Wywiad z Dorotą Kobielą, autorką ilustracji do powieści Ewy Karwan-Jastrzębskiej "Hermes 9:10"





Chciałabym wam dzisiaj polecić rozmowę z Dorotą Kobielą, autorką ilustracji do powieści Ewy Karwan-Jastrzębskiej „Hermes 9:10” i „Antykwariusz”. W nadchodzącym roku ukaże się poprawiona i rozszerzona wersja „Antykwariusza” pod zmienionym tytułem „Misja Feniks” w serii WYJĄTKOWI. Będziecie mogli znów podziwiać ilustracje Doroty Kobieli. Planowane jest też wydanie drugiego tom serii pt. „Misja Xibalba”.

Redakcja: Gdy tworzy się rzeczywistość sięgając po język malarstwa inspiracją może stać się wszystko. Świat, literatura czy wreszcie inne obrazy. W „Twoim Vincencie” sztuka wyraża się w dziełach, które dotykają wszystkich tych przestrzeni. Film jako efekt końcowy jest tego dowodem. Jesteś również autorką obrazów do baśni magicznej „Hermes 9:10”, malowałaś też powieść, gdzie jednym z bohaterów historii był obraz „Pracownia alchemika”. W przypadku Vincenta van Gogha materią literacką były listy, relacje i jego obrazy - w przypadku baśni o chłopcu i kocie poetycki tekst literacki. 
Jaka jest różnica między pracą nad fikcją a pracą nad postacią, która istniała i w dodatku sama była malarzem?

Dorota Kobiela: W przypadku „Twojego Vincenta” inspiracją dla stworzenia filmu były obrazy Vincenta van Gogha - to one pociągnęły za sobą dalsze etapy - scenariusz oraz zdjęcia i animacje malarska. Poruszałam się w przestrzeni jego malarstwa, które było punktem wyjścia dla znalezienia słów do opowiedzenia tej historii. W przypadku pracy przy Hermesie i powieści, gdzie występuje obraz „Pracownia Alchemika” było zupełnie inaczej. Musiałam znaleźć obrazy dla zilustrowania literackiej historii, przepięknie napisanej przez autorkę Ewę Karwan Jastrzębską, historii która już narodziła się w jej wyobraźni. Moja rola tutaj polegała na tym aby do już istniejącej, zapisanej wizji świata znaleźć jak najtrafniejsze obrazy.

Redakcja: Jak przygotowywałaś się do pracy nad książkami? Skąd poza tekstem literackim czerpałaś inspiracje? Czy w pracy nad obrazem ilustrującym baśń lub powieść przygodową kontakt z autorem jest równie ważny jak z samym tekstem czy utrudnia pracę?

Dorota Kobiela: Dla mnie najważniejsze było aby książkę „zobaczyć” w głowie podczas czytania, wyobrazić sobie świat zapisany. To wyobrażenie mieszało mi się trochę jak w snach z rzeczywistością co stworzyło swoisty surrealistyczny mix. Bohaterom książek Ewy swoich wizerunków użyczyli Julka i Mikołaj Karwan-Jastrzębscy, mój kot Profan oraz przemiły sąsiad z czwartego piętra. Kontakt z autorką był oczywiście bardzo ważny, bo jest to jej świat i ona najlepiej zna jego meandry; Ewa potrafiła być w nim niezwykłą przewodniczką: nie „trzymającą za rączkę” czy też narzucającą cokolwiek tylko pomocną i inspirującą.

Redakcja: Udany dialog między obrazem a słowem jest ważny, bo wskazuje na podjęcie dyskusji między twórcami o świecie, który trzeba pokazać. Dialog z tobą, Dorotą Kobielą ma fascynujący wymiar, bo w obu tytułach, które podjęłaś się malować gdzieś tam krzyżowało się życie i sztuka. Wyczucie intencji twórcy ma fundamentalne znaczenie. 
W jaki sposób wybierasz sceny do ilustrowania? Czy rysowanie książek przynosiło Ci porównywalną satysfakcję jak tworzenie filmu o ukochanym artyście? Jak to jest pokazywać czyjś świat?

Dorota Kobiela: Wybór ilustracji to dla mnie trochę jak praca przy filmie –  stworzyłam sobie swojego rodzaju drabinkę, na którą składały się kluczowe sceny budujące historie i to te sceny zdecydowałam się ilustrować. Jednak malowanie  ilustracji jest o wiele bliższe klasycznym sztukom pięknym niż filmowi, bo polega głównie na pracy w pojedynkę w oparciu o tekst literacki i własną wyobraźnię, a nie jak przy filmie na zespołowej pracy, w której reżyser oprócz bycia artystą musi też być managerem i liderem. Także trudno te dziedziny porównać – na pewno obydwie potrafią dostarczyć wiele satysfakcji – szczególnie mnie bliskie jest malarstwo i ilustracja bo z tego świata się wywodzę.

Redakcja: Czy chciałabyś kiedykolwiek poruszyć obrazy z Hermesa 9:10 lub z „Misji Feniks”, gdzie spotyka się szesnastowieczna Florencja ze współczesną Warszawą i zrobić film animowany dla dzieci z własnymi obrazami?

Dorota Kobiela:  Brzmi bardzo fajnie! Trzeba by było pomyśleć. Póki co zaczęłam pisać scenariusz fabuły aktorskiej bo bardzo bym chciała następny film robić nieco krócej.

Lubicie ilustrowane książki? Znacie twórczość Doroty Kobieli?

11 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa rozmowa.:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przyjemnością przeczytałam post -:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie zam twórczości autorki :(

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawe czy taki film dla dzieci powstanie

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam twórczości pani Doroty, ale jeśli tylko będę miała taką okazję to przyjrzę jej się bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Twój Vincent" jest absolutnie magiczny. A "Hermesa 9:10" mam w planach. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam twórczości, ale lubię ilustrowane książki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Twórczości autorki nie znam, ale chętnie bym poznała, bo lubię ilustrowane książki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaintrygowałaś mnie - przepadam za ilustrowanymi książkami. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dialog między słowem a obrazem to istota dobrze narysowanej ilustracji.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger