"Chłopak, który pokazał mi jak żyć" - Samanta Louis






Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach


"Będę cię karmił szczęściem na śniadanie, miłością na obiad i namiętnością na kolację. Co ty na to?".



Miłość to chyba najbardziej płodny temat w historii. To nic, że wyeksploatowany do cna, ukazywany na każdy, możliwy sposób i pełen schematów. Czytaliśmy, czytamy i będziemy czytać o miłości, gdyż każdy z nas pragnie jej swoim życiu i życiu ulubionych bohaterów literackich. Dlatego też czytam takie książki i nie boję się przyznać do tego, że nadal jestem romantyczką.

Samanta Louis to pseudonim literacki pisarki z pasji i mamy dwójki dzieci, mającej wiele pomysłów i osobowości. Jest członkiem grupy literackiej "Ailes". "Chłopak, który pokazał mi, jak żyć" to jej debiut literacki.

Anastasia to młoda dziewczyna z trudną przeszłością, która robi światową karierę jako wokalistka muzyczna. Bohaterka bardzo chroni swoją prywatność i nie dopuszcza do siebie żadnych mężczyzn. Wszystko jednak zmienia się podczas jednego z koncertów, po którym już nic nie jest takie samo. Pewien tancerz przekracza bowiem dozwoloną granicę, jaką wyznaczyła innym Anastasia.

"Chłopak, który pokazał mi jak żyć" to powieść nadająca się idealnie jako lektura dla wszelakiej maści romantyczek, które szukają w literaturze gorącej miłości, jaka potrafi uzdrowić najbardziej chore serce. To także książka dla tych, którym nie przeszkadza odczuwalna sztampa fabularna, a na niektóre niedociągnięcia warsztatowe potrafią przymrużyć oko. Kojący dla serca, pozwalający spędzić miło nudne popołudnie – taki jest według mnie ten debiut.

Samanta Louis poprowadziła akcję swojej powieści w sposób bardzo wartki. Wydarzenia ukazane w książce pędzą bowiem do przodu, a czytelnik co chwilę zaskakiwany jest tym, co dzieje się w życiu Any. Tym bardziej, że cała fabuła oscyluje w bardzo krótkim okresie czasowym, bo jedynie w ciągu kilku dni. Wyobraźcie więc sobie połączenie wielkiej namiętności, traumy z dzieciństwa, show businessu muzycznego i poczucia zagrożenia – to wszystko tworzy iście wybuchową mieszankę.

Jest jednak kilka punktów tej powieści, które mogłyby być lepiej dopracowane. Po pierwsze, wydaje mi się, że na odbiór całej tej historii o wiele lepiej wpłynęłoby rozmieszczenie akcji w dłuższym okresie, a także ukazanie chociaż w minimalnym stopniu, jak wyglądały stosunki Any i Nathana przed przełomowym koncertem. Mało realistyczne wydaje mi się także ujawnienie tajemnicy menadżerki głównej bohaterki, a także zakończenie dotyczące matki Any. Uważam, że wątek ten mocno zaskakuje, ale jednocześnie budzi podejrzenia co do prawdopodobieństwa wystąpienia takiej historii w prawdziwym życiu. Może swoiste niedopowiedzenie byłoby lepszym konceptem dla tego wątku?

Debiut Samanty Louis to warsztatowo dobra powieść, fabularnie posiadająca zaś pewne mankamenty, na które można przymknąć oko. Historia miłości Anastasii i Nathana pokazuje bowiem, że nie warto tracić nadziei, a po burzy zawsze wychodzi słońce. To idealna historia dla romantycznych dusz spragnionych szczęśliwych zakończeń.


15 komentarzy:

  1. Nie czytałam tej książki w ogóle ostatnio mam bardzo mało czasu na czytanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam czasy, kiedy zaczytywałam się w takich książkach. Piękne to były czasy. ☺ Ostatnio ciągnie mnie jednak do czegoś bardziej skomplikowanego. To chyba starość, a może przestałam być romantyczką...

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubią romantyczne historię w książkach, więc na pewno przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie książki czytam zawsze po jakiejś cięższej lekturze ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że to idealna książka dla mnie 😀

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak czy siak będę chciała ją przeczytać :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama nie wiem, może skuszę się na nią w bliżej nieokreślonej przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ech... romantyzmu we mnie za grosz...także chyba jednak nie dla mnie:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka wydaje się idealna na lekturę w plenerze, najlepiej romantycznym :) Zapisuję sobie tytuł. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam powieści tego typu, więc zapisuje tytuł na swojej liście czytelniczej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapisuje ten tytuł na moją listę książek do przeczytania :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger