"Bezmyślna" - S. C. Stephens





 




"Nasza miłość, nieoczekiwana, jak większość tego typu uczuć, na zawsze wyryła ślad w naszych sercach".




Miłość jest ślepa – chyba każdy się z tym zgodzi. Uczucia pojawiają się znikąd i równie często wypalają, nie wiedzieć czemu. Nie dziwi więc fakt, że uczucie to często wywołuje kompletną bezmyślność u zakochanych. Bezmyślność za którą bohaterkę powieści S. C. Stephens można byłoby skazać na dożywocie.

S. C. Stephens uwielbia spędzać czas tworząc historie pełne emocji, uczuć i dramatycznych sytuacji. Oprócz pisania, autorka czyta swoje ulubione powieści, spotyka się z przyjaciółmi i rodziną. Mieszka obecnie na Wybrzeżu Północno-Zachodnim wraz z dwójką swoich dzieci. "Bezmyślna" to jej debiut literacki oraz pierwsza część trylogii, w skład której wchodzą jeszcze "Swobodna" i "Niepokorna".

Kiera i Denny to kochająca się para młodych ludzi. Gdy więc Denny dostaje się na wymarzony staż w firmie reklamowej, bohaterka przenosi się wraz z nim do Seattle, by tam kontynuować swoje rozpoczęte studia na uniwersytecie. Młodzi wynajmują pokój u przyjaciela Dennego - wokalisty zespołu rockowego, nieziemsko seksownego Kellana. Sielankę zakochanych przerywa nagły, miesięczny wyjazd Dennego - ważny dla jego przyszłej kariery. Kiera i Kellan podczas nieobecności Dennego nie potrafią powstrzymać rodzącej się między nimi namiętności i pragnień.

"Bezmyślna" to niezwykle trafiony tytuł powieści obyczajowej, której targetem będzie niewątpliwie w większości młodzież, uwielbiająca miłosne historie ze sporą dawką erotyki. Nie oznacza to oczywiście, że starsi czytelnicy nie mają po co do tej książki zaglądać, wręcz przeciwnie. Historia trójkąta miłosnego, pomimo pewnych mankamentów pobudza zmysły i jest naprawdę dobrym czytadłem, którego lektura wywołała we mnie sporo różnych emocji, również tych z pieprzykiem.

Pierwszym z dwóch mankamentów jakie mogłabym zarzucić książce to zbytnia obszerność fabularna, powodująca powtarzalność pewnych jej elementów składowych. Cała powieść to dość opasłe tomisko, bo prawie sześćset stron, które spokojnie mogłoby zostać skrócone o jakieś sto, a nawet dwieście stron bez uszczerbku na jakości. S. C. Stephens bowiem w pewnych fragmentach powtarza te same sceny, podobne słowa, czy szczegóły dnia codziennego. Po jakimś czasie staje się to niezwykle nużące dla czytelnika, zachwiana bowiem została tutaj koncepcja wstępu, rozwinięcia i zakończenia. Rozwinięcie trwa zbyt długo, przyćmiewając pozostałe składowe fabuły. Drugim mankamentem w mojej opinii jest kreacja głównej bohaterki, której tytułowa bezmyślność przekraczała dozwolone granice, czyniąc z niej postać naiwną i czasami po prostu głupią. Przypuszczam, że autorka celowo do fabuły swojej powieści wplatała nieco infantylne sceny, by podkreślić kontrowersyjną kreację Kiery, wzbudzającą wiele różnorakich uczuć u czytelnika. Muszę więc przyznać S. C. Stephens rację – tytułowa "Bezmyślna" wzbudzała we mnie na przemian wściekłość i współczucie, niedowierzanie i irytację, a to z pewnością było zamierzonym zabiegiem autorki. To postać, którą będę pamiętać jeszcze długo po odłożeniu książki.

Debiut autorki to oprócz niezwykle żywych i sympatycznych postaci, takich jak boski Kellan, wiecznie napalony Griffin, czy idealny Denny - historia trójkąta miłosnego, w którym każda podjęta decyzja wiązała się będzie ze zranieniem drugiej osoby. S. C. Stephens dzięki plastycznemu językowi i umiejętności pobudzenia wyobraźni czytelnika (również poprzez opisy uniesień erotycznych Kiery i Kellana), niejako wymusza na odbiorcy jej dzieła, postawienie się w sytuacji jednego z bohaterów trójkąta. Podczas lektury wielokrotnie pojawiały się w mojej głowie pytania natury moralnej i miałam niezły mętlik w głowie. Pod tym kątem więc "Bezmyślna" jest inspirującą do przemyśleń lekturą.

Od czasu do czasu każdy z nas potrzebuję książki, która posiada lekki wydźwięk i jednocześnie porusza pewne struny naszej duszy. Pomimo pewnego przegadania fabularnego i zbyt naciąganej kreacji głównej bohaterki, pierwszy tom trylogii S. C. Stephens czytałam z wielką przyjemnością. Okładka książki, również radowała moje oczy żywymi barwami oraz optymizmem i urzekającą młodością. Z pewnością zajrzę do kolejnych części serii.

S. C. Stephens
Źródło zdjęcia - KLIK


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Akurat oraz Business & Culture
http://www.babelio.com/auteur/SC-Stephens/266594/citations



41 komentarzy:

  1. Ta książka była na mojej liście "intrygujących nowości", ale recenzje zbiera raczej słabe. Twoja jest jedną z niewielu generalnie całkiem pozytywnych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam co do niej sprzeczne uczucia, w końcu oceniłam ją dobrze, bo choć infantylna to wciągnęła mnie na maksa :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że przeczytałam Twoją recenzje, bo książka mnie od dawna ciekawiła. Teraz wiem, że powinnam ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak Kiera byłą irytująca, moim zdaniem książka zdecydowanie za długa, nie jestem ciekawa dalszego ciągu

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspominam miło, takie książki czasem też są potrzebne:) Tytuł współgra idealnie z treścią, Kiera była okropna, ale mimo to czekam na kolejny tom, przecież nie muszę lubić wszystkich bohaterów:)

    OdpowiedzUsuń
  6. O głupocie głównej bohaterki czytam chyba przy każdej recenzji tej książki. Właśnie dlatego trzymam się od niej z daleka, za bardzo by mnie irytowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspominam tą książkę jako opowieść jednowątkową, przesadnie rozbudowaną ;)
    Czekałam na Twoje wrażenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książkę czytałam i bardzo mi się podobała, dlatego mam nadzieję, że nie będę musiała czekać zbyt długo na jej drugi tom.

    OdpowiedzUsuń
  9. przeczytałam całą recenzję i już w połowie wiedziałam, że jest to książka dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie jestem fankom tego typu histori, ale być może kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie lubię książek tego typu, więc po tę pozycję nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Może kiedyś sięgnę po tą powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Idzie lato (dobra, kalendarzowe już mamy), wakacje, czas wolny od wszystkiego, więc takie książki będą w sam raz. Czytając Twój tekst przekonałam się, że będzie to dobra lektura, idealna na wakacje i wiem, że na pewno mi się spodoba. Jest taka lekka, z powtarzającymi się schematami, ale to co. Czasem lubię sobie takie pozycje poczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Widziałam ją ostatnio w Empiku, ale nie kupiłam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciągnie mnie ta książka i wydaje mi się że szybko po nią sięgnę,
    Zapraszam do mnie na poradnik. http://zakochanawtresci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Sześćset stron? Oj, to sporo jak na zwykłe czytadełko. Chyba sobie odpuszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Słyszałam o tej powieści, ale nie jestem do końca przekonana. Odrzuca mnie ta ilość stron i głupota głównej bohaterki.

    OdpowiedzUsuń
  18. Słyszałam o "Bezmyślnej" tyle różnorodnych opinii, tak że nie jestem pewna, czy po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Z każdą recenzją tej książki mam coraz większy mętlik w łebku, bo co rusz to inna opinia i inne zdanie - jedni chwalą, drudzy ganią. Lekarstwem będzie przeczytanie jej i przekonanie się na własnej skórze, co planuję zrobić niedługo. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dużo erotyki, powtarzalność fabuły.... ojjj nie teraz. A czekałam z niecierpliwością na twoją opinię, ale widzę, że trochę bym się zawiodła.

    OdpowiedzUsuń
  21. Pewnie bohaterka by mnie zirytowała, i ta powtarzalność fabuły- może innym razem.

    OdpowiedzUsuń
  22. Zdecydowanie nie dla mnie, coś czuję że nie polubiłabym się z główną bohaterką :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Okładka rzeczywiście jest cudowna:) Co do samej książki, moja opinia niemal się pokrywa z Twoją. Autorka zdecydowanie mogła skrócić swoją książkę o kilka zbędnych rozdziałów.

    OdpowiedzUsuń
  24. Czytałam i już zapomniałam. Książka płytka i denna. Chociaż przyznaję, że autorka miała dobrą wenę skoro na ponad 400 stron pisała o niczym :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytałam pierwsze 50 stron, kiedy ciocia sobie kupiła, bo więcej nie wytrzymałam. Nuda, płytkość i pisanie o niczym :)
    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Obawiałam się właśnie takich dłużyzn, gdy zastanawiałam się nad propozycją tej książki i ostatecznie zrezygnowałam. Skoro ma to być trylogia, to chyba faktycznie należałoby pomyśleć o skrótach;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Kolejne trójkąty miłosne? Bosze, nieeee.... Ale ok, czasami dla rozluźnienia taka książka może być dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ciszę się, że lektura była satysfakcjonująca :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Zdaje się, że o książce już gdzieś czytałam. Myślę, że mogłabym dać jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  30. Trafiam na raczej pozytywne recenzje, ale strasznie odstrasza mnie głupota głównej bohaterki. Chociaż, kto wie, może i tak w końcu sięgnę i sama się przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Opasłe tomisko!! Nie lubię powtarzalności scen, takiego pisania na siłę, żeby tylko zwiększyć ilość stron powieści. Dlatego na razie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
  32. Kolejna seria. A ja tak sobie obiecywałam - żadnych cykli. A tu proszę...i po postanowieniu nici.

    OdpowiedzUsuń
  33. Chciałam przeczytać tę powieść, ale do mnie nie dotarła :((

    OdpowiedzUsuń
  34. nie lubię takich gatunków ;/ pozostanę przy mojej A.Christie ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. A ja wybrałam się nawet do księgarni po zakup w dniu premiery, moja intuicja podpowiedziała "nie!" i wzięłam coś od Michalak..
    Potem przeczytałam kilka niepochlebnych recenzji i co? I straciłam tak wielką ochotę na tę książkę. Może kiedyś się na nią skuszę ponownie.

    OdpowiedzUsuń
  36. To na pewno fajna lektura dla młodzieży :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Przyznam, że ta książka mnie intryguje. Fabuła nawet ciekawa, okładka piękna, lecz jakoś nie mogę się przekonać, co do tej głównej bezmyślnej i niezwykle naiwnej bohaterki...

    OdpowiedzUsuń
  38. Faktycznie naiwność i głupota głównej bohaterki może denerwować ale ksiażka fajna i godna polecania ... dużo emocji :)

    OdpowiedzUsuń
  39. zaczynałam dwa razy lekko przewidywalna nie powala nic też nie wnosi ale czasem można przeczytać coś nad czym nie trzeba się skupiać sporo ,momentów, nawet dobrze wyrażających emocje

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger