Roger Jon Ellory – "Śmiertelnie proste rozwiązanie"







"To, jak jest, i to, jak to będzie wyglądać, to niekoniecznie jedno i to samo…"



Dobry kryminał powinien być nieprzewidywalny. Dobry kryminał powinien cechować się dynamiką i realizmem. Dobry kryminał, to kryminał od którego nie potrafimy się oderwać podczas zatapiania w fikcyjnym świecie. Tajemnica, nieprzewidywalne zwroty akcji i dobrze ukształtowani psychologicznie bohaterzy to moje wyznaczniki tego gatunku. "Śmiertelnie proste rozwiązanie" zaskoczyło mnie namacalną obecnością wyżej wymienionych cech, mimo kilku zastrzeżeń.

Roger Jon Ellory to 47-letni brytyjski pisarz kryminałów. Autor może poszczycić się w swoim dorobku okrągłą liczbą dziesięciu powieści kryminalnych, które przyniosły mu wiele nagród literackich, w tym nagrodę za najlepszą książkę kryminalną 2010 r. Ellory jest również wokalistą i gitarzystą zespołu "The Poets Whisky". W Polsce do tej pory wydano dwie jego powieści. Autor ostatnimi czasy zapisał się niechlubnie w historii angielskiej literatury poprzez tworzenie fałszywych kont i dodawanie zachwycających recenzji do swoich książek. Zdemaskował go autor szpiegowskich thrillerów. Ellory przeprosił za swoje zachowanie, posiłkując się chwilową utratą rozsądku. Cóż, nie ważne jak mówią, ważne żeby mówili…

Jak to w kryminałach bywa, musi pojawić się główna postać detektywa, a jest nim Robert Miller, który pracuje na jednym z posterunków w Waszyngtonie. Detektyw podczas rutynowego wezwania, spotyka się z okrutną śmiercią kobiety. Catherine Sheridan została bowiem uduszona w swoim domu,  a morderca zostawił na miejscu zbrodni wstążkę. Morderstwo to łączy się z trzema innymi zabójstwami, o których szeroko rozpisują się media. Wszystkie ofiary łączy jeden mianownik, ich dane nie figurują w żadnej bazie, dzięki czemu nie można ich zidentyfikować. Sprawa Wstążkowego Mordercy, jakim okrzyknęły go media, staje się jeszcze bardziej nieprawdopodobna, gdy w śledztwie pojawia się tajemnicza postać Johna Robeya. Czego możecie się spodziewać? Spisek, tajni agenci, przemyt narkotyków i wielki świat polityki. I tak naprawdę nic nie jest takim, jakim się wydaje na pierwszy rzut oka.

Powieść stworzona przez Ellorya nazywana jest kryminałem politycznym. I zgadzam się z tym określeniem, gdyż odkrywany przez czytelnika spisek, dotyczy stricte spraw polityki naszego, wielkiego świata. Akcja książki prowadzona jest dwuplanowo. Poznajemy detektywa Millera, postać dość groteskowo wykreowaną przez autora. Bohater bowiem znacznie odbiega od sprytnych i przebiegłych detektywów, z jakimi miałam do czynienia do tej pory. Policjanta reprezentuje raczej taki zestaw cech jak brak wyobraźni, niedomyślność i opieszałość. Na drugim torze przedstawiane są wspomnienia tajemniczej postaci Johna Robeya, doprowadzającej detektywa krok po kroku do rozwiązania zagadki. I to właśnie jego osoba, zaakcentowana w taki sposób, jest najciekawszą postacią w całej powieści. Jego wspomnienia i swoisty rachunek sumienia, otwierają wyobraźnię odbiorcy. Otwierają niewyobrażalny sekret, prawdę z którą trudno się pogodzić.

Autorowi nie można zarzucić braku dynamicznej akcji. Pomimo dużej objętości jego dzieła (ponad pięćset stron), niesamowite tempo wydarzeń nie pozwala czytelnikowi nawet na chwilę zapomnieć o tajemnicy dziwnych morderstw. A nieprzewidywalność tego, co stanie się na kolejnej stronie jest głównym atutem powieści. Dwutorowość narracji jest moim zdaniem dość dobrze wpleciona w fabułę, przerywanie prowadzonego śledztwa poprzez wspomnienia byłego agenta CIA, dodają całej opowieści pikantnego smaku. Autor wymusza na czytelniku domysły i różne rozwiązania przyczyny zabójstw. Z premedytacją dozuje powiązanie faktów tak, by układanka ułożyła się w logiczną całość dopiero na samym końcu.

Powieść nasycona jest sporą ilością wulgaryzmów, co niejednokrotnie przeszkadzało mi skupić się na czytaniu. Rozumiem, że w środowisku policyjnym tego typu słów używa się ze zdwojoną siłą, głównie ze względu na charakter pracy. Jakkolwiek nagromadzenie takiej ilości "brzydkich" słów w książce tego nie usprawiedliwia. Uważam, że autor przesadził w tym temacie. Miało być realistycznie, a było po prostu nieprzyjemnie.

Pomysł stanowiący szkielet całej fabuły skutecznie zainspirował mnie do wgłębienia się w obszar spisków i ukrytych działań światowych rządów. Nie ukrywam, że to temat, który od zawsze wywoływał we mnie rumieńce na twarzy, a realistycznie napisana przez Ellorya historia, wywołała przeświadczenie:  Dlaczego nie? To może być przecież prawda, kto to wie.

"Śmiertelnie proste rozwiązanie" otworzy przed wami dotąd nieznany świat polityki i zakulisowych działań. Niektóre fragmenty powieści mogą was zaskoczyć i zatrwożyć, inne mogą wydać się trywialne. Nie znajdziecie w niej na pewno pseudo sentymentalizmu. Powieść nie pozwala na kolana, ale to całkiem dobry kryminał, z szeroko rozbudowanym wątkiem teorii spisku. Nabrałam ochoty na kolejną książkę tego autora. I możecie być pewni, że piszę to ja, we własnej osobie.


"Być może najgorsze kłamstwa to te, które wypowiadamy, chcąc jak najlepiej. Być może najgorsze kłamstwa to te, które wmawiamy samym sobie."



Roger Jon Ellory



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat S. A.

22 komentarze:

  1. Nie znam tego autora, a jako fanka kryminałów muszę to jak najszybciej nadrobić :) Co prawda nie przepadam za intrygami politycznymi, ale rozejrzę się za tą książką, bo zapowiada się całkiem dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, książka wydaje się być dosyć ciekawa i wręcz idealnie do mnie pasować. Coś tak sądzę, że się po nią skuszę. A jeśli chodzi o wulgaryzmy - osobiście nie przeszkadza mi, jeśli pojawią się w książce, ale z drugiej strony masz rację - co za dużo to nie zdrowo.
    ***
    zaslodkakawa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nazwisko autora nie jest mi znajome, ale Twoja recenzja zachęca.
    Mam tylko problem z tymi wulgaryzmami, bo ja wyjątkowo źle je znoszę w powieściach :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile te używane zamiast przecinków przez policjantów da się jeszcze zdzierżyć to te wymawiane wprost do innych osób są okropne.

      Usuń
  4. na ogół nie czytam kryminałów. ale ta pozycja jakoś mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio zawiodłam się na kryminałach i to bardzo, dlatego przerzuciłam się na inne gatunkowo książki, jednak "Śmiertelnie proste rozwiązanie" zaciekawiło mnie do tego stopnia, że chyba się na niego skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie powiem, żebym nie lubiła kryminałów, tylko po prostu za mało mam na nie czasu.)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się, że postać Johna Robeya jest fantastycznie nakreślona, a na jego tle detektyw Miller wypada wyjątkowo blado. Wulgaryzmy również okropnie mnie raziły. Jeszcze rozumiem jakby przeklinali policjanci, którzy niejedno w życiu widzieli, ale w tej książce prawie każda postać używa takiego języka. Oceniłam ten kryminał jako średni, bo czasami nużył mnie i w moim odczuciu mógłby mieć ze 100 stron mniej bez szkody dla fabuły. Ale podobnie jak Ty, mam ochotę przeczytać kolejną książkę Ellorya.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba nie do końca przemawia do mnie tematyka tej książki. Ale na pewno jest dość ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. O ile uwielbiam klasyczne kryminały, te polityczne już niekoniecznie. Nie lubię także nadmiernie stosowanych wulgaryzmów, które często psują mi przyjemność z lektury. Zastanawiam się, dlaczego niektórzy autorzy używają ich wręcz na siłę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja uwielbiam kryminały, ale do tego mnie jakoś nie ciągnie. Mam w planach jeszcze wiele innych książek.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli chodzi o wulgaryzmy to tłumacz mógł nieco postarać się o złagodzenie tej strony książki i było by po kłopocie, natomiast sama fabuła wydaje się nad wyraz interesująca więc być może sięgnę :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Możesz mi odpowiedzieć na pytanie lub polecenie ksiązek do klub dyskusyjnego.Zadałam je pod książka 'Nikt nie widział,nikt nie slyszał.dzięki ,coś nie mogę wysłać na e-maila.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli możesz to podaj mi e-maila, wówczas napiszę, jakie książki polecam do waszego klubu dyskusyjnego. Niebawem zamierzam zamieścić post w tym temacie, ale tak na szybko mogę Ci przesłać parę tytułów :)

      Usuń
    2. mój e czesiagmałpawp.pl Będę Ci wdzięczna .Interesują nas raczej nowości ,ale nie tylko.Czasem już brak pomyslów..pozdrawiam Cz

      Usuń
  13. Z jednej strony nie przepadam za polityką i to mnie znechęca, z drugiej chciałabym zobaczyć jak wyglądają kulisy.
    Nie jestem przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  14. Od czasu do czasu sięgam po kryminały, ta historia mnie jednak nie zauroczyła i nie czuję wzmożonej chęci poznania jej. No ale nigdy nie mówię "nigdy" :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię kryminały, ale ten jakoś mnie do siebie nie przekonuje. Może przez to, że akcja krąży koło tematu polityki, a to mnie zupełnie nie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Brzmi ciekawie, w dodatku bardzo lubię ten gatunek, choć autora nie znam. Lubię też Twoje recenzje ze względu na ciekawostki dodające im "smaczku", jak ta o autorecenzjach. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak się właśnie zastanawiałam skąd kojarzę to nazwisko. Z książek nie, bardziej z afery. ;)

    Kryminały bardzo lubię, te polityczne nieco mniej.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie lubię książek z wątkami politycznymi oraz dużej ilości wulgaryzmów w powieściach. Sama osoba autora, w związku z tą aferą, też średnio mnie zachęca;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger