"Tak, jak przędziona nić albo tkane sukno na krośnie, tak wszystkie nasze życia są wplecione w tkaninę losu".
Zamknięcie większej grupy osób, wbrew ich woli, w ograniczonej przestrzeni to oś fabularna posiadająca bardzo duży potencjał, gdyż jak wiadomo, sytuacja taka generuje liczne napięcia i konflikty, których nie da się przewidzieć. Osadzenie przez Richarda Schwartza tego pomysłu w konwencji gatunku high fantasy było z pewnością eksperymentem, ale jak się okazuje, niezwykle udanym.
Podobno to zemsta jest najczęstszym powodem wszelakich zbrodni. I równie często zatem stanowi motyw zabójstwa w różnej maści kryminałach. Uniwersalizm tego motywu jest bowiem tak szeroki, że dość łatwo można oprzeć na nim całą linię fabularną. Do dobrego kryminału potrzeba jednak czegoś jeszcze – doskonałej intrygi i spektakularnego finału. W tym debiucie, z pewnością elementów tych nie zabrakło.
"(…) za każdy nikczemny czyn trzeba w końcu odpowiedzieć. Nawet jak takiego przestępcy nie złapią, to i tak wykończą go wyrzuty sumienia".
Napisanie dobrej komedii kryminalnej to nie lada wyzwanie, gdyż autor oprócz wykreowania wciągającej intrygi, musi jeszcze tak utkać opowiadaną przeze siebie historię, aby była zabawna i potrafiła wywołać uśmiech na twarzy czytelnika. Cieszę się więc, że kolejni pisarze podejmują się tego wyzwania i na naszym rynku księgarskim pojawiają się takie dobre powieści z tego gatunku, jak "Zbrodnia i Karaś".