"Mam dość tkliwych opowiastek, historii o biednych, zapracowanych, nieszczęśliwych kobietach" - Wywiad z Igą Adams



Lektura powieści pt. "Smak miłości", przedstawiająca pewne zjawiska społeczno-obyczajowe w krzywym zwierciadle, wywołała na mojej twarzy wiele uśmiechu. Z tego też względu, chciałabym Was dzisiaj zaprosić na rozmowę z autorką tej książki - Igą Adams.


Recenzja książki - KLIK




Iga Adams to pseudonim literacki kobiety "wulkan", o wiecznie rozczochranych złocisto-brązowych włosach. Autorka jest staroświecka, uwielbia sztukę, dużo czyta, ale nie nazwałaby siebie molem książkowym. Ceni literaturę przełomu XIX i XX wieku. Mieszka w Warszawie, na Śląsku, w Paryżu lub w Meksyku, nazywa siebie "niepokorną duszą".





awiola: Muszę przyznać, że przeglądając internet w poszukiwaniu wiadomości o Tobie, natknęłam się na ciekawą informację. Twoja książka dla dorosłych pt. "Smak miłości" została opublikowana pod pseudonimem, jednak wcześniej wydałaś również bajki dla dzieci, pod prawdziwym imieniem i nazwiskiem. Skąd taka różnorodność? Dlaczego postanowiłaś użyć pseudonimu?

Iga Adams: Obecnie na rynku jest pięć moich książek. Cztery z nich zostało wydanych pod moim prawdziwym imieniem i nazwiskiem. Tylko "Smak miłości" jest Igi Adams.

Iga to Iga – "Niepokorna dusza", kochająca życie i otaczający ją świat. Mieszka na Śląsku, w Warszawie, Paryżu lub Meksyku. Zaczyna od "zera", od początku… To wspaniała przygoda. 

awiola: Słyszałam, że jeszcze w tym roku na rynku pojawią się twoje kolejne publikacje...

Iga Adams: To prawda, już za kilkanaście dni czeka nas premiera książki "Pamiętniki konika Kasztanka", parę tygodni później pojawią się dwa zeszyty "Słonecznej logopedii" i przepięknie ilustrowana "Księga polskich tradycji i obyczajów" 

awiola: Wydane pod twoim prawdziwym nazwiskiem?

Iga Adams: Tak. 

awiola: Twoje bajki to połączenie wiedzy z zakresu terapii logopedycznej z uniwersalnymi wartościami, takimi jak miłość, czy przyjaźń. Opowiedz o tej części swojej twórczości? Co jest inspiracją do tworzenia historii dla dzieci?

Iga Adams: Lubię dzieci i cieszę się, że mogę z nimi pracować, są źródłem mojej inspiracji, mojego natchnienia. Kocham ich pełne radości oczy, bujną wyobraźnię i nieprawdopodobny optymizm. Dzieci są wspaniałe. My dorośli powinniśmy się od nich uczyć. Wtedy świat byłby prostszy i lepszy. Dzieci nie chowają w sercu urazy, szybko wyciągają rękę na zgodę i znów są najlepszymi przyjaciółmi… Pisanie dla nich to sama przyjemność. 

awiola: Tak, z tych słów można wyczuć u Ciebie fascynację dziećmi. W lipcu, nakładem wydawnictwa Damidos ukazała się Twoja pierwsza powieść dla dorosłych pt. "Smak miłości". Niestety jej okładka i tytuł, zapowiadają sztampowy romans, co jest niestety dość mylące dla czytelników. Dlaczego więc nadano tak banalny tytuł dla tej książki? Czy to Twój pomysł?

Iga Adams: To trudne pytanie i nie sposób na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Wiesz, kiedy człowiek dowiaduje się, że jego tekst zostaje przyjęty, szaleje ze szczęścia. Otwiera najlepsze wino, zaprasza znajomych, świętuje i z satysfakcją mówi "Tak! Udało mi się!"

Tysiące marzeń, planów, obietnic…

Potem jednak przychodzi normalne, szare życie. Praca nad redakcją tekstu, rozmowy z Wydawcą…

Autor ma swoją wizję świata, oni swoją, znają rynek, wiedzą co się sprzedaje, po jakie tytuły ludzie sięgają, jakie okładki przyciągają uwagę…

Nad "Smakiem miłości" pracował cały sztab specjalistów. Nawet jeżeli nie ze wszystkim się zgadzam, to ufam, że podjęli słuszną decyzję. Są w branży od wielu lat, wiedzą co robią. 

awiola: Jestem to w stanie zrozumieć. Czy porównanie Twojego dzieła do "Bridget Jones" jest w Twojej opinii trafne?

Iga Adams: Bohaterka książki to szalona, nieco zwariowana osóbka, oryginalna i pełna uroku.

Czy ma coś wspólnego z Bridget Jones? Przeczytacie i ocenicie sami….

Ja niczego nie będę podpowiadać. 

awiola: Ile zajęło Ci napisanie całej powieści?

Iga Adams: Trzy miesiące.

awiola: To nie tak długo, niektórzy piszą swoje książki przez całe lata. Czy długo szukałaś wydawnictwa zainteresowanego wydaniem "Smaku miłości"?

Iga Adams: Tekstem zainteresowany był zarówno "Świat Książki", jak i "Drzewo Babel", trwały rozmowy, redaktorzy naradzali się między sobą. To były dla mnie bardzo trudne dni. Z jednej strony cieszyłam się, że maszynopis wzbudza zainteresowanie. Z drugiej jednak strony, męczyła mnie ta niepewność, oczekiwanie…. 

awiola: Ostatecznie podpisałaś umowę z "Aleją Róż". Dlaczego?

Iga Adams: Zapowiadali świetną reklamę, byli ambitni. Redakcją mojego tekstu zajmował się Pan Michał Nalewski, pracujący na co dzień w Prószyńskim i S-ka. Cenię pracę z fachowcami, sporo się przy nim nauczyłam. 

awiola: Skąd więc wziął się Damidos?

Iga Adams: Z nieznanych mi bliżej powodów, Aleja Róż rozwiązała łączącą nas umowę wydawniczą za porozumieniem stron. I tak trafiłam do Damidos. 

awiola: Nie żałujesz?

Iga Adams: Nie, ani trochę. To mało znana firma, ale zatrudnia kompetentnych pracowników. Jestem w pełni zadowolona ze współpracy. 

awiola: Historia Weroniki, głównej bohaterki książki jest swoistą satyrą na różne zjawiska społeczno-obyczajowe, między innymi na szukanie swojej drugiej połówki w internecie. Co sądzisz o działalności różnorakich portali randkowych? Pomagają, czy jednak szkodzą?

Iga Adams: Jestem przeciwniczką szukania miłości, a już tym bardziej przez portale internetowe! Uczucia nie trzeba szukać, ono przychodzi samo… Trzeba tylko cierpliwie poczekać. Nic na siłę. 

awiola: Zgadzam się z Tobą. Czy poprzez zabawne perypetie bohaterów, chciałaś przekazać czytelnikom jakiś szczególny przekaz?

Iga Adams: Mam dość tkliwych opowiastek, historii o biednych, zapracowanych, nieszczęśliwych kobietach. Moja książka to satyra, przedstawia świat w krzywym zwierciadle, drwi z wielu spraw, zachowań, relacji miedzyludzkich.

Pisząc tekst doskonale się bawiłam. Czy chciałam przekazać jakiś szczególny przekaz? Raczej nie… Jeżeli już to: "Dziewczyny! Wrzućcie na luz! Życie mimo wielu niedoskonałości jest piękne i warte przeżycia". 

awiola: Do jakiej maści czytelników kierujesz swoją najnowszą książkę? Czy tylko do kobiet?

Iga Adams: "Smak Miłości" to bardzo kobieca książka. Nie sądzę by mężczyźni byli nią zainteresowani. Pooglądać, pośmiać się, poczytać pewne fragmenty – czemu nie? Nie jest to jednak "męska" lektura. 

awiola: Co najchętniej czyta Iga Adams z wolnym czasie?

Iga Adams: Książki Joanny Chmielewskiej i Zbigniewa Nienackiego. 

awiola: No proszę, starych, dobrych autorów. Obserwujesz rozrastającą się blogosferę książkową? Jakie są Twoje spostrzeżenia na ten temat?

Iga Adams: Założyłam mojego bloga, bo taki był przykaz Wydawcy. Traktuję go jednak bardzo po macoszemu. Nie czuję potrzeby prowadzenia czegoś takiego. Blogosfera? Nie, to absolutnie nie jest mój świat.

awiola: Ciekawi mnie więc, jak postrzegasz rynek wydawniczy w Polsce?
Iga Adams: Za dużo nowości i stanowczo za słaba reklama. Wielu wspaniałych twórców "ginie" w tłoku. Nie potrafią się przebić, zaistnieć. Są stłamszeni, ich książki nie są widoczne. Ze smutkiem stwierdzam, że pracownicy wielu księgarni są kompletnie niekompetentni, nie potrafią zachęcić do kupna książki, nie wiedzą jakie są tytuły, nie potrafią zlokalizować danej powieści.

Oczywiście są wyjątki. Najwspanialsza pod słońcem "Księgarnia Atena" – genialnie promuje polskich twórców. Ukłony i wyrazy ogromnego szacunku dla Pani Krystyny Czerniga. Właśnie takich ludzi nam potrzeba. 

awiola: Słyszałam o tej księgarni. Jakich rad udzieliłabyś osobom chcącym wydać swoją pierwszą książkę?

Iga Adams: Dystans, dystans i jeszcze raz dystans. Trzeba cenić własną pracę, nie można jednak być ślepo zakochanym we własnych tekstach. Musimy się nastawić na konstruktywną krytykę. Od maszynopisu do pojawienia się na rynku książki, jest zwykle długa i trudna droga. Trzeba walczyć, trzeba być cierpliwym. 

awiola: Co najchętniej towarzyszy Ci podczas pisania – kawa, herbata, a może coś zupełnie innego?

Iga Adams: To zależy, od nastroju: kawa, herbata, czerwone wino… 

awiola: Co na koniec chciałabyś przekazać czytelnikom mojej strony?

Iga Adams: Gorąco pozdrawiam wszystkie sympatyczne czytelniczki. Dziewczyny – cieszę się, że jesteście! Serdecznie zapraszam na moją autorską stronę:

https://www.facebook.com/pages/Iga-Adams/1408279276097287?ref=hl


Czujecie, ile optymizmu i energii płynie ze słów Igi Adams? Życzę jej kolejnych sukcesów na polu pisarskim, a Was oczywiście zachęcam do przeczytania książki o nieco mylącym tytule "Smak miłości".

21 komentarzy:

  1. Podoba mi się postawa tej autorki. Ale pseudonim brzmi tak jakoś sztucznie... W każdym razie powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, dużo pozytywnej energii i sporo trafnych uwag. ;) Oceniam to, rzecz jasna, jako odbiorca, nie twórca, ale rzeczywiście w zalewie nowości wydawniczych trudno wypatrzyć perełki, jeszcze trudniej zdecydować się na randkę w ciemno z debiutantem/nieznanym wcześniej autorem. Również życzę powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Iga Adams wydaje się być fajną kobietą, też uważam, że dystans w szczególności do samego siebie jest ważny:) Mi się ta okładka bardzo podoba, aczkolwiek jestem zaskoczona, że to nie romans:D Czyli jednak dodaję sobie do listy skoro z przymrużeniem oka;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Odnośnie pracownic księgarni to się zgodzę. Pracują tam czasem osoby, które kompletnie nic nie wiedzą, kompletnie. Jednak zdarzają się osoby bardzo kompetentne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowicie optymistyczna kobieta! I silna! Przynajmniej taka wydaje się być po przeczytaniu Twojego wywiadu. Życze powodzenia pani Idze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po przeczytaniu tego wywiadu mam jeszcze większą ochotę na książkę ;) Co za otwarta i radosna osoba!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo przyjemny wywiad i autorka :) Mądrze mówi o współczesnym rynku, promocji i dystansie. Zgadzam się tu z nią.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszyscy chwalą autorkę, a ja tylko powiem, że czekam aż książka pojawi się w bibliotekach :).Najbardziej skusiło mnie wspomnienie o Bridget Jones - uwielbiam te dwa filmy z jej udziałem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Znakomity wywiad. Cieszę się, że mogłam poznać tak niezwykłą osobowość. Teraz pozostaje mi jedynie poznać twórczość autorki:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawy wywiad, autorka jest bardzo sympatyczna :) Miło się czytało i miło było poznać kolejną polską pisarkę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za tę rozmowę. Za pisarkę trzymam kciuki, jako za polską pisarkę właśnie i za "ziomka". Mam pytanie, które nasunęło mi się podczas czytania wywiadu. Pani Igo, gdyby tu i teraz mogła Pani nadać swój własny tytuł książki - jak mógłby brzmieć, żeby oddać treść książki? Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Po książkę chętnie sięgnę, dziękuję, że dzięki Tobie poznałam tę autorkę :)

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Po lekturze wywiadu nic, tylko brać się za "Smak miłości", nawet jeśli jestem z tych, co mają zastrzeżenia do okładki i porównania z Bridget;)

    OdpowiedzUsuń
  14. dość krótki czas pisania powieści, jednak myślę, iż to nie określa wartości powieści, ogólnie wywiad fajny!

    OdpowiedzUsuń
  15. dość krótki czas pisania powieści, jednak myślę, iż to nie określa wartości powieści, ogólnie wywiad fajny!

    OdpowiedzUsuń
  16. Czekać na miłość? Dla mnie to takie podejście królweny tylko lezy i pachnie czekajac aż pojawi się ksiażę na białym koniu i rozpali jej zmysły.
    Kompletna biernosć rodzi frustrację samotnością. Aby się uczucia rozpaliły najpierw trzeba znaleźć mężczyznę, by dac mu szansę. Jak wokoło same buce czy zajęci, to czy jest sens rozpalać uczucia do nich?
    Pozdrawia tak, która ukocchanego meża znalazła sobie na portalu randkowym.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger