Przemysław Borkowski – "Hotel Zaświat"





"Chaos potrafi  wcisnąć się w każdą szczelinę, dlatego nie należy zostawiać żadnych szczelin. Istnienie świata zależy od takich rzeczy."



Mówi się, że nie szata zdobi człowieka. Przenosząc to przysłowie na płaszczyznę rynku wydawniczego, wielokrotnie to właśnie okładka zdobi książkę, stając się niejakim wabikiem na niezdecydowanego czytelnika. I to właśnie klimatyczna okładka książki "Hotelu Zaświat" w pierwszej kolejności zwróciła moją uwagę. Po przeczytaniu jej opisu, nastawiłam się na polską powieść grozy, której nie obce będą elementy kryminału. Autor jednakże naszykował dla swoich czytelników coś zupełnie innego.

Przemysław Borkowski to urodzony w Olsztynie, znany szerszemu gronu publiczności, współtwórca i autor tekstów do piosenek "Kabaretu Moralnego Niepokoju". Jest również felietonistą portalu "Onet.pl" i miesięcznika  "Kariera". Autor jest absolwentem polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, obecnie mieszka w Warszawie. Na rynku literackim zadebiutował powieścią "Gra w pochowanego".

Niełatwo jest rozstać się z rodzinnym domem, jeśli nawet od wielu lat nikt w nim nie mieszka. Z takim dylematem boryka się bohater książki, trzydziestokilkulatek Krzysztof Rozkroczny. Dobrze płatna praca w dużym mieście, żona i dwójka dzieci, to jego obecne życie. Krzysztof przyjeżdża więc do rodzinnej miejscowości pod Olsztynem, by lokalnemu przedsiębiorcy odsprzedać rodzinny dom, z przeznaczeniem na hotel. Miejsce w którym się wychował od pierwszego dnia przygotowuje dla niego szereg niespodzianek. Dziwne zachowanie zwierząt i odkrycie makabrycznego znaleziska w postaci ludzkiej ręki, to dopiero początek. Początek sekwencji dziwnych wydarzeń, jakie spotykają Krzysztofa.

"Hotelu Zaświat" nie da się wtłoczyć w jeden gatunek literacki. Jest to bowiem powieść, w której wymieszanie gatunkowe jest aż nazbyt widoczne. Z pewnością znajdziecie w niej elementy grozy, ale to tylko część całości, gdyż książka jest jednocześnie powieścią trochę psychologiczno-obyczajową, trochę kryminałem i thrillerem. Zapytacie skąd taka niejednoznaczność gatunkowa? Otóż autor w fabułę swojego utworu wplótł wiele wątków, które niekoniecznie korelowały ze sobą. Zaryzykowałabym stwierdzeniem, że książce Przemysława Borkowskiego bliżej do powieści szkatułkowej, w której fabuła składa się z kilku opowiadań, nadających jako taki kształt utworowi jako całości. Początkowo czytelnik może poczuć pewną dozę konsternacji czytając opowiadanie aspiranta Kota o krwiożerczych karpiach czy historię badań Aleksandra von Haggisa. Elementy te wpływają na zaburzenie w skupieniu uwagi odbiorcy na głównym wątku tajemniczego hotelu. Czasami można mieć wrażenie, iż Przemysław Borkowski przesadził z nagromadzeniem różnych wątków, których celowości po prostu nie widać. Tak jakby autor chciał jak najwięcej upchnąć w tę książkę. 

Czytelnicy, którzy spodziewają się dynamicznej akcji, mogą poczuć się rozczarowani. Oprócz końcowej sceny, w której zagadka zostaje rozwiązana, powieść nie cechuje się szybkim tempem rozwoju wydarzeń. Wręcz przeciwnie, więcej w niej przemyśleń bohatera, wspominania minionych lat i refleksji nad obecnym życiem. Rewelacyjnym podsumowaniem tychże wątków jest historia mężczyzny, który żyje w zmniejszającej się z każdym dniem klatce. To świetna metafora życia, której wydźwięk zapamiętam na długo. Krzysztof w ujęciu autora jest po trosze symbolem powrotu do przeszłości, którą czasami lepiej zamknąć za sobą nieodwracalnie na klucz.

Trzecioosobowa narracja w połączeniu z tajemniczymi wydarzeniami, jakie przytrafiają się Krzysztofowi, wprowadza czytelnika w iście mroczny klimat. Najbardziej widocznym jest on w przypadku zajazdu i jego właściciela. W pewnych fragmentach utworu, czytelnik może poczuć i usłyszeć budzące krew w żyłach wycie w korytarzach. Zakończenie powieści natomiast  świadczy o nieograniczonej wyobraźni autora, do dzisiaj pewne obrazy wywołane pod wpływem prozy Borkowskiego mam przed oczami.

"Hotel  Zaświat" zaskoczył mnie wymieszaniem gatunkowym, którego fabuła ku mojemu zdziwieniu okazała się dość spójna. Przed lekturą spodziewałam się zupełnie czegoś innego, jednakże nie czuję rozczarowania. Nie jest to z pewnością lekka książka, gdyż wątki w niej zawarte dotykają  wielu płaszczyzn. Jeśli macie ochotę się zmierzyć z taką właśnie prozą, zachęcam.

Przemysław Borkowski



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka

Recenzja bierze udział w WYZWANIU

30 komentarzy:

  1. Proszę, proszę to ten Pan również pisze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno właśnie zwróciłam uwagę na tę książkę:) Czekam aż pojawi się w bibliotece:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka ogromnie mnie interesuje, odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach. To pomieszanie gatunków bardzo mnie przyciąga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja czekam na swój egzemplarz ,,Hotelu...'', który gdzieś chyba przepadł :-(

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm przyznaję, że jest w tej książce chyba coś, co mnie przyciąga.

    OdpowiedzUsuń
  6. jestem rozdarta.. nie wiem czy książka przypadłaby mi do gustu, wolę książki w których ciągle się coś dzieję, a z tego co piszesz, tutaj jest inaczej. Ale jednak coś mnie do niej ciągnie;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, ze akcja w książce jest znikoma. Jednak pomimo to chętnie przeczytać powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba jednak nie jest to książka dla mnie, aczkolwiek może się skuszę. Może akurat mi się spodoba...?

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Własnie te wymieszanie wątków jest ciekawe dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No własnie czeka na mnie na stosiku do przeczytania. Cieszę się, że Ci się podobało - jest szansa, że spodona się i mi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie ciągnie mnie do tej książki, ale muszę przyznać, że tytuł innej - "Gra w pochowanego" bardzo mnie zaintrygował.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pozostanę jednak przy poznawaniu tego człowieka poprzez twórczość kabaretową :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę, że pan Przemysław Borkowski to nie tylko zdolny kabareciarz, ale również autor książek. Ale czytając Twoją recenzję, trochę się "przeraziłam" i chyba jednak nie jest to książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Brzmi ciekawie choć ciut mrocznie. Może poczekam z czytaniem na jesienne wieczory:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie jestem do końca przekonana czy taka historia przypadłaby mi do gustu, ale może zdecyduję się zaryzykować spotkanie z historią, będącą takim miszmaszem gatunków.

    OdpowiedzUsuń
  16. Z mieszania gatunków czasami wyłaniają się niezwykłe książki. Ciekawe czy ta taka jest.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam podobne odczucia jak Natalia M. Ta książka też bardziej pasuje mi na jesień ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie jestem przekonana czy ta książka spodobałaby mi się. Poczekam więc na inne jej recenzje, może wtedy zdecyduję.

    Zapraszam: im-bookworm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytałam :) Ja także byłam zaskoczona tą różnorodnością gatunkową.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie spodziewałam się, że tyle wszystkiego w tej książce, ale brzmi to całkiem interesująco.

    OdpowiedzUsuń
  21. Od jakiegoś czasu ostrzę sobie ząbki na tę książkę, więc na pewno ją przeczytam. Swoją drogą fajne nazwisko - Rozkroczny :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Chciałabym ją przeczytać, bo recenzje na jej temat są dosyć zróżnicowane. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Miałam na nią ochotę, ale sama nie wiem - może kiedyś po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  24. Miałam okazjie ostatnio czyta ta ksiazke, i bardzo mi sie spodobała. Z pewnoscia kazdemu polecam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Skoro polecacie to będę musiał przeczytać :)
    Zresztą i tak miałem ją w planach.

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie przepadam, gdy autor "upycha" wiele wątków w swej książce, przez co zanika główna fabuła, aczkolwiek "Hotel zaświat" mnie zainteresował.

    OdpowiedzUsuń
  27. Brzmi ciekawie. Jak już zabraknie mi moich książek, pomyślę nad nią. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Jeszcze miesiąc temu nie wiedziałam, że Przemysław Borkowski spełnia się również jako pisarz. Jestem bardzo zainteresowana poznaniem stylu jego pisania. Na książkę zwróciłam już wcześniej uwagę, czytając jej recenzję na innym blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetna recenzja :) a książkę też polecam! Warto po nią sięgnąć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Zameldowałem się ostatnio w ośrodku wypoczynkowym Słoneczna Zatoka (http://www.slonecznazatoka.com.pl/). Było warto!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger