"Podróż po miłość. Maria" - Dorota Ponińska














"Cóż, Polski nie ma, a żyć trzeba, prawda?".




W pierwszym tomie trylogii "Podróż po miłość", Dorota Ponińska zaserwowała swoim czytelnikom barwny Bliski Wschód, sporą dozę patriotyzmu oraz dość szeroko rozbudowaną płaszczyznę historyczną, tym samym stawiając sobie samej dość wysoką poprzeczkę. Po lekturze drugiego tomu tego cyklu wiem, iż udana pierwsza część nie była dziełem przypadku, autorka bowiem kolejny raz pokazała w pełni swój kunszt pisarski, który zwyczajnie zachwyca.

Dorota Ponińska to absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego na Wydziale Polonistyki. Jej wykształcenie to również ukończona amerykanistyka i public relations. Swoją pracę zawodową przez kilkanaście lat wiązała z branżą PR – agencje i międzynarodowe korporacje. Jej pasją jest kultura Orientu i pisanie. Autorka uważa, iż największym bogactwem świata jest różnorodność kulturowa. "Podróż po miłość. Emilia" to jej debiut literacki, będący pierwszą częścią sagi rodzinnej.

Maria, córka Emilii, mieszka wraz z matką i ciotką Nadire na Krymie, a konkretnie w malowniczej Teodozji. Bohaterka próbuje od swojej rodzicielki dowiedzieć się czegoś na temat rodziny, jednak Emilia nie jest skłonna do zwierzeń. Maria posiada cudowny talent, a mianowicie talent do malowania, który rozkwita pod czujnym okiem wybitnego artysty – Iwana Ajwazowskiego. Pierwsza miłość, pierwsze rozczarowania i odkrywanie rodzinnych korzeni – to wszystko staje się częścią życia Marii.

Kończąc pierwszy tom cyklu Doroty Ponińskiej byłam przekonana, że losy Emilii potoczą się jak w bajce – będzie żyła długo i szczęśliwie u boku Zakira. Tymczasem, w drugiej części już na samym początku, autorka mnie zaskoczyła, bowiem bohaterka pierwszego tomu pojawia się, ale nie ma z nią męża i nie mieszka już w Turcji. Wyobraźcie więc sobie moje wielkie zdziwienie. Dorota Ponińska postawiła na totalne zaskoczenie czytelnika i w mojej opinii zabieg ten udał się pisarce idealnie. Jak więc dowiedziałam się, co działo się przez tyle lat w życiu Emilii? Otóż poprzez zabieg retrospekcji, jaki autorka wplatała w fabułę opowieści o życiu Marii. Retrospekcji ukazujących początkowe, sielankowe życie bohaterki, wojną krymską i wielką tragedię, jaka na zawsze naznaczyła życie Emilii. Autorka dawkowała te informacje, dzięki czemu nie zostało od razu wszystko podane na tacy, rozbudzając po drodze apetyt. Przyznam, że nie spodziewałam się kompletnie takiego scenariusza dalszych losów bohaterki z pierwszej części. Dorota Ponińska mnie zaskoczyła nieprzewidywalnością swoich pomysłów.

Zarówno Emilia, Maria jak i Nadire mieszkają na Półwyspie Krymskim, który staje się niejako drugoplanowym bohaterem książki, bowiem autorka pokazuje czytelnikom ten XIX-wieczny zakątek, jako wielonarodowościowy kocioł, w którym każdy z jego mieszkańców czy to Turek, Rosjanin, Tatar czy Polak, ma inne spojrzenie na ówczesną politykę i historię. Poglądy te widocznie ścierają się ze sobą w książce, oddając esencję wielokulturowości i różnicy w interpretacji historii. Przykład ten dość jasno obrazuje, że każdy ma swoją własną prawdę, nie ma bowiem tylko jednej, jeśli chodzi o postawy poszczególnych narodów. W powieści znajdziecie także malownicze opisy Petersburga, Paryża i Stambułu.

Podobnie jak w pierwszym tomie, autorka znowu plącze losy wymyślonych przez siebie bohaterów z postaciami, które istniały kiedyś naprawdę. Mowa tutaj głównie o jednym z najwybitniejszych rosyjskich malarzy, czyli Iwanie Ajwazowskim. Kreacja tego bohatera, połączenie jego losów z życiem głównych bohaterek okazało się strzałem w dziesiątkę. A nawiązanie do początków i rozkwitu impresjonizmu w Paryżu, było ciekawą lekcją historii sztuki.

Książkę "Podróż po miłość. Maria" czytałam niemalże z zapartym tchem. Losy Marii, która musiała sporo wycierpieć, by zaznać szczęścia, szczególnie mnie poruszyły. Jej zmagania z własną tożsamością, walka o rodzinne korzenie i spełnienie artystycznych marzeń, wzbudziły we mnie jedynie zachwyt. Jeśli ktoś z Was czytał pierwszy tom, musi koniecznie zajrzeć do drugiego - teraz, natychmiast. A mnie nie pozostało nic innego, jak rzucenie się na trzecią część ukazującą losy Lilianny.


Dorota Ponińska


Rekomendacja recenzji na portalu


Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce


30 komentarzy:

  1. To trylogia, którą chciałabym poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Druga część i druga piękna okładka :)!

    OdpowiedzUsuń
  3. Serię jak najbardziej mam w swoich czytelniczych planach. Mam nadzieję, że spodoba mi się równie bardzo jak Tobie :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś sięgnę, bo bardzo mi się podobają takie sagi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bohaterki "Podróży po miłość", to silne kobiety, łamiące konwenanse ówczesnych czasów. Tylko jeszcze muszę poznać "Juliannę' :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z każdą kolejną recenzją ta trylogia coraz bardziej mnie ciekawi. Zwłaszcza ostatni tom.

    OdpowiedzUsuń
  7. To musi być wspaniała kontynuacja pierwszego tomu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam dość dawno ten tytuł i nawet bez znajomości części pierwszej, potrafiłam odnaleźć się w tej historii, docenić jej ogromne walory, a przede wszystkim kunszt literacki autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę,że jeśli jest tam cokolwiek o historii, przeczytam z wielką przyjemnością. Pozdrawiam!

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie chcąc psuć sobie lektury pierwszego tomu, przeczytałam Twoją recenzję bez środka :P Zamierzam sięgnąć, po Twoich zachwytach...kwestia tylko czasu...

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolejna trylogia, która kłania mi się w pas i wprasza się na moje półki :) kiedy mam to wszystko czytać? :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie jest to typ literatury który by mnie zaciekawił, ale mam znajomą której mogę ją polecić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. oj tak różnorodność kulturowa to rzeczywiście ciekawa sprawa która w praktyce w obrębie jednego kraju nie koniecznie wychodzi na dobre.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolejny raz zaciekawiłaś mnie tą serią, zapamiętam i z pewnością kiedyś przeczytam... :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytając Twojego bloga stwierdzam, że moje zainteresowania książkowe są dość ubogie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Też byłam bardzo zaskoczona formą narracji tego tomu:)

    OdpowiedzUsuń
  17. To zdecydowanie coś dla mnie:) Uwielbiam fabułę wplątaną w tło historyczne:) Chciałabym poznać ta trylogię:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Takim trylogiom się po prostu nie odmawia!!! :D
    Takie klimaty to coś dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  19. Na razie nie mam w planach twórczości tej autorki, ale kto wie, może kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. Cieszę się, że drugi tom trzyma poziom I części:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Będę chciała się kiedyś zapoznać z tą serią :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kolejna wspaniała trylogia, którą muszę przeczytać. Bardzo cieszą mnie takie wydawnictwa i pozytywne recenzje o nich. Ojj, jest co czytać tego lata:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Raczej nie dla mnie, ja jak widzę w tytule "miłość", to mnie odstrasza od książki :D Chociaż z tego, co piszesz jest ciekawa, ale chyba moje uprzedzania są za duże, żebym po nią sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
  25. awiola co polacasz na wakacje kryminalnego ale nie politycznego i gangsterskiego z efektem wow? potzebuje cos co mnie porwie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio przeczytaną książkę Thomasa Arnolda pt. "33 dni". Zaskakujący thriller z nieprzewidywalnym zakończeniem.

      Usuń
  26. Niezbyt mój gust, ale cieszę się, że Tobie tak się podobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Chyba sięgnę dopiero wtedy, gdy natrafię na nią w bibliotece ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nigdy nie zwróciłam uwagi na tę serię, a widzę, że warto byłoby przyjrzeć jej się bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ta trylogia idealnie wpisuje się w mój gust czytelniczy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger