Kioskowa radość, czyli najświeższa partia gazetowych zdobyczy książkowych







Ostatnie kilka tygodni upłynęło mi iście w kryminalnym stylu, bowiem w kioskach wraz z magazynem "Pani Domu" pojawiały się właśnie powieści kryminalne znanych i cenionych autorów. I co okazało się bardzo dziwne, po raz pierwszy miałam problem ze znalezieniem książek. Na szczęście, w trzech przypadkach pomogła mi moja najlepsza pod słońcem mamuśka, która pamiętając o moich potrzebach książkowych, dzwoniła do mnie w każdym przypadku, gdy znalazła jakieś tytuły. Dzięki temu mam aż pięć świetnych powieści! Mamo, kocham Cię!


Gotowi na poznanie wyników kioskowego szaleństwa? Każda książka z prezentowanych poniżej kosztowała 12,99 zł.



Jeffery Deaver - "Porzucone ofiary"

Carsten Stroud - "Miasteczko Niceville"

Anne Holt - "Śmierć demona"

Anne Holt - "Ósme przykazanie"

Mary Higgins Clark - "Zaginiony rękopis"


Wspaniałe, pełnoformatowe wydania ze skrzydełkami, zakładki w środku, a dla mamy gazetki. Trudno nie oprzeć się takiej okazji. Cóż, w końcu miano bycia zaawansowanym książkoholikiem do czegoś zobowiązuje, czyż nie?

52 komentarze:

  1. Niektóre z tych pozycji mają ciekawe tytuły i okładki. Mam nadzieję, że to samo jest z treścią :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cena idealna niemal;) Samych książek nie znam niestety więc ciężko się wypowiadać;P
    Najważniejsze, że idzie upolować coś po cenie, która nie rujnuje portfela.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne książki (a przynajmniej okładki) upolowała dla Ciebie mama! :) Szczególnie ta czerwona przyciąga wzrok i sprawia, że aż ma się ochotę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję wspaniałych zdobyczy :) Fajnie, że mama tak mocno i z takim zaangażowaniem wspiera Twoją pasję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie wiem jak Ty wyszukujesz te książki, bo za każdym razem jak przechodzę koło jakiegoś kiosku to nigdy nie widzę żadnych książek, nie wiem może jestem ślepa :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmią nieźle. Ja niestety nie mam szczęścia, by trafić na coś fajnego w kioskach, koło których przechodzę. A jeśli już albo mam albo nie mój gust. A czasami to nawet czasu nie mam, by gdziekolwiek spojrzeć, bo siedzę z chorym dziecięciem w domu...
    Ale Tobie gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ zdobycze :). A ja nic nie znalazłam ciekawego w swoim kiosku :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazdroszczę Miasteczka Niceville ;) U mnie w mieście Pani domu z książką, rozchodzą się jak ciepłe bułeczki i trudno je zdobyć. Życzę miłej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ech, tyle tych kioskowych zdobyczy, a ja nie kupuję książek w kiosku :/ Niby nie powinnam narzekać, bo na półce jakieś 30 książek czeka na przeczytanie, ale.... nałogi to nałogi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jakoś nie mam szczęścia i nie mogę trafić na interesujące dodatki do gazet :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale fajna okazja :D Będę musiała przejść się po sklepach, a nóż sama coś upoluję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. U nas w kiosku nie ma żadnych specjalnych książek, ale cieszę się z Twoich łupów.

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie niestety bez zmian w związku z gazetkami z dodatkową książką :/

    Gratuluję łupów :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę przyznać, że zawsze myślałam, że to ze mną jest źle, że ja nie potrafię się oprzeć i kupuję książki jak leci. Lubię do Ciebie wpadać, wiesz? Wtedy uświadamiam sobie, że inni mają większy "problem" ;) Ale czy to źle? Powtórzę to, co mówiłam już wielokrotnie: "Nie ma czegoś takiego jak za dużo książek". Gratuluję i trochę zazdroszczę :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Super zdobycze :)
    Ja rzadko kupuje gazete, w ktorej książka jest dodatkiem, ale to chyba dlatego, że preferuje łapanie okazji w księgarniach :))
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie Inna
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. ojej! jak Ty to robisz, że zawsze wynajdziesz takie cuda? i to w kiosku! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Książkę J. Deavera chętnie bym przytuliła, a Mary Higgins Clark kiedyś coś czytałam i miło wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ooo... w sobotę idę do kiosku po Panią Domu!

    OdpowiedzUsuń
  19. chyba za rzadko chodzę do kiosku...

    OdpowiedzUsuń
  20. Czytałam kiedyś książkę tej ostatniej autorki i podobała mi się ;) Generalnie to okładki przyciągające wzrok, mają w sobie coś hipnotyzującego.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiolu, Twojej Mamie należą się pyszne czekoladki :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ty to masz oko do takich cudeniek. Ja ostatnio przeglądałam kiosk, ale nic mi się nie podobało :(

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale cudności, dobrze, że mam daleko do sklepu/kiosku, bo bym nie mogła oprzeć się tym cudnościom :)

    OdpowiedzUsuń
  24. kiedys z jakas gazeta byla cukiernia pod amorem ale koszt byl bardzo duzy tyle co sama ksiazka w sklepie

    OdpowiedzUsuń
  25. ah mnie ostatnio nie trafiaja sie zakupowe szalenstwa, ale musze zapytac to z tylu wazon czy doniczka? tak czy siak przepiekana <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Z chęcią bym poznała kryminały Anne Holt.
    A mi wczoraj kurier przyniósł trzy nowe książki :) Będzie co czytać.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja co prawda nie najechałam kiosku, ale za to Biedronkę :) Choć ta kryminalna seria kusiii...

    OdpowiedzUsuń
  28. Ale zazdroszczę! Tym razem tyle świetnych pozycji!

    OdpowiedzUsuń
  29. osttanio gazety idas do przodu dodatki ksiazki kosmetyki :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Tylko nazwisko Deavera mówi mi coś na tyle, by wiedzieć, jak pisze;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Tym razem nie widzę nic dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Myślisz, że jeszcze znajdę gazetę z Carsten Stroud - "Miasteczko Niceville" ?
    Pozdrawiam:*
    http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. Nigdy nie miałam szczęścia do książek w gazetach.Z reguły zostawały te,których nie poszukiwałam.Czekam na recenzje,oby książki był tak dobre,jak się zapowiadają ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. O rany! Nawet nie sądziłam, że takie skarby można dorwać :D Chyba pójdę do kiosku :D

    OdpowiedzUsuń
  35. Poczytam opisy, czy mnie zainteresują, ale chętnie bym porwała kilka. Często poluję na takie nowinki z kiosków. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie słyszałam o żadnym z w/w autorów, ale z wielką chęcią poznałabym chociaż jednego z nich. Chyba czas na wyprawę do kiosku! :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja to nigdy nie umiem wyłapać żadnej ciekawej książki jako dodatek do gazety :(
    Zazdroszczę nowych nabytków :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Jesteś mistrzynią w wynajdowaniu takich okazji, w sumie obie z mamą jesteście wielkie. Oczywiście zazdroszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Takie posty powoduję, że mam ochotę lecieć do najbliższego kiosku/ księgarni. Podziwianie Twoich ogromnych stosów jest... pocieszające ;) Tym bardziej, że to mi uświadamia, że nie ja jedna cierpię na ten nałóg... w tak dużym stopniu. Brakuje mi tylko jednego... czekam aż pokażesz nam swoją biblioteczkę :)
    Pozdrawiam i życzę miłego czytania! :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Super zdobycze, a przecież na półkach masz takie pustki ;).

    Oj tak niekiedy za fajną cenę można znaleźć niezłe perełki :).

    OdpowiedzUsuń
  41. Po prostu zaczynam Ci zazdrościć takich zdobyczy, u mnie nic nie ma :) może to i lepiej :) super nabytki :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ty to masz nosa do promocji książkowych :)

    OdpowiedzUsuń
  43. GRATULACJE - tez lubię polować na takie kioskowe rewelacje :-)

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  44. ja Deavera kupiłam Twój cień, a tę którą ty masz też bym przygarnęła

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger