"Przeszłość" – Tessa Hadley













"Rodziny są zawsze najgorsze, najbardziej skłonne do konfliktu".








Czuję po tej lekturze spory niedosyt. Czuję, że dość ciekawe, życiowe wątki rozwinięte przez autorkę i połączone w całość, nie zaczęły ze sobą współgrać. Niestety, zamiast przejścia, jedynie wychyliłam głowę przez drzwi ukazane na okładce tej książki.

Tessa Hadley to brytyjska autorka powieści, opowiadań oraz literatury faktu. Jej krótkie formy regularnie publikuje "The New Yorker", "Grant" oraz inne pisma. Była dwukrotnie nominowana do Orange Prize oraz Wales Book of the Year. Autorka mieszka obecnie w Londynie, uczy kreatywnego pisania.

Alice, Roland, Harriet i Fran to czwórka rodzeństwa, która postanawia wspólnie urlopować na angielskiej wsi, w odziedziczonym po dziadkach, starym domu. Każdy z bohaterów przyjeżdża ze swoją rodziną, dzięki czemu dom wydaje się być pełny. Przeszłość jednak żyje własnym życiem, a bohaterowie naznaczeni śladem czasu, odkrywają swoje sekrety.

Nie mogłabym napisać, że powieść Tessy Hadley okazała się być zajmującą, gdyż lektura tej książki z pewnością taka nie była. Akcja utworu płynęła sobie bowiem spokojnym rytmem, jednostajnie podając czytelnikowi nowe informacje dotyczące rodziny czwórki rodzeństwa. Było trochę nużąco i mało ekspresyjnie, zabrakło także większych emocji i refleksji. Poprawnie, ale bez większego zadowolenia. Przyznam, że oczekiwałam czegoś więcej po tej książce.

Autorka próbowała pokazać jak skomplikowane mogą być relacje łączące bliskich członków jednej rodziny. Próbowała przedstawić wpływ tego, co było, na to, co jest teraz. Trafionym więc w tym kontekście okazał się jeden z trzech rozdziałów zatytułowany "Przeszłość", w którym Tessa Hadley przenosi akcję książki do 1968 r, czyli do czasów życia dziadków głównych bohaterów. Ukazanie powiązań łączących przeszłość z teraźniejszością wyszło autorce dość poprawnie i w zasadzie właśnie ta część książki skupiła moją największą uwagę podczas jej lektury.

W powieści została dość widocznie zaakcentowana sfera seksualności w różnych jej wymiarach. Seksualności raczkującej w postaci Ivy i Arthura, którzy w walącym się domu znajdują pornograficzne pisma. Seksualności dojrzewającej pod postacią zauroczenia Kasima i Molly, a także seksualności dojrzałej, pełnej wstydu pod postacią wątku homoseksualnego. Wszystkie te obrazy przyćmiewa jednak wątek truchła zwierzęcia, jakie znajdują dzieci. Wątek dość symboliczny, ukazujący nieuchronność śmierci.

Nie mogę wam polecić tej książki, ani zniechęcić do jej lektury. Mam bowiem wrażenie, że jej odbiór będzie zależał od indywidualnego podejścia i sumy doświadczeń życiowych każdego czytelnika. Musicie więc sami się przekonać, czy "Przeszłość" trafi w wasze gusta.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal


20 komentarzy:

  1. Nie mam na nią ochoty, tym bardziej, że Ty czujesz się zawiedziona tą lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam lubię takie spokojne lektury, ta już czeka na półce. Ciekawe jak się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak to mówią z rodziną to na zdjęciu....
    Choć rodziny bywają różne

    OdpowiedzUsuń
  4. oj, raczej nie dla mnie. Albo nie na ten moment po prostu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z ciekawości chętnie zmierzę się z tą lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jednak trochę kusi mnie ta książka ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ostatnimi czasy zaczytuję się tylko w niezobowiązujących lekturach, więc ten tytuł raczej odpada :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama nie wiem czy to książka dla mnie, ale będę miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie, skoro na Tobie zrobiła takie a nie inne wrażenie, to ja nie będę się za nią zabierać. Zresztą chyba gdzieś już czytałam opinie o tej książce, również negatywna.

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz rację każdy odbiera inaczej książki. No i bardzo dobrze, że nie zachęcasz, ani nie zniechęcasz :) To tak jak z recenzjami batoników na rożnych blogach. To że komuś nie smakował, nie znaczy że innemu tez nie przypadnie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. na razie mam inne pozycje do czytania:)

    OdpowiedzUsuń
  12. A właśnie te drzwi wydawały się takie kuszące. Szkoda, że nie zaspokoiła Twoich oczekiwań.

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba jednak nie będzie w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
  14. Pomysł wydaje się ciekawy, szkoda tylko, że z tego co widzę z realizacją wyszło chyba dość słabo :/

    OdpowiedzUsuń
  15. A widzisz, a chciałam przeczytać.
    Na razie sobie odpuszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Very interesting post! Thanks for sharing! 🍁🍁🍁

    OdpowiedzUsuń
  17. Tym razem chyba nie dla mnie ta lektura.Nieco zniechęca mnie spokojna akcja, bez nagłych zwrotów i niespodzianek, ale na pewno znajdzie swoich zwolenników.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jednak spasuję, jakoś nie zaciekawiła mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger