"Ta historia tak mnie wciągnęła, że ciężko mi było wrócić do teraźniejszości" - wywiad z Edytą Kowalską, autorką książki "Ścieżki przeszłości"







"Ścieżki życia" to powieść Edyty Kowalskiej, która przeczytana przeze mnie kilka miesięcy temu, dzięki kreacji głównej bohaterki, stała mi się niezwykle bliska. Byłam więc niezwykle szczęśliwa, gdy autorka zaproponowała mi objęcie patronatem medialnym jej kolejnej powieści pt. "Ścieżki przeszłości". Dzisiaj zapraszam was na rozmowę z autorką.




Recenzje książek: "Ścieżki życia" i "Ścieżki przeszłości" - KLIK








Edyta Kowalska to absolwentka pedagogiki, filologii polskiej oraz zarządzania, z zawodu nauczycielka. Autorka kocha zwierzęta, wiosenne kwiaty, uwielbia czytać i podróżować. Mieszka od kilku lat z mężem, synem, psami i kotem w małej miejscowości na Śląsku.










Wioleta Sadowska: Edyto, jak zaczęła się Twoja przygoda ze słowem pisanym? Skąd wziął się pomysł na pisanie książek?

Edyta Kowalska: O napisaniu książki myślałam już dawno. A zaczynałam już w dzieciństwie – w podstawówce pisałam bajki, potem wiersze. Ale to było takie pisanie tylko dla siebie,  kilka starych wierszy pewnie gdzieś bym jeszcze znalazła…
Kilka lat temu przeprowadziłam się z dużego miasta na wieś, ale ponieważ pracy nie zmieniłam, więc dojeżdżałam codziennie ponad 50 km w jedną stronę. Czasem droga była bardzo długa – korki, to praktycznie codzienność, zwłaszcza kiedy remontowali drogę w Siewierzu. Miałam wtedy mnóstwo czasu tylko dla siebie – wtedy w głowie zaczęły mi powstawać różne sytuacje, dialogi, postacie, które pewnego dnia postanowiłam jakoś połączyć i spisać w całość.

Wioleta Sadowska: To była niewątpliwie dobra decyzja. Zadebiutowałaś powieścią pt.„Ścieżki życia”. Jak długo zajęło Ci pisanie i doszlifowanie tej książki?

Edyta Kowalska: Jak wspomniałam wcześniej, „Ścieżki życia” powstały właściwie z różnych zlepków, które przez dłuższy czas powstawały w mojej głowie. Natomiast samo napisanie zajęło mi mniej więcej dwa tygodnie. Niedługo potem wysłałam do wydawnictwa, właściwie bez żadnych  większych poprawek, co niestety da się zauważyć mimo korekty i redakcji tekstu.  Ale samo wysłanie do wydawnictwa to był impuls. Gdyby nie ten jeden moment, pewnie nigdy potem bym tego nie zrobiła.

Wioleta Sadowska: Czasami trzeba iść za głosem takich impulsów. Jestem bardzo ciekawa, dlaczego główna bohaterka tej powieści, czyli Julia jest bibliotekarką?

Edyta Kowalska: Odpowiedź jest banalna. Julia uwielbia czytać książki (podobnie jak ja). Najbardziej odpowiednim zajęciem dla niej wydała mi się więc praca w bibliotece. W zamierzeniach Julia miała pracować w banku, ale ponieważ na bankowości nie znam się w ogóle, a chciałam trochę wejść w skórę mojej głównej bohaterki, dlatego została ona bibliotekarką.

Wioleta Sadowska: Tak, to piękny zawód dla każdego bibliofila. Czy sama podobnie jak Julia, lubisz prozę Stephena Kinga, Grahama Mastertona i Deana Koontza oraz czytasz cykl "Dzieci Ziemi"?

Edyta Kowalska: Tak, uwielbiam czytać Koontza (szczególnie tego sprzed lat), Kinga, Grahama Mastertona. Cykl „Dzieci Ziemi” oczarował mnie, szczególnie pierwszy tom „Klan niedźwiedzia jaskiniowego”. To była niesamowita lektura, poruszyła mnie do głębi, zahipnotyzowała, zabrała do zupełnie innego świata. Ale lubię też powieści Sparksa, szczególnie „Pamiętnik”, o którym dużo jest w „Ścieżkach życia”. Właściwie w mojej pierwszej powieści Julia niemało czyta i uważny czytelnik może pokusić się o odgadnięcie tytułów, bo chociaż bohaterka nie podaje ich wprost, to są pewne wskazówki.

Wioleta Sadowska: Kilkanaście dni temu miała swoją premierą druga część losów Julii pt. „Ścieżki przeszłości”. Książka utrzymana w nieco innej konwencji niż pierwszy tom. Czy chciałaś zaskoczyć swoich czytelników?

Edyta Kowalska: Nie, to wyszło zupełnie przypadkiem. Zamysł był taki, że historia Weronki – babci Julii - jest tylko nieco nakreślona. To miały być maksymalnie dwa rozdziały. Reszta książki natomiast miała być kontynuacją losów Julii. Jednak, kiedy zaczęłam pisać historię Weronki, życie bohaterów zaczęło iść własnymi ścieżkami i zanim się obejrzałam zrobiło się nieco więcej niż dwa rozdziały… Mało tego – ta historia tak mnie wciągnęła, że ciężko mi było wrócić do teraźniejszości i dalszych losów postaci ze „Ścieżek życia”.

Wioleta Sadowska: Czytelnika także ta historia wciąga. Jestem ciekawa, czy losy Weronki były w jakikolwiek sposób zainspirowane prawdziwymi wydarzeniami?

Edyta Kowalska: Jedynym punktem zaczepienia było to, że moja prababcia była kiedyś w Danii. Ale było to po I wojnie światowej. Wszystkie sytuacje, postacie, wydarzenia są wymyślone przeze mnie. Nie ma tam żadnych wspomnień kogoś bliskiego czy znajomego.

Wioleta Sadowska: Czy fabuła drugiego tomu była już przez Ciebie z góry zaplanowana, czy jednak bohaterowie żyli swoim życiem?

Edyta Kowalska: Miałam zarys powieści. Wiedziałam, że babcia Julii straci rodziców i będzie się wychowywała u swojej nauczycielki. Potem jednak wszystko potoczyło się zupełnie innymi ścieżkami… Mogę zdradzić, że w zamyśle Weronka nie miała zakochać się we Franku, ale w niemieckim żołnierzu, z którym znalazłaby schronienie w Danii. Dania wynikała z fabuły  „Ścieżek życia”, więc nie miałam tutaj wyboru. Zupełnie przypadkiem Weronka straciła głos i przypadkiem zaczęła grać na skrzypcach. Dużo więcej było tych „przypadków”. Może właśnie dzięki nim historia Weronki rozrosła się i zajęła ponad pół książki J

Wioleta Sadowska: Fabuła zaczęła po prostu żyć swoim życiem. Edyto jak przebiegał proces tworzenia okładek do obydwu książek?

Edyta Kowalska: Obie okładki są stworzone ściśle według moich sugestii. Jeśli chodzi o „Ścieżki życia” – tak ją sobie wyobrażałam od początku – dziewczyna z walizką, bez zbędnych dodatkowych elementów. Podobnie było ze „Ścieżkami przeszłości” – chociaż tutaj wahałam się pomiędzy dziewczyną ze skrzypcami, a parą młodych ludzi biegnących przez las. Według mnie obie okładki są stonowane, spokojne i subtelne. Takie, jak chciałam. 

Wioleta Sadowska: Okładki są bardzo stylowe. Czy istnieje szansa, że powstanie trzecia część tego cyklu?

Edyta Kowalska: Bardzo chciałabym napisać ciąg dalszy. Zwłaszcza dalsze losy Weronki - po powrocie do Polski. Może kiedyś się uda. Zobaczymy.

Wioleta Sadowska: Ja też mam taką nadzieję. Czy trzecia, ewentualna część, miałaby również w tytule słowo „ścieżki”?

Edyta Kowalska: Tak, tytuł już jest i zawiera słowo "ścieżki". Ale na razie nie zdradzę pełnego tytułu ;)

Wioleta Sadowska: Możemy zatem jedynie zgadywać. Czy Twoja proza to według Ciebie literatura stricte kobieca?

Edyta Kowalska: Raczej tak, chociaż niektórzy mężowie moich koleżanek czytali „Ścieżki życia”. To sami znajomi, więc na pewno nie byli obiektywni, ale najważniejszy jest fakt, że przeczytali do końca J

Wioleta Sadowska: Tak, to już i tak dużo. Co na co dzień czyta Edyta Kowalska?

Edyta Kowalska: Czytam bardzo dużo. Właściwie jeśli tylko mogę, czytam cały czas. Najchętniej w ciepłe dni – w altance z moimi czworonogami leżącymi obok. Lubię kryminały, horrory, obyczajówki. Wszystkie nazwiska, które wymieniłam wcześniej, ale też: Coben, Brown, Lackberg, Larson, Andrews… Mogłabym długo wymieniać. Od niedawna zaczęłam czytać więcej polskich autorów. Jest naprawdę bardzo wiele pozycji, od których nie mogłam się oderwać.

Wioleta Sadowska: Polska literatura ma naprawdę dużo do zaoferowania. Czy jesteś zwolenniczką systematycznego pisania, czy jednak czekasz na osławioną wenę twórczą?

Edyta Kowalska: Absolutnie czekam na wenę J Czasami mam tak, że mogę siedzieć przed laptopem cały dzień i nie jestem w stanie napisać jednego zdania. Innym razem mogłabym pisać od rana do wieczora. Zdecydowanie muszę mieć dzień do pisania.

Wioleta Sadowska: Co sądzisz o rozrastającej się od pewnego czasu, blogosferze książkowej?

Edyta Kowalska: Blogosferę książkową poznałam dopiero po wydaniu "Ścieżek życia". Wcześniej nie wiedziałam, że taka istnieje. Kto wie, gdybym wiedziała, może zamiast pisać książki, zajęłabym się pisaniem recenzji? ;)
Przez ten rok z haczykiem poznałam bardzo dużo cudownych osób, szczególnie młodych dziewczyn, które kochają czytać. Są to fantastyczne, miłe, cudowne osoby. Widać, że książki to ich pasja, poświęcają temu większość swojego życia. Blogowanie nie polega tylko na recenzowaniu książek i ich ocenie. To też, a może przede wszystkim, sposób na życie. Dobry blog wymaga ogromnego zaangażowania.

Wioleta Sadowska: Piękne i mądre słowa. Czego nie może zabraknąć w Twoim ulubionym antykwariacie?

Edyta Kowalska: Niestety, tu gdzie mieszkam, nie ma antykwariatu. Nie ma nawet księgarni… Ale jako nastolatka miałam swój ulubiony antykwariat w Dąbrowie Górniczej, przy głównej ulicy. Pamiętam, że pięknie pachniał książkami.  Dlatego dla mnie w  antykwariacie nie może zabraknąć zapachu książek. Nawet, gdybyś weszła z zamkniętymi oczami, wiedziałabyś, gdzie jesteś. Nie to, co dzisiejsze księgarnie w hipermarketach.

Wioleta Sadowska: Co na koniec chciałabyś przekazać czytelnikom mojej strony?

Edyta Kowalska: Przede wszystkim chciałabym podziękować za ten czas, który poświęciliście czytając moje odpowiedzi. Mam nadzieję, choć trochę przybliżyłam Wam siebie i moje książki. Korzystając z okazji, że święta za pasem, chciałabym też wszystkim życzyć spokojnych, radosnych świąt, chwili odpoczynku od codziennych zajęć oraz mnóstwa miłości i  życzliwości.


Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła z wielką radością was poinformować o premierze trzeciej części cyklu książek Edyty Kowalskiej. Tymczasem, zachęcam was do przeczytania "Ścieżek życia" oraz "Ścieżek przeszłości". Naprawdę warto!

24 komentarze:

  1. Gratuluję ciekawego wywiadu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciepła rozmowa, ciekawe odpowiedzi - przeczytałam z zainteresowaniem. Pozostają miłe wrażenia, których skutkiem będzie zakup książki "Ścieżki przeszłości". Treść mnie bardzo zaintrygowała. Życzę Autorce powodzenia na rynku wydawniczym i kolejnych publikacji :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję kolejnego patronatu i ciekawie przeprowadzonego wywiadu :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Potwierdzam - warto!
    A trzeci tom być może będzie miał tytuł "Ścieżki przyszłości"....

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawil mnie fragment o Kingu, czy Mastertonie. Hmm przeczytalem minimum 90 % ksiazek Mastertona i w zyciu nie uznalbym go za wzor literacki. Ok umial budowac napiecie i sceny erotyczne z racji tego, ze bym srksuologiem mial ciekawie rozbudowane, ale nic poza tym jak dla mnie. Gdyby nie to ze pisal typowe i topowe horrory, to w zyciu nie wzial bym do reki jego ksiazek. Co do Kinga... Przeczytalem tylko jedna jego ksiazke i jak dla mnie est Geniuszem. No ale wlasnie.. Wolalem przeczytac krotka, prosto pisana ksiazke Mastertona, po ktorej spac nie moglem w nocy, niz powiesc idealna pozostawiajaca niedosyt;) super wywiad;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie słyszałam o tej autorce, gratuluję świetnego wywiadu! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę się zainteresować twórczością taj autorki! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. King to też jeden z moich ulubionych autorów;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciepło, przyjemnie i klimatycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam książkę tej autorki na półce, niestety nie było czasu aby ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super wywiad, w dwa tygodnie? O rany jestem pod wrażeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Autorki nie znam, ale gratuluję wywiadu ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo interesujący wywiad. Przeczytałam go z prawdziwą przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ciekawy wywiad, miło mi się go czytało! ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też chciałabym zostać bibliotekarką.. dla osoby, która kocha czytać to wymarzone zajecie chyba <3 Chciałabym przeczytać książkę ''Ścieżki życia'' wydaje sie interesująca.
    (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  16. tą czekoladę Ritter tą wersje uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  17. bardzo dobry wywiad mozna dostac doslownei wszystko :D fajnie ze mozna bylo przeczytac cos wiecej niz recenzje. pozdrawiam i zapraszam na dzisiejszy świeży post o 20:00 :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo przyjemnie się czyta taki wywiad :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Podobały mi się szczególnie słowa o blogosferze:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger