Teść, nasz kominek i karton pełen książek, czyli o szczęściu absolutnym!






Posiadanie dobrego teścia to bezcenny przywilej. Posiadanie teścia, który w trakcie moich porządków i układania zbiorów na półkach, deklaruje nieoczekiwanie, że ma dla mnie całe pudło starych, często przedwojennych książek po swoich rodzicach – to prawdziwy skarb! Teściowa kiedyś podarowała mi przepiękne, antykwaryczne wydanie "Pana Tadeusza", a teraz teść zapełnia moje półki. Czy może być lepiej?

Książki, które mój mąż cierpliwie przynosił mi z dużego kartonu, zapełniły naszą podłogę. 


A tak prezentuje się ich docelowe miejsce, czyli przestrzeń wokół kominka ze świeżo pomalowaną ścianą.

Zanim jednak zobaczycie efekty mojej pracy, musicie wiedzieć, jakie skarby wzbogaciły moją biblioteczkę. Wyobraźcie sobie moje emocje, gdy każdą taką książkę brałam do ręki, odkurzałam, wąchałam i sprawdzałam w jakim roku została wydana. Niektóre z  tych dzieł to prawdziwe białe kruki. Zobaczcie sami.

Między stronami niektórych książek, znalazłam także pewne skarby :)
Wszystkie książki te leżały przez długie lata w piwnicy, schowane w kartonowym pudełku. Na szczęście, w żadnej z nich nie znalazłam śladu pleśni czy wilgoci. Przy okazji układania tylu antykwarycznych dzieł, zaczęłam się intensywnie zastanawiać nad kupnem profesjonalnego sprzętu, który pozwoli mi utrzymać odpowiednią wilgotność w powietrzu. Nasz dom to już bowiem taki mały, prywatny antykwariat, a książek przybywa przecież coraz więcej jak wiecie. Szukałam, szukałam i znalazłam w internecie kilka modeli osuszaczy powietrza, zarówno mobilnych jak i przeznaczonych do montażu. Najbardziej zainteresował mnie pewien model, czyli domowy Osuszacz Minidry160.


Urządzenie to prezentuje się całkiem nieźle i z pewnością warto zainwestować w taki zakup, aby chronić moje pokaźne zbiory. Nie wiem bowiem czy wiecie, ale w warunkach mieszkalnych, optymalna wartość wilgotności powietrza powinna kształtować się na poziomie 40-60 procent. Wówczas można mówić o zdrowych warunkach, zarówno dla człowieka, jak i właśnie... książek.

Mój mąż to istna kopalnia pomysłów. To dzięki niemu bowiem wykorzystałam dość kreatywnie przestrzeń wokół naszego kominka. Jak widzicie cały brązowy, ozdobny komin otoczony jest książkami. Jeśli kiedyś będę miała więcej takich starych, wiekowych wydań, wypełnię nimi również całą lewą stronę.


Pokazałam Wam malutką część mojego księgozbioru, liczącego już uwaga ... - jeszcze dzisiaj Wam tego nie powiem, liczenie bowiem trwa. Już niebawem odsłonię przed Wami wszystko! Jestem ciekawa jak podoba się Wam adaptacja naszego kominka i czy macie w domu takie osuszacze powietrza? 

65 komentarzy:

  1. Niesamowite;) Co prawda ja jestem fanką książek elektronicznych, ale picie kawy w fotelu przy takim kominku musi być bardzo przyjemne;) Fajnych masz chłopaków, zarówno mąż jak i teść wydają się bardzo pozytywni;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem ile masz tego zbioru :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Stare książki cieszą oko. Ostatnio dostałam trochę wiekowych książek i najbardziej mnie smuci to, że są podniszczone.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie star książki z duszą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacja, tylko pozazdroscis takich ksiazek, a pieknie one sie prezentuja wokol kominka:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze rozumiem Twoją radość:) Mam nadzieję, że ucieszysz nas kiedyś recenzją któregoś białego kruka:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Taka rodzinka to prawdziwy skarb :)!

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję wspaniałej nici porozumienia z rodzinką, to skarb, taki sam, jak te książki, które przytuliłaś. Ogrzać się przy kominku, to radość, ale dać ciepło innym, a jeszcze książkom, to już szczęście absolutne. Skojarzyłam sobie Ciebie z bohaterką książki "Trzynasta opowieść" Diane Setterfild- przeczytaj koniecznie. :) http://myslirzezbioneslowem.blogspot.com/2014/05/trzynasta-opowiesc-recenzja.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Te półki, które pokazałaś na jednym ze zdjęć, na pewno długo nie będą puste i już niebawem zagoszczą na nich nowe książki :) Zazdroszczę tylu książek i życzę ich jeszcze więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow! Jesteś szczęściarą ☺ Twój dom dzięki książkom będzie miał niepowtarzalny klimat.

    OdpowiedzUsuń
  11. To rzeczywiście wygląda na antykwariat i to taki z prawdziwego zdarzenia! Przepięknie "upchnęliście" dzieła w półkach, miejsce się u Was nie marnuje :) A nowy karton ze skarbami musiał nieźle zachwycić. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo fajny pomysł z tym kominkiem i książkami ;) lubię taką kreatywność i sama gdzie mogę ją wprowadzam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wioluś, te książki, te stare, stare... Jestem nimi, tak jak ty, zauroczona. Dzięki Bogu miałam szczęście oglądać tego typu książki w bibliotekach naukowych w Polsce, gdzie wstęp mają nieliczni - przywileje studentów bibliotekoznawstwa ;) Jestem szalenie ciekawa tej Twojej ogromniastej biblioteczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ależ to wszystko jest cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam takie stare książki - mają w sobie pewną magię i tajemniczość :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A myślałam, że tylko ja tak na moje książki chucham, że przeglądam w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak zagrożeń :D.

    OdpowiedzUsuń
  17. Moja przeprowadzka dopiero w toku (remont przyszłego domu),ale mam nadzieję,że w tym nowym miejscu będę miała też takie świetne miejsca na książki,jak Ty:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zazdroszczę przeogromnie! :D Chociaż w sumie pod halą targową w Krakowie sprzedają takie stare egzemplarze za śmieszne grosze :). No ale Twoje są od teścia, więc są absolutnie bezcenne :).

    OdpowiedzUsuń
  19. ślicznie wyglądają te półki, ja muszę do siebie dokupić jakąś półkę, bo już wszystkie miejsca zapełnione, na półkach, szafie, komodzie, wszędzie książki, a teraz dodatkowo przeniosłam się na parapet, chociaż mogę zająć tylko połowę (druga należy do mojego psa, który uwielbia przesiadywać na kocyku i wyglądać przez okno) ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Niesamowite skarby! Masz super teścia :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Sennewald, Orgelbrand, Gebethner&Wollf i Glucksberg - takie nazwiska na jednym egzemplarzu, ach zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Super pomysł z wykorzystaniem przestrzeni obok kominka :)
    Czekam aż się pochwalisz swoją kolekcją :)

    OdpowiedzUsuń
  23. wow, jakie zbiory!!!!! jestem w szoku, też mam stare książki, ale nie aż tak :) może obserwacja? ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. wow jak klimatycznie.... stare ksiażki mają w sobie coś niezwykłego...

    OdpowiedzUsuń
  25. wow! :) Pewnie masz już ze 3000 :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Zaintrygowała mnie pozycja "Miasta i ludzie Prus Wschodnich"!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Wspaniałe książki! I teść na medal. Dobrze, że 'weszłaś' do rodziny o zainteresowaniach podobnych do Twoich. Taką 'Annę Kareninę' miał dziadek i porwała się na strzępy. Tak mi szkoda. Zazdroszczę Kraszewskich. Ile tomów Ci przypadło? Bo chcę kiedyś przeczytać cały cykl historyczny.
    Osuszacz posiada moja ciocia. Dobra rzecz. Wiem, że jeszcze jest zbieracz kurzu. Też dobre urządzenie!

    OdpowiedzUsuń
  28. Jestem pod wrażeniem! Rewelacyjny księgozbiór.

    OdpowiedzUsuń
  29. Gratuluję takich cudeniek :) Niestety ja białych kruków nie posiadam, a i o osuszacz nie jest potrzebny, ale nie mogę się doczekać jak zobaczę wszystkie Twoje zbiory :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Wow! Świetnie wygląda Wasz kominek. Rewelacyjny pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  31. A nie będą się te książki przy kominku bardziej kurzyć? Tak się zastanawiam, bo jestem posiadaczką i kominka, i starych książek. A codzienne wycieram półkę nad kominkiem z pyłu, bo jak się go otwiera, to jednak coś tam leci w górę. :) Ale niektórych (a nawet większości) tytułów zazdroszczę. Moja kolekcja jest zdecydowanie mniejsza. Gratuluję nabytku (i teścia oczywiście). :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno będą się kurzyć, ale aż tak często nie palimy w kominku, więc nie powinno być tak źle.

      Usuń
  32. Coraz ciekawiej się u Ciebie dzieje i same białe kruki... piękna sprawa..:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Matko kochana :) bardzo zazdroszczę! I książek, i teścia :D pozdrawiam gorąco! :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Powiem Ci, że zbiory robią wrażenie, na prawdę. Z pewnością masz tak kilka perełek, bardzo cennych o które niejeden by zawalczył :)

    OdpowiedzUsuń
  35. O rany, ale u Ciebie musi być klimatycznie pośród wszystkich tych cudowności :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Cudowności <3 Jestem bardzo ciekawa ile liczy Twój księgozbiór :))

    OdpowiedzUsuń
  37. Potwierdzam, dobry teść to skarb, mój nam robił meble, w tym regały na książki:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Uuu, ale perełki. Dostałaś świetną niespodziankę. :) Niektóre wydania faktycznie bardzo leciwe i zapewne bardzo wartościowe. Super, jak ma się w rodzinie kogoś, kto kupował też książką i może Ci część nich przekazać. :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Mnóstwo perełek, a to baaaaardzo cieszy. <3 Ostatnio, kilka osób przyniosło mi swoje "starocie", bo nie mają gdzie ich trzymać, a u mnie zawsze się dla nich kącik znajdzie. :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Matko co za cudowny pomysł! Mimo, że u mnie książek znacznie mniej i wiekowo odstają od tych widocznych na zdjęciach to moje oko cieszy się niemiłosiernie. Każda z tych książek ma już własną historię i pewnie niektóre mogłyby zaskoczyć.

    Tak ze względów praktycznych jako posiadaczka kominka który ostatnio wymagał interwencji straży pożarnej- nie boisz się, że książki zbytnio się nagrzeją albo że kominek nie będzie miał odpowiedniej wentylacji? I co z kurzem który może na nich osiadać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komin się nie nagrzewa, to już wiem, bo ma odpowiednią wentylację zrobioną. A kurz pewnie będzie, tego nie da się uniknąć.

      Usuń
  41. No przyznam, że kolekcja jest niezła i taka unikatowa, bo rzadko w dzisiejszych czasach o przedwojenne książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Bardzo mi się takie kreatywne zagospodarowanie wolnego miejsca.:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Bardzo dużo fajnych i ciekawych pozycji :) Jestem ciekawy, gdzie Ty to wszystko mieścisz :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Dobry teść to podstawa :) Pomysł z półkami obok kominka - przedni :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Prywatne biblioteki to jak przekazywanie genów z pokolenia na pokolenie :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Jak zwykle same cudeńka, tym razem do tego jeszcze takie stare wydania - bezcenne, półeczki koło kominka - wypas :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Świetne zdobycze, gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Wspaniałe perełki, zazdroszczę i książek, i teściów! :-)

    OdpowiedzUsuń
  49. Trafiły Ci się niezłe egzemplarze :).

    Oj, Twój mąż albo jest równie zagorzałym czytelnikiem książek, albo bardzo Cię kocha i do tego ma dużą cierpliwość ;).

    Każde wolne miejsce wykorzystasz, super :).

    OdpowiedzUsuń
  50. Ależ staruszki. :) Jedno jest pewne - trafiły w odpowiednie ręce. :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Ja też kocham takie stare książki! Miałam kiedyś w planach napisać post o najstarszych książkach, które znalazłam w domku, ale ostatnio jakoś na wszystko brakuje mi czasu. Może dlatego, że uruchomił mi się "syndrom wicia gniazda"... ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger