Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Egmont. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Egmont. Pokaż wszystkie posty
Emily Rodda – "Pas Deltory. Góra grozy"

Emily Rodda – "Pas Deltory. Góra grozy"




"…Wróg jest przebiegły i podstępny, zaś jego gniew i mściwość potrafią przetrwać tysiąc lat…"


Niektóre książki mimo, że dedykowane dla dzieci i młodzieży, potrafią dorosłym przysłonić realny świat na kilka godzin. Powodem takiego stanu rzeczy jest z pewnością tęsknota za minionym dzieciństwem i światem kreowanym przez naszą, dziecięcą wyobraźnię. Warto więc czasami przenieść się do nieznanej krainy, która odsłoni przed nami wspaniałe przygody z tych beztroskich lat naszego życia.

Pod pseudonimami Emily Rodda bądź Mary-Anne Dickinson kryje się australijska pisarka Jennifer Rowe, która pod własnym nazwiskiem publikuje jedynie kryminały. Utwory z gatunku fantasy, których grupą docelową są dzieci i młodzież, autorka nie asygnuje własnym nazwiskiem. Jennifer Rowe ukończyła literaturę angielską na Uniwersytecie w Sydney, a jej późniejsza praca zawodowa związana była ściśle z działalnością wydawniczą. Od 1994 r. autorka uważa się za pełnoetatowego pisarza. Jej książki (obecnie ponad 50 pozycji) zostały przetłumaczone na dwadzieścia dziewięć języków.

"Pas Deltory. Góra grozy" to piąta część przygód trójki przyjaciół, którzy poszukują klejnotów Pasa Deltory. Lief, Jasmina i Barda w poprzednich częściach zdobyli już cztery klejnoty, które stanowią spuściznę siedmiu zjednoczonych plemion, jakie pokonały ciemność. Pas ten służył im ochroną przed mrokiem, dopóki istniał w całości. Jego zniszczenie spowodowało panowanie Mrocznego Władcy i nastanie mrocznych czasów. Trójka bohaterów postanowiła więc odnaleźć wszystkie klejnoty, by z powrotem zapanował pokój. W tej części przyjaciele wyruszają do Góry Grozy, którą włada obrzydliwy ropuch Gellick by odnaleźć piąty klejnot – szmaragd.

O serii Pasa Deltory słyszałam już wielokrotnie. Mając możliwość przeczytania jednej z siedmiu części, nie mogłam oprzeć się pokusie. Obawiałam się, że czytanie od "środka" może nie być dobrym pomysłem, jednakże autorka na początku tekstu zamieściła prolog, dzięki któremu krótkie streszczenie pozwoliło mi zorientować się w ogólnym zarysie fabuły. Piątą cześć serii czyta się bardzo szybko ze względu na dużą czcionkę, jaką postanowiło zastosować wydawnictwo. Cała seria dedykowana jest dzieciom, więc nie dziwni mnie ten fakt i absolutnie nie przeszkadza.

Autorka doskonale radzi sobie z budowaniem napięcia podczas zmagań bohaterów z przeszkodami, jakie stają im na drodze. Przykładem mogą być złe gnomy czyli dobrze znane nam bajkowe postacie, występujące często w literaturze dla dzieci.  Cieszę się, że w tej kwestii Emily Rodda postawiła na klasykę i wplątała w swoją fabułę od lat znanych nam baśniowych stworków. Ciekawymi postaciami okazały się również Kiny, futrzaste zwierzaki o łagodnym usposobieniu.

Młodego czytelnika mogą zafascynować niespodziewane zagadki, jakie musi rozwiązać trójka wędrowców, by zdobyć klejnot. Myślę, że gdybym była młodsza, na pewno te wątki najbardziej zapadły by mi w pamięć, powodując zaciekawienie i rumieńce na twarzy. Poza tym autorka w subtelny sposób uczy o wartościach takich jak przyjaźń, czy wytrwałość w realizacji naszych celów.

Zagłębiając się w lekturę jednej z części serii Pasa Deltory, czas mijał mi bardzo szybko. Całą książkę przeczytałam w zaledwie godzinę. Godzinę, która przeniosła mnie do innego wymiaru, wymiaru iście bajkowego. Szkoda tylko, że tak szybko przygoda ta dobiegła końca. W mojej opinii wszystkie części powinny zostać wydane jako całość, wtedy lektura trwałaby kilka, niezapomnianych, cudownych godzin. Wydaje się, że to odpowiednia książka dla dzieci i młodzieży. Uczy bawiąc, oraz zapewnia rozwój wyobraźni. Polecam.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Na kanapie


Ewa Nowak – "Koleżaneczki"

Ewa Nowak – "Koleżaneczki"





"(…) jeśli ci na kimś naprawdę zależy, zrób wszystko, żeby wasza przyjaźń trwała. Przyjaźń to bardzo ważna rzecz."


Często zdarza się tak, że będąc dorosłymi zapominamy o problemach, które w dzieciństwie spędzały nam sen z powiek. Warto więc czasami zajrzeć do książki, której historia spisana na kartach przypomni nam słodki smak szkolnych lat, okraszony nutką goryczy i pierwszych lekcji życia. Tak było w moim przypadku.

Ewa Nowak, z wykształcenia pedagog terapeuta to z pewnością pisarka znana większości z was. Oprócz powieści młodzieżowych, jest autorką felietonów i opowiadań. Ewa Nowak zadebiutowała w 1997 r. artykułem w popularnym wówczas piśmie "Filipinka". W 2009 r. zdobyła nagrodę główną IBBY 2009 za "Białą wronę". Autorka współpracuje z wieloma pismami takimi jak: "Cogito", "Twój styl" czy "Przyjaciółka", mieszka obecnie w Warszawie. Książka "Koleżaneczki" po raz pierwszy została wydana w 2006 r. i jest jedną z książek z serii "Księżycowy kamień".

Narratorką i zarazem główną bohaterką powieści jest dwunastoletnia Iwa, wzorowa uczennica, mówiąc kolokwialnie "kujonka". Tytułowe koleżaneczki to dwie dziewczynki z jej klasy, Patka i Ania, z którymi Iwa się przyjaźni. Nie jest to jednak przyjaźń, na jaką bohaterka liczy. Przywódczynią w ich trójkącie jest bowiem Ania, która nakłania pozostałe, dwie dziewczynki do rywalizacji między sobą. Patka i Iwa zdobywają punkty, dzięki którym jedna z nich zostanie jedyną i prawdziwą przyjaciółką Anki. W tej sytuacji, Iwa pewnego wieczoru wypowiada przy spadającej gwieździe życzenie, dzięki któremu może stawać się niewidzialna. Odtąd bohaterka dzięki niespodziewanej, magicznej zdolności dowie się, kim naprawdę są jej koleżanki i co naprawdę oznacza słowo przyjaźń. Przy okazji dokona słodkiej zemsty na młodszym bracie Kamilu, udając ducha. Jednym słowem będzie się działo.

Powieść Ewy Nowak niewątpliwie skierowana jest dla dzieci, ale nie tylko, bowiem porusza bardzo ważne kwestie, których nie należy bagatelizować będąc rodzicem. Pierwsze przyjaźnie, kłótnie i szkolna rywalizacja. Autorka odsłania rzeczywisty obraz kontaktów z rówieśnikami w czasie, gdy każde słowo czy gest mogą naruszyć dojrzewającą dopiero psychikę młodego człowieka. Któż z nas nie zna przyjacielskich trójkątów koleżeńskich, w których jedna z osób często prowadzi do rywalizacji o jej względy pośród pozostałych. Tutaj taką osobą jest Ania, kłamliwa i dwulicowa, która za wszelką cenę chce być w centrum uwagi.

Oprócz warstwy edukacyjnej, młodszy czytelnik znajdzie w powieści śmieszne i ciekawe przygody, jakie napotykają główni bohaterowie. Niewidzialność Iwy prowadzi do wielu zaskakujących epizodów, które bawią nawet starszego czytelnika, takiego jak ja. Wątek magiczny jest doskonale wkomponowany w fabułę. Rzeczywistość i magia nie gryzą się ze sobą, wręcz przeciwnie świetnie współgrają, tworząc interesującą całość. Cała narracja poprowadzona jest bardzo prostym językiem, odpowiednim dla młodszych odbiorców.

Ciekawym dodatkiem, w szczególności dla młodszych czytelników, są czarno-białe ilustracje na niektórych stronach. Kolaże wykonane są różnymi technikami i z pewnością dodają uroku książce.

"Koleżaneczki" to całkiem udana lektura dla dzieci, spełniająca dodatkowo rolę edukacyjną, tudzież uświadamiającą. Jednakże polecam ją również dorosłym rodzicom. Dzięki niej bowiem przypomną sobie życiową prawdę, że problemów dzieci nie można bagatelizować. Ewa Nowak swoją powieścią zarówno uczy i bawi, starsze i młodsze pokolenia. Pokazuje prostą prawdę dotyczącą wartości przyjaźni i kłamstwa. Uważam, że warto. Polecam.





Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi nakanapie


Recenzje bierze udział w WYZWANIU:



Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger