Wywiad z Ireneuszem Gębskim, autorem książek "Spowiedź bezrobotnego", "W cieniu Sheratona" oraz "Moja żmija"
W to środowe popołudnie chciałam was zaprosić na wywiad z cyklu "Rozmowy z autorami". Dzisiejszym, moim gościem jest Ireneusz Gębski, którego najnowszą książkę gościłam ostatnio na blogu.
Ireneusz Gębski to dziennikarz i
pisarz, który debiutował w 1982 r. Wiele swoich tekstów prozatorskich i
aforyzmów zamieszczał na łamach różnorakiej prasy. Autor w swoim dorobku może poszczycić się sześcioma książkami, które wydał: w tym autobiograficzną "Spowiedź bezrobotnego" (2009), "W cieniu Sheratona" (2011) oraz "Moja żmija" (2013). Pisarz jak sam siebie określa to wielbiciel kobiet, miłośnik książek oraz amator
podróży zagranicznych.
awiola: Debiutował Pan w 1982 r. i wiele swoich tekstów zamieszczał na łamach
różnorakiej prasy. Czy może Pan zdradzić jakiej tematyki dotyczyła Pana proza i
aforyzmy, oraz gdzie były publikowane?
Ireneusz Gębski: Ściślej
rzecz ujmując, debiutowałem fraszkami. Do dziś pamiętam tę pierwszą:
Dzielny w teorii
Innych zagrzewał do boju,
głosząc teorie o walce,
Sam lękając się trudu i znoju,
Chował się za szańce.
Debiut miał miejsce w lokalnym tygodniku "Dunajec", ukazującym się w
Nowym Sączu. Na łamach tego pisma publikowałem potem przez ponad rok cykl
artykułów pod ogólnym tytułem "Moja codzienność". Pierwsze opowiadanie pod tytułem "Dyrektorzy" (kilka lat później tak samo
zatytułowałem pierwszy tomik opowiadań) wydrukowałem w listopadzie 1982 r. w "Twórczości Robotników" – dwutygodniku Robotniczego Stowarzyszenia Twórców
Kultury. Potem powoli docierałem do innych tytułów prasowych, jak "Tygodnik
Robotniczy", "Sztandar Młodych", "Dziennik Bałtycki", "Przekrój", "Nowa Wieś", "Zielony Sztandar" i inne.
Tematyka moich tekstów publicystycznych, prozatorskich oraz aforyzmów
i fraszek była różnorodna. Przede wszystkim czerpałem jednak inspiracje z moich
doświadczeń zawodowych, pisząc głównie o problemach robotników .
awiola: W 2009 r. wydał Pan autobiograficzną powieść pt. "Spowiedź bezrobotnego". Skąd pomysł na spisanie swoich osiemnastu lat walki o godziwą pracę?
Ireneusz Gębski: Po raz pierwszy zostałem bez pracy w marcu 1991 roku. Szukałem oczywiście intensywnie nowego
zajęcia. Nie było to, podobnie jak
obecnie, łatwe: trudne rozmowy rekrutacyjne, specyficzne wymagania pracodawców
oraz różni oszuści oferujący cuda na
patyku. Dlatego postanowiłem to wszystko opisać. W 1993 roku udało mi się podpisać umowę z
jednym z wydawnictw, które wypłaciło mi nawet zaliczkę. Niestety, wkrótce
upadło. Książka została więc na wiele lat odłożona do szuflady. Potem, po
zebraniu kolejnych doświadczeń, uzupełniłem ją i przed czterem laty wydałem. Przy okazji – to nie jest powieść, lecz
jak najbardziej autentyczne wspomnienia.
awiola: Dwa lata później światło dzienne ujrzała druga książka pt. "W cieniu
Sheratona", ukazująca życie polskich emigrantów na obczyźnie. Ciekawi mnie czy
powieść ta powstała pod wpływem Pana własnych doświadczeń życiowych?
Ireneusz Gębski: Tak. W tej książce starałem się
pokazać w formie beletrystycznej własne doświadczenia z życia i pracy na
dobrowolnej emigracji. Oczywiście, wszyscy bohaterowie "W cieniu Sheratona" to postacie fikcyjne,
choć realia są jak najbardziej prawdziwe.
awiola: Minęły dwa kolejne lata i mamy trzecią książkę pt. "Moja żmija". Tym
razem jednak, utwór nie nawiązuje stricte do tematyki bezrobocia i pracy, lecz
do nawiązywania znajomości za pomocą internetu. Co było dla Pana inspiracją do
napisania tejże książki w konwencji powieści epistolarnej?
Ireneusz Gębski: Sam wielokrotnie prowadziłem wirtualną korespondencję z różnymi
osobami, więc pomyślałem, że warto to ująć w jakieś ramy, np. w postaci książki. Pokazać po
prostu to zjawisko jako znak czasów, w jakich żyjemy. Niegdyś wymiana korespondencji
trwała latami, bo droga tradycyjnych listów była bardzo długa. Teraz w ciągu
jednego dnia można przeczytać i napisać dziesiątki e-maili. Można w ciągu tygodnia wirtualnie pokochać
się i znienawidzić. Poza tym w tego
rodzaju kontaktach jesteśmy zwykle bardziej szczerzy w stosunku do siebie, choć
nie jest to regułą. Internetowa anonimowość sprzyja także wszelkiej maści
kłamcom i naciągaczom.
awiola: Czytając recenzje Pana najnowszej książki, można zauważyć, iż
czytelnicy uwierzyli w prawdziwość opisanych tam wydarzeń. Znaleźć można
również komentarze pełne oburzenia dotyczące tajemnicy korespondencji. Czy może
się Pan odnieść do tej kwestii?
Ireneusz Gębski: Cieszę się, że fabuła jest na tyle wiarygodna, iż niektórzy czytelnicy
uznają ją za prawdziwą. Co do tajemnicy
korespondencji, to nie można tego pojęcia odnosić do postaci z mojej książki,
gdyż nie są one w żaden sposób identyfikowalne. Zakładając nawet
(teoretycznie), że chodzi o autentyczne listy, to nikt nie zna ich autorów.
awiola: W "Mojej żmii" wplótł Pan opowiadania erotyczne, które nie ukrywam są
dość interesujące. Skąd pomysł na taką konwencję? Czy przyświecał temu jakiś
szczególny cel?
Ireneusz Gębski: Wspomniane opowiadania publikowałem m.in. w miesięczniku "Sexodrama"
przed około dwudziestu laty. Teraz uznałem, że warto je przypomnieć i
zgromadzić w jednym miejscu, a wydaje mi
się, że tematyka "Mojej żmii" doskonale wkomponowuje się w ich klimat. A propos
tych opowiadań, to jedno z nich ("Kary koń") było wyróżnione w Ogólnopolskim
Konkursie Literatury Miłosnej w 1985 r. i publikowane w czterech czasopismach.
awiola: Czy którąś z sześciu napisanych książek, darzy Pan największym
sentymentem?
Ireneusz Gębski: Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, a na próżne
dywagowanie szkoda czasu i miejsca. Na
marginesie: najbardziej cieszyłem się z pierwszej, czyli wspomnianego wcześniej
tomiku opowiadań "Dyrektorzy".
awiola: Określa Pan siebie jako "amatora podróży zagranicznych". Na swoim
blogu opisuje wrażenia z różnych wycieczek. Które miejsce na świecie by Pan
polecił szczególnie czytelnikom mojego bloga?
Ireneusz Gębski: Słusznie Pani podkreśliła – "amatora". Nie mogę więc polecać nikomu żadnych
miejsc na tzw. świecie, gdyż sam nie znam go jeszcze w wystarczającym stopniu.
Co najwyżej mogę zachęcać do podróży, zwłaszcza po Skandynawii ze szczególnym uwzględnieniem Norwegii.
awiola: Rozumiem, że w swojej karierze pisarza nie poprzestanie Pan na opublikowanych już książkach. Jakie są więc Pana dalsze plany pisarskie?
Ireneusz Gębski: Kariera to zbyt górnolotne określenie. Pisanie jest po prostu moją pasją. Inni mogą to nazwać grafomanią,
ale mnie sprawia przyjemność przelewanie swoich myśli na papier. Nie zawsze
musi z tego powstać książka, np. moje dzienniki tylko we fragmentach
prezentowane są publicznie. O przyszłości wole się nie wypowiadać, bo jej po
prostu nie znam…
awiola: Co
najchętniej czyta Ireneusz Gębski?
Ireneusz Gębski: Krótko?
Literaturę faktu. Ostatnio "Amazonkę" Jacka Pałkiewicza.
awiola: Ma Pan dość szerokie doświadczenie w kwestii wydawania książek. Każda
z trzech opublikowanych ostatnio powieści, wydana była pod szyldem innego wydawnictwa.
Jak więc postrzega Pan rynek wydawniczy w naszym kraju?
Ireneusz Gębski: Obecnie rynek wydawniczy w Polsce jest bardzo rozdrobniony. Działa na
nim mnóstwo wydawnictw. Nie powiem tu nic nowego, ale faktem jest, że obecnie
łatwiej jest wydać książkę niż ją sprzedać. Zresztą w dobie Internetu i
telewizji cyfrowej mało kto zawraca sobie głowę czytaniem książek. Tak więc
można rzec, że zarówno pisanie, jak i czytanie pozostaje aktualnie zajęciem
tylko dla pasjonatów.
awiola: Jakich
rad udzieliłby Pan początkującym pisarzom?
Ireneusz Gębski: Żadnych. Nie wierzę w żadne złote rady. Albo się ma potrzebę pisania,
albo się jej nie ma. Wszystko w temacie.
awiola: Co
na koniec chciałby Pan przekazać czytelnikom mojego bloga?
Ireneusz Gębski: A ile mam czasu? – zapytałby tu bohater telewizyjnego lub radiowego
wywiadu. Poważnie mówiąc, to chciałbym przekazać serdeczne pozdrowienia i
wyrazy uznania dla wszystkich moli książkowych, którzy podobnie jak Pani poświęcają mnóstwo czasu na lekturę i dzielenie
się na blogach swoimi odczuciami.
Ja jednak o przyszłości lubię się wypowiadać i mam nadzieję w tym względzie oczekiwać na kolejną książkę Ireneusza Gębskiego. Dziękuję autorowi za udzielenie odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. A was zachęcam do przeczytania książek pisarza.
Ja jednak o przyszłości lubię się wypowiadać i mam nadzieję w tym względzie oczekiwać na kolejną książkę Ireneusza Gębskiego. Dziękuję autorowi za udzielenie odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. A was zachęcam do przeczytania książek pisarza.
Bardzo ciekawy wywiad. Muszę przeczytać jakąś książkę tego autora. :)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości pana Ireneusza Gębskiego.ale wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńFantastyczny wywiad. Gratuluje.
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAHA ten "pełen oburzenia" komentarz a propos tajemnicy korespondencji to chyba nawet był mój ;D Normalnie zaczynam być cytowana :D Na swoją obronę mogę powiedzieć, iż z recenzji, pod którą został napisany wynikało, że listy, z których składa się książka to prawdziwa korespondencja autentycznych osób ;) Co autor później sprostował ;) Rispekt dla niego, za nie bluźnięcie w tamtym momencie potokiem siarczystych przekleństw, na co nie każdy by się zdobył, ale do jego książek dalej mnie nie ciągnie. Nie moje klimaty po prostu ;)
OdpowiedzUsuńAutora nie znam, a chętnie przeczytałabym "Moja żmija" . Wywiad również bardzo udany i ciekawy. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńfajny wywiad, czytałem Spowiedź i Sheratona - POLECAM
OdpowiedzUsuńsama prawda, polski rynek wydawniczy jest rozdrobniony, nakłady coraz mniejsze, szkoda
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z przyjemnością:) Dziękujemy za pozdrowienia od autora - mole książkowe :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czytało :) no i poznałam kolejnego autora, z którego twórczością warto się zapoznać :)
OdpowiedzUsuńWspaniały wywiad:) Muszę koniecznie zapoznać się z książkami Pana Gębskiego.
OdpowiedzUsuńSuper mi się czytało ten wywiad. Nie znam tego Pana, ale widzę, że warto by było zapoznać się z jego utworami.
OdpowiedzUsuńTwoje wywiady są świetne. Gratuluję
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad. Nie znam twórczości pana Gębskiego, ale mam nadzieję, że niedługo się to zmieni:)
OdpowiedzUsuńAkurat nie czytałam żadnej książki tego pana, ale Twój wywiad był bardzo fajnie przeprowadzony.
OdpowiedzUsuńWywiad super. Jeżdżąc SKM-ka widze mnóstwo ludzi czytających książki. Dawniej czytali gazety, ale to już minęło. Problem jest taki, ze polscy pisarze konkurują z całą literaturą światową, wspartą przez duże pieniądze na reklamę/marketing.
OdpowiedzUsuńTutaj widzę naprawdę pozytywną rolę Avioli w promocji polskiej literatury. Dzięki :)
Marek
Ciekawy wywiad. Tego autora jeszcze nie znam, ale zamierzam zapoznać się w najbliższym czasie z którąś z jego książek. Z opisu najbardziej podoba mi się
OdpowiedzUsuń"W cieniu Sheratona". Po raz pierwszy widzę, że pisarz poproszony o rady dla początkujących pisarzy odpowiada, że nie udzieli żadnych. I w sumie się z nim zgadzam, bo jeśli ktoś ma talent, to sam będzie wiedział, jak pisać, a grafomanowi i tysiąc rad nie pomoże :)
Gratuluję wywiadu.
OdpowiedzUsuńAutora niestety nie znam.
Wymienione w wywiadzie tytuły moich ostatnich książek można nabyć m.in. tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://www.poczytaj.pl/a/Ireneusz%20G%EAbski
Czytałam "Spowiedź bezrobotnego" . Gratuluję Panu Ireneuszowi.Wreszcie ktoś się odważył na ukazanie prawdziwego oblicza zjawiska bezrobocia w Polsce. Pracujący nie moga zazwyczaj się nadziwić jak w dużym mieście pracy znaleźć nie można? A człowiek po kolejnej porażce zaczyna tracić wiarę we własną osobę i możliwości.Uznanie za dużo siły i samozaparcia do "zmierzenia" się w walce z kolejnym dniem poszukiwania pracy wśród oszustów, wyzyskiwaczy i gruboskórności ludzkiej ! Szacunek
OdpowiedzUsuńWywiad bardzo ciekawy Wiolu. Jestem ciekawa książek tego pana. Widzę, że to wytrawny podróżnik, nawet wpadłam przypadkiem na jego bloga. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKasinyswiat