"Sędzia od Świętego Jerzego" - Michael Tequila













"Sytuacja jest prosta: zdesperowani ludzie bez pracy i perspektyw, wielki kapitał dbający tylko o pieniądze i przywileje, nieograniczona wolność wypowiedzi oraz politycy bez skrupułów i zahamowań, to wszystko stwarza bogatą pożywkę dla ekstremistów i innych szaleńców".


Za nami wybory prezydenckie, przed nami wybory parlamentarne. I ciężko mi zgodzić z kimś, kto powie, że polityką nie interesuje się w ogóle i nie ma pojęcia, jak prezentuje się podział sił w rządzie. Dlaczego? Otóż nawet ja, chcąc nie chcąc, uczestniczę w gorących dyskusjach nad wyższością jednej partii nad drugą. Zresztą, gdzie by nie zajrzeć – czy to do gazety, czy do różnorodnych portali internetowych, wszędzie polityka. Z tego też względu lektura książki, o której dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć trafiła w bardzo dobry czas, bowiem traktuje właśnie o polityce – ubranej w karykaturalną formę.

Michael Tequila to polsko-australijski poeta i pisarz, którego dotychczasowy dorobek literacki to trzy tomiki wierszy i powieść pt. "Plener zagubionych dusz" wydana w formie e-booka. Autor jest z wykształcenia doktorem nauk ekonomicznych, w swoim życiu wykonywał jednak zróżnicowane profesje – był nauczycielem akademickim, kierownikiem planowania strategicznego w banku australijskim czy tłumaczem polsko-angielskim. Michael Tequila mieszkał w wielu krajach, jednak obecnie osiedlił się w Polsce.

Orlando – sędzia sportowy o szlachetnym charakterze, i sprecyzowanymi poglądami politycznymi, którego nie można skorumpować, wiele lat mieszkał poza granicami swojej ojczyzny. Po powrocie do kraju, nieoczekiwanie zostaje niejako podstępem zmuszony do przyjęcia stanowiska głównego sędziego Sportowych Igrzysk Partii i Organizacji Politycznych. Jego bezstronność i zdrowa ocena wydarzeń ma pokierować dalszymi losami kraju.

"Sędzia od Świętego Jerzego" to utwór z pogranicza satyry i powieści political fiction, która dostarcza dość obszerny komentarz o współczesnych wydarzeniach politycznych, przedstawiając swoistą alternatywę osadzoną w nieco fantastycznej rzeczywistości. W książce tej bowiem uważny czytelnik z pewnością spostrzeże przedstawione przez autora, obnażone mechanizmy świata polityki, jakimi my obywatele jesteśmy świadkami niemal każdego dnia. Fałsz, zakłamanie, pęd do jak największej władzy czy negowanie wszystkich ruchów konkurencyjnej partii politycznej. I łatwo przełożyć te zachowania na naszą rzeczywistość, bowiem to wszystko dzieje się na naszych oczach. Wystarczy jedynie minimalnie zwiększyć obserwację zachowania polityków, którzy sądzą, że drukowanie plakatów wyborczych zadowoli społeczeństwo. Dowodzi to niewątpliwie niezwykle rozwiniętego zmysłu obserwacyjnego pisarza.

To, co jednak najbardziej przykuwa uwagę to nieco satyryczne i karykaturalne przedstawienie wykreowanego przez autora świata i wydarzeń, jakie w nim zachodzą. Michael Tequila bowiem w nieco groteskowy i przejaskrawiony sposób, uwypukla pewne absurdy i kompletny nonsens praw, jakimi rządzi się cała scena polityczna. Praw, jakie przeciętny człowiek nie jest w stanie pojąć, wierząc w rolę polityka, jako swoistej służby dla kraju i narodu. Trudno bowiem pojąć, że ludzie którzy winni stać na straży moralności i uczciwości, sami manipulują i oszukują, byleby tylko dojść do większej władzy. Autor właśnie poprzez ironię, groteskę i satyrę, pokazuje jakie patologie rządzą klasą polityczną. To bardzo smutne i zatrważające wnioski, które ratuje jedynie postać Orlando – osoby o czystym sercu.

Po lekturze alegorycznej historii Michaela Tequili zastanawiam się czy takie Igrzyska, w których mogą powalczyć między sobą przedstawiciele czołowych partii politycznych, spełniłyby swoje zadanie. Obserwując bowiem dwa, tak skrajne charaktery, czyli Premiera Słabosilnego – polityka o dość łagodnym usposobieniu, unikającego konfliktów oraz Leona Garolisa, czyli przywódcę partii opozycyjnej, człowieka porywczego, zdolnego do wszystkiego – takie refleksje pojawiają się w mojej głowie mimowolnie. Jedynym mankamentem, jaki dało się odczuć podczas lektury tej książki to niektóre zbyt sztuczne dialogi, rażące brakiem naturalności. Nie ma to jednak zasadniczego wpływu na całościowy odbiór utworu.

"Sędzia od Świętego Jerzego" to z pewnością książka skłaniająca do przemyśleń, której głównymi odbiorcami będę czytelnicy zainteresowani mechanizmami rządzącymi sceną polityczną i jej ogólnym kierunkiem rozwoju. Lektura na jeden wieczór, która dla mnie stała się ciekawym przerywnikiem czytanych na co dzień książek.



Michael Tequila

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi

29 komentarzy:

  1. Ta książka może się okazać strzałem w dziesiątkę. Zapisuję tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak się zastanawiałam dlaczego autor osiedlił się Polsce ale po opinii Twojej książki od razu widać, że dla mnogości tematów jakie dają nam nasi politycy ... ;).

    Kiedyś czytałam "Widok z pokoju bez okien" Rafał Stradomski, tam też są przedstawione relacje społeczeństwa z urzędnikami, politykami ale już całkiem w abstrakcyjny sposób. Książka mi się podobała :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Lektura warta poznania. Jak będę miała możliwość to ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż się zastanawiam nad kupnem tej książki. Zachęciłaś mnie :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że sztuczne dialogi nie umniejszają lekturze. Może to dziwne, ale ja naprawdę się nie orientuję w polityce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książkę przeczytałam, czekałam cierpliwie na Twoją recenzję :)) Cieszę, że książka zupełnie Cię nie zawiodła, dla mnie była ciekawą formą ukazania świata polityki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominowałam Cię do NBL, jeśli masz ochotę zapraszam do zabawy, a szczegóły znajdziesz u mnie na blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kupiłam ja na Merlinie za ok.20zł, jednak książka nie dla mnie. Oddałam ją wujkowi, który czytał ją już z 5 razy.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książki zawierające sceny polityczne to raczej nie moje klimaty, choć teraz będę czytać książkę w której polityka się zapewne pojawi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno jest to ciekawa publikacja dla niektórych osób. Mnie jednak jej tematyka nie zainteresowała, więc nie będę na siłę się zmuszać.

    OdpowiedzUsuń
  11. oj nie, to nie jest książka dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  12. kiedys probowalam przeczytac ksiazke lisa, niestety po 30 stronach odpuscilam

    OdpowiedzUsuń
  13. Polityka w karykaturalnej formie? Połączenie wręcz idealne:)
    PS. Masz rację, chcąc nie chcąc, każdy z nas jest w jakimś stopniu zainteresowany polityką:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Moim zdaniem każdy w większym lub mniejszym stopniu interesuje się polityką :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przy okazji ostatnich wyborów mocno się rozpolitykowałam, ale polityki w książkach nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  16. polityka nie dla;p nawet karykaturalna;p

    OdpowiedzUsuń
  17. Mimo tego, że polityka nas otacza, staram się od niej odcinać ;) Oczywiście wyrabiam sobie jakieś poglądy i chodzę na głosowanie, ale jestem daleka od akceptacji obecnej sytuacji. Dlatego też książkę o tej tematyce zignoruję, ale mój tata na pewno nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Niestety nie interesują się polityką i staram się unikać takowych książek. Teraz niestety męczę się z House of Cards i zastanawiam się czy tego nie rzucić. Ale książka ta na pewno spodoba się miłośnikom :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zastanawiam się właśnie czy nie zmierzyć się z tą książką, bo generalnie mam własne poglądy, ale lubię poznawać zdanie innych :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie widzę siebie i tej książki, ale recenzja bardzo fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  21. tak czy siak mimo obecnj sytuacji i trzoche wiekszym zainteresowaniem sprawami polityycznymi ksiażek politycznych nie lubie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Polityki mam dość w media, w książkach jej nie poszukuję...

    OdpowiedzUsuń
  23. Książka niewątpliwie ciekawa, jednak chyba prędko nie sięgnę. Prezydent Putin musi chyba najechać na Polskę, żebym zainteresowała się polityką w lato (wakacje!). Tytuł jednak zapisuję.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Niestety to książka chyba nie dla mnie. Polityka to zupełnie nie moja bajka :<

    OdpowiedzUsuń
  25. O nie nie, polityka to zdecydowanie temat nie dla mnie. Póki co poszukuję książek lekkich i przyjemnych na wakacje, do tej może wrócę we wrześniu :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Za politykę serdecznie dziękuję, nie skorzystam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger