Josie Lloyd, Emlyn Rees - "Chodźmy razem"



„Jeśli kogoś kochasz, daj mu wolność. Wróci: będzie Twój na wieki. Nie wróci: znaczy, że i tak nic by z tego nie wyszło.”




Całą złotówkę kosztował mnie zakup na pchlim targu tej „lekkiej” powieści dla dzisiejszych trzydziestolatków. Mimo, że losy dwójki bohaterów dzieją się pod koniec lat 90 to i tak można je spokojnie wpisać we współczesną rzeczywistość.

Jack, dwudziestosiedmioletni wolny ptak, pragnie uchodzić za obiecującego artystę. Nie potrzebuje stałego związku, wystarcza mu przygodny seks oczywiście z nieznajomymi kobietami, kończący się po jednej nocy.
Amy, dwudziestopięcioletnia, nie mająca odwagi zacząć spełniać swoich marzeń o karierze dziewczyna, pracująca dorywczo. Szuka mężczyzny swojego życia, jak na razie bez większych rezultatów. Obydwoje spotykają się na imprezie u kolegi Jacka, zaczyna między nimi iskrzyć, co na zawsze odmienia ich dotychczasowe życie i poglądy. Łatwo przewidzieć, że zaczynają się spotykać, co niesie ze sobą lawinę nieprzewidzianych zdarzeń, często zaskakujących ich samych.

Jack i Amy muszą nauczyć się przestać kłamać, konfrontować swoje myśli a przede wszystkim zacząć przyznawać przed samym sobą, co jest dla niech najważniejsze w życiu, aby osiągnąć upragnione szczęście. Czytelnik z każdą przeczytaną stronicą zauważa drobne kroczki, które zmierzają do metamorfozy głównych bohaterów.

Jest to opowieść o trudnej sztuce wyborów. Ukazuje skomplikowane relacje damsko – męskie oraz wynikające z nich wesołe a czasem smutne zdarzenia. Opowieść o pogodzeniu się z nieuniknionym. Lekki język, śmieszne dialogi, dwa różne spojrzenia widziane z perspektywy kobiety jak również mężczyzny, stanowią walory tej książki. Dodatkowym atutem jest to, że powieść została napisana prze dwie osoby.

Moim zdaniem jest to typowy przykład literatury kobiecej z jednym wyjątkiem – występuje w niej dwóch narratorów odmiennej płci, co oznacza różnorodne spojrzenie na daną sytuację. Zarówno Amy jak i Jack przedstawiają swoją interpretację zdarzeń.

Książka z rodzaju – łatwo, lekko i przyjemnie. Nie męczy odbiorcy i zachęca do przeczytania do ostatniej strony, aby dowiedzieć się jak potoczą się losy bohaterów. Nie jest z pewnością odpowiednią lekturą dla czytelników stawiających na ambitną literaturę. Powieść idealna na jesienne wieczory czy na plażę. Książka, o której po pewnym czasie się zapomni ale mimo tego warto ją przeczytać.

Czy pójdą razem? Zachęcam do lektury.

Emlyn Rees



Josie Lloyd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger