzależniła go od siebie, do tego stopnia, że bez niej nie umiał podjąć żadnej decyzji. Moim daniem, małżeństwo Janusza i Oliwii miałoby większą szanse powodzenia, gdyby nie ta zaborcza manipulantka, która nie stworzyła im przestrzeni do podejmowania własnych decyzji, mylenia się i uczenia na swoich błędach. 

Wioleta Sadowska: Fabuła powieści w dużej mierze toczy się w Oslo. Dlaczego akurat to miasto?

Barbara Taraszkiewicz: Odwiedziłam Oslo kilka lat temu. Z miejsca pokochałam to miasto, ma w sobie to coś, czego poszukuję w miejscach, do których lubię wracać. Emanuje z niego spokój, nawet w środku tygodnia, stojąc w sercu miasta, mija się uśmiechniętych, niespieszących się ludzi. Oslo polubiłam za niewielki port, do którego wiodą urokliwe uliczki, wreszcie za błękitne niebo, którego kolor jest niepowtarzalny, a którego nie można spotkać nigdzie indziej. 

Wioleta Sadowska: Te uczucia w jakimś stopniu przeniosła Pani do fabuły. Jakie przesłanie niesie ze sobą lektura historii Oliwii?

Barbara Taraszkiewicz: Książka mówi o tym, że wybory nie są łatwe, nie zawsze też kończą się tak, jak tego pragniemy, mimo to, bez podjęcia próby nigdy się nie dowiemy, co jest nam pisane. „Dylemat Oliwii Black” zaprasza czytelnika do zastanowienia się nad wyborami głównej bohaterki oraz skłania do refleksji nad konsekwencjami podejmowanych przez nią decyzji.

Wioleta Sadowska: Czy uważa Pani, że w dzisiejszych czasach kobiety dążą do pełnej niezależności?

Barbara Taraszkiewicz: Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach kobiety dążą do partnerstwa, które w moim mniemaniu charakteryzuje się ogromną dawką wsparcia dla drugiej osoby, wyrozumiałością oraz akceptacją. Moim zdaniem partnerstwo oznacza także kompromis, ale ten mądry, wypływający z chęci, a nie ze sztucznej powinności. Partnerstwo to sztuka dawania z siebie i jednocześnie brania dla siebie, tym mądrzejsze, im podparte dialogiem i wzajemnym szacunkiem. Niezależność w mojej opinii jest częścią składową partnerstwa. 

Wioleta Sadowska: A czy według Pani definicja partnerstwa nie zostało nieco wypaczona przez realia naszych czasów na niekorzyść kobiet?

Barbara Taraszkiewicz: Moim zdaniem na wielu płaszczyznach kobiet wciąż nie traktuje się po partnersku, nie stwarza się im równych szans, uważa za zbyt emocjonalne. Przykładem może być sytuacja w wielu międzynarodowych korporacjach, w których to głównie mężczyźni zajmują wysokie stanowiska menadżerskie. Niedawno miałam przyjemność posłuchać opowieści CEO jednej z zagranicznych instytucji finansowych, który poszukiwał kandydata do obsadzenia w swoim zespole. Po kilkunastu rozmowach zaoferował pracę kobiecie, jakże był zdumiony, gdy ona odmówiła przyjęcia lukratywnego stanowiska. Po kilku dniach zadzwonił do niej ponownie i spytał dlaczego podjęła taką decyzję. Odparła, że podczas kilkunastu rozmów rekrutacyjnych, w których wzięła udział spotkała wyłącznie mężczyzn. To dało jej wiele do myślenia o organizacji, do której miałaby dołączyć. Myślę, że jest to dobry przykład, pokazujący brak partnerstwa oraz istniejącą potrzebę wzmacniania szans rozwojowych kobiet w organizacjach. 

Wioleta Sadowska: Ile zajęło Pani napisanie i doszlifowanie swojego debiutu?

Barbara Taraszkiewicz: Książkę pisałam rok czasu, starałam się siadać do historii codziennie, nie zawsze to było jednak możliwe, gdy w domu czekała na mnie dwójka małych chłopców i nierzadko praca po godzinach. Mimo zabiegania, potrzeba pisania i radość, którą odczuwałam tworząc historię Oliwii były tak duże, że udawało mi się znaleźć czas i pogłębiać swoją opowieść. Bardzo dobrze czułam się pisząc tę książkę, dzięki temu miałam w sobie dość sporo samozaparcia, by ją wykreować, a przede wszystkim dokończyć. 

Wioleta Sadowska: Czy szybko udało się znaleźć wydawcę?

Barbara Taraszkiewicz: Muszę przyznać, że poszukiwanie wydawcy okazało się najmniej skomplikowanym etapem w procesie wydawniczym. Książkę rozesłałam do kilku wydawnictw i po krótkim czasie wydawnictwo Novae Res wyraziło chęć nawiązania współpracy. Ogromnie mnie to ucieszyło, tym bardziej, że jest to lokalne wydawnictwo, które dość prężnie działa na rynku trójmiejskim. 

Wioleta Sadowska: Co było dla Pani zatem najtrudniejsze w drodze do wydania pierwszej książki?

Barbara Taraszkiewicz: Najtrudniejsze było uświadomienie sobie i zaakceptowanie faktu, że historia Oliwii Black może się czytelnikom po prostu nie spodobać. W pracy jestem perfekcjonistką, wiem, że za decyzjami, które podejmuję stoi wiele lat doświadczenia, nie boję się o ich odbiór. Pisanie natomiast jest dla mnie zajęciem, w którym doświadczenia mam bardzo niewiele. Wychodząc do czytelników mierzę się z opiniami, które nie zawsze muszą się podobać. Wydając swoją książkę otworzyłam się na pochwały, jak i krytykę. Ta decyzja, była dla mnie najtrudniejsza.

Wioleta Sadowska: Dobrze, że ją Pani podjęła. Co czyta Pani na co dzień?

Barbara Taraszkiewicz: Lubię czytać książki Majgull Axelsson, głównie za złożoność bohaterów oraz silne emocje, które zdają się towarzyszyć każdej historii opisywanej przez autorkę. Uwielbiam także książki Haruki Murakamiego, je doceniam głównie za kreatywność oraz towarzyszący im humor.  
Wioleta Sadowska: Debiut za Panią. Jakie są Pani dalsze plany literackie?

Barbara Taraszkiewicz: Zaczęłam pisać drugą książkę. Będzie to opowieść o czterech nieznających się bohaterach, żyjących w Sopocie, każdy posiadający swoją historię, swoje własne problemy, z którymi przyjdzie im się zmierzyć. Pomysł wpadł mi do głowy całkiem niedawno, wciąż się rozwija i nabiera rozpędu. Kiedy tylko mam moment siadam do pisania, doceniając każdą chwilę, którą mogę poświęcić dla swojej nowej książki. 

Wioleta Sadowska: Życzę zatem powodzenia. Co na koniec chciałaby Pani przekazać czytelnikom mojej strony?

Barbara Taraszkiewicz: Żyć znaczy podążać za marzeniami, życzę Państwu marzyć oraz pragnąć swoich marzeń tak bardzo, by je po prostu spełniać. 



Przeczytawszy tę książkę na długo przed jej premierą, z przyjemnością napisałam rekomendację na jej okładkę. Zachęcam was do zgłębienia "Dylematu Oliwii Black" - może niespodziewanie stanie się także waszym dylematem.

Zapraszam was także na spotkanie z Barbarą Taraszkiewicz, które odbędzie się 10 listopada o godzinie 18:00 w Sopotece ul. Tadeusza Kościuszki 14 Sopot Centrum.


Wpis powstał w ramach współpracy z autorką.

26 komentarzy:

  1. Miałam podobnie, jeśli chodzi o czas pisania książki. Wspaniały, bardzo ciekawy wywiad. Autorka wydaje się być bardzo interesującą osobą. Chętnie przeczytam jej książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę bardzo chcę przeczytać i mam nadzieję, że uda mi się ją upolować, a wywiad oczywiście bardzo ciekawy. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Wioletto, gratuluję świetnego wywiadu ! Aż chce się sięgnąć po książkę Autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Debiut autorki wciąż przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja też myślę o swej książce :D ale to jeszcze nie teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam tej książki, ale myślę, że mogłaby mi się spodobać.
    Ciekawy wywiad :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny wywiad, a książkę przeczytam z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z przyjemnością przeczytałam ten wywiad, na pewno sięgnę po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały wywiad, bardzo przyjemnie się go czytało.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny wywiad. Mam ochotę na tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze jest dążyć do spełnienia marzeń ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. kurcze.. jaki motywujący wywiad :) jak byłam mała pisałam opowiadania jak szalona i marzyłam o zostaniu pisarką... od jakiegoś czasu ten pomysł wrócił... może faktycznie się za niego wziąć...? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Już sam tytuł pokazuje jak wspaniałą osobą jest autorka.

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny wywiad, autorka książki jest bardzo ciekawą osobą. Po tym wywiadzie aż chce się sięgnąć po książkę, stwierdzam że bardzo chcę ją przeczytać i mam nadzieję, że uda mi się ją upolować :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny wywiad. Aż nabrałam ochoty na książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny wywiad,pokazujący jaka jest autorka i co w życiu jest ważne,książkę czytam,gorąco polecam i ciekawością czekam na następną.Napewno będę na spotkaniu autorskim��

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger