"Zombiefilia" – Antologia o zombie






"Wszystko co żyje, żyje po to, by jeść, wydalać i kopulować. Zamknięty krąg. O ile jednak duża część zwierząt w międzyczasie czyni coś pożytecznego dla ogólnego ekosystemu, o tyle ludzie stanowią zbędny element, zagrażający poważnie równowadze całej planety."


Motyw żywych trupów to obraz szeroko eksponowany w przeróżnych działach kultury popularnej. Któż z nas nie oglądał kultowego horroru "Noc żywych trupów" oraz jego kontynuacji, czy nie czytał książek poruszających tą tematykę. Temat śmierci bowiem od zawsze pobudzał wyobraźnię ludzi, kreując najróżniejsze scenariusze. Nawet te najbardziej ohydne i krwawe. 

Z przyjemnością  przedstawiam wam pierwszą wydaną w naszym kraju antologię o zombie. "Zombiefilia" to zbiór dwudziestu pięciu zróżnicowanych opowiadań, napisanych przez dwudziestu dwóch autorów literatury grozy. Co ważne, antologię można pobrać w formie e-booka zupełnie za darmo na stronie wydaje.pl. Po przeczytaniu wszystkich utworów, moją szczególną uwagę zwróciło sześć opowiadań, o których pokrótce wam opowiem.

"Die Hard" Magdaleny Mari Kałużyńskiej to opowiadanie, do stworzenia którego inspiracją był między innymi film "Rec". Marta jest pracownikiem wielkiego, strzelistego wieżowca, w którym z każdym dniem czuje się coraz bardziej jak w więzieniu. Rozpylenie przez tajemniczą organizację wirusa, zamieniającego ludzi w chodzące trupy, zamienia wieżowiec w jedną, wielką trumnę. Autorka w bardzo zgrabny sposób poprowadziła akcję swojego utworu, by zaskoczyć czytelnika zakończeniem. Wizja wielkiego molocha i klimat jaki udało się stworzyć pisarce, zasługuje niewątpliwie na uznanie. Poza tym autorka ujęła mnie dobrym wykreowaniem postaci głównej bohaterki.

"Głód" autorstwa Sylwii Błach to bardzo mroczna spowiedź z życia zombie. Narratorem i zarazem bohaterem tego opowiadania jest żywy trup, który zdradza czytelnikowi historię swojej przemiany, oraz ukazuje rzeczywistość obecnego życia. To dość nowatorska wizja, która zapada w pamięć i dobry pomysł na potraktowanie tego tematu. Jedynym mankamentem jest długość tego utworu, jest po prostu za krótki. Parę stron więcej na pewno by nie zaszkodziło w rozwinięciu tego tematu.

Utworem, który kompletnie wbił mnie w fotel i doprowadził na skraj rozdwojenia jaźni jest tekst "Jak ja ich nie cierpię" Marcina Rojka. Bohaterami jakimi posłużył się autor do zaprezentowania swojego talentu są znane nam bajkowe postacie – smerfy, Gargamel i oczywiście Klakier. Jednakże nie są to przyjazne dzieciom niebieskie stworki, o których możemy opowiadać bajki na dobranoc. Autor zamienił smerfy w zombie, czyniąc z nich jednych z najbardziej surrealistycznych postaci z jakimi się spotkałam z literaturze. Oprócz samego motywu smerfów, przerażają opisy jakie zaserwował czytelnikom autor. To opowiadanie, które niejednej osobie zapewni nocne koszmary. Brawo za samą koncepcję, jest genialna.

"Amanda" Pauliny Kuchty to utwór przesycony erotyzmem. Tytułowa Amanda to prostytutka - zombie, którą bohater postanawia zatrzymać wyłącznie dla siebie w celach zapewnienia swoim żądzom nieziemskiego seksu. Zafascynował mnie pomysł na to opowiadanie, połączenie stosunku płciowego człowieka z żywym trupem, jest delikatnie rzecz biorąc obrzydliwe i ohydne. Autorce udało się takie właśnie uczucia we mnie obudzić.

Artur Olchowy w swoim opowiadaniu "Zabieg na całe ciało" ucieka od schematu i wprowadza innowacyjny pomysł w postaci kliniki kosmetycznej dla zombie. To nieprawdopodobne ile wyobraźni musiał użyć autor, aby jego klinika cechowała się realizmem. W tym utworze z pewnością opisy różnorakich zabiegów wprawiają czytelnika w osłupienie.

Jednym z najbardziej obrzydliwych opowiadań jest utwór Karola Mitki pt. "Aby sprawiedliwości stało się zadość". Co możecie w nim znaleźć? Bardzo ohydne opisy, powodujące rewolucję żołądkową oraz motyw nekrofilii. Opowiadanie nie jest długie, ale jego treść z pewnością nie jest skierowana dla wrażliwych osób.

Zbiory opowiadań mają to do siebie, iż ich różnorodność może zadowolić przeróżne gusta czytelnicze. Antologia powstała z myślą o fanach mrożącej krew w żyłach literatury, z tego też względu nagromadzenie wszelkiego rodzaju obrzydliwości i nietuzinkowych opisów, nie jest z pewnością zaskoczeniem. Dziwić w pozytywnym tego słowa znaczeniu mogą jednak pomysły autorów, których fabuła opowiadań jest mocno zróżnicowana, od refleksyjnych utworów po kompletnie absurdalne scenariusze. Uważam, że w antologii tej nie ma słabych utworów. Są dobre i lepsze. Radzę dozować sobie ich czytanie, gdyż niektóre potrafią wzbudzić szeroką gamę uczuć, niekoniecznie służących naszemu żołądkowi.

"Bóg nie powinien być nie znającym litości skurwysynem, omniimpotentem od siedmiu boleści. Wszystko w ostatecznym rozrachunku powinno się kończyć dobrze."

 Recenzja bierze udział w WYZWANIU


23 komentarze:

  1. Jakiś czas temu przeczytałem te opowiadania są naprawdę świetne, polecam fanom gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  2. chętnie bym przeczytała tą książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rażą mnie książki, w których widzę w jednym zdaniu słowa "Bóg" i "skurwysyn" czy tym podobne, ale to oczywiście kwestia własnych przekonań. Mimo to spotkałam się z pozytywnymi recenzjami tego zbioru, więc nie mówię nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za tematem zombie. Jak dla mnie jest ... dziwny i przereklamowany. W dodatku treść opowiadań mnie nie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę już mam, ale jeszcze jej nie czytałam, gdyż w kolejce czekają na mnie inne powieści.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze mówiąc, nie jestem fanką opowieści o żywych trupach podobnie jak opisów flaków walających się tu i ówdzie. Gdyby nie Twoja pozytywna recenzja najprawdopodobniej nigdy nie sięgnęłabym po tę książkę, ale teraz, kto wie...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. chętnie przeczytam !

    zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe fabuły mają te opowiadania, ale cytaty zniechęcają ;D
    No rośliny to chyba nie kopulują za bardzo? ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że też spodobało Ci się opowiadanie "Die Hard". Moim zdaniem jedno z lepszych w tej antologii :)

    OdpowiedzUsuń
  10. hm zupełnie, absolutnie, nie mój klimat, ale wierzę, na Twoje słowo

    PS droga Awiolu bardzo ładne nowe zdjęcie profilowe, wyglądasz na nim zacnie!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Miło, że mój tekst przyprawił kogoś o wywrót żołądka. To najlepszy komplement. Tylko o korektę nazwiska bym prosił, bo ono się odmienia. Karola Mitki powinno być.

    OdpowiedzUsuń
  12. Trochę nie mój gatunek, ale i tak wydaję się ciekawy ten pomysł. Może jak zmienię zdanie, to sięgnę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pobrałam już te opowiadania, ale ciągle czekają na przeczytanie. Nie ukrywam, że mam ogromną ochotę je poznać i cieszę, że nie w zbiorze słabych utworów. Nic tylko czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdecydowanie nie mój gatunek. Trzymam się od niego z daleka, więc i tym razem podziękuję :) Dla fanów gatunku będzie do jednak z pewnością interesująca lektura.

    Zapraszam: im-bookworm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Widzę, że wrażenia takie same jak moje to znaczy pozytywne. Chociaż ja miałem trochę inny top ulubionych, za wyjątkiem "Amandy": to świetne opowiadanko, które sprawia, że człowiekowi ciary po plecach przechodzą z obrzydzenia, a jednocześnie się uśmiecha pod nosem. Zresztą wszystkie opowiadania były na dobrym poziomie i każde w sobie coś miało:)

    Ta antologia niczym nie odbiega od zagranicznych opowiadań o zombie i świadczy o tym, że "niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie w lesie i zombie też mają".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I od razu chciałem siebie poprawić powinno być "z wyjątkiem". Taki tam rusycyzm mi się wcisnął. Tak jakoś nie dawało mi to spokoju:)

      Usuń
  16. Seks z żywym trupem. Mozna obrzydzić wszystko, pytanie, po co?

    OdpowiedzUsuń
  17. o, kolejna książka z cyklu "muszę to mieć" :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Sama nie wiem, od czasu do czasu lubię takie książki :) Okładka jest jakaś dziwna, kojarzy mi się z odpadami toksycznymi.

    OdpowiedzUsuń
  19. Opowiadania na tę chwilę są nie dla mnie. Wciąż jestem pod negatywnym wrażeniem "Chodząc nędznymi ulicami" i muszę odetchnąć od krótkich form.

    OdpowiedzUsuń
  20. Hmmm zapowiada się ciekawie,chętnie bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Raczej nie mój gatunek, ale może kiedyś spróbuję i przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger